Reklama

Wyrazili swój sprzeciw

25/10/2012 20:34

Dlaczego tu jestem? To pytanie stawiali sobie uczestnicy czwartkowego Marszu Milczenia. Idea jego organizacji była prosta i słuszna – wyrazić swój sprzeciw wobec brutalizacji życia, przemocy na ulicach naszego miasta, zapobiegać znieczulicy na ludzką krzywdę. Mimo, że uczestników zgromadzenia było niewielu, to i tak cel został osiągnięty.


Marsz Milczenia miał na celu pokazać, że mieszkańcy miasta nie zgadzają się na przemoc, jaka widoczna jest na ulicach ich miasta. A w ostatnim czasie jest jej znacząco za dużo, żeby nie powiedzieć, że nie powinno jej być wcale. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, aby przekonać się, że na ulicach Ciechanowa nie jest bezpiecznie. Niedawna bezzasadna bójka na deptaku na ulicy Warszawskiej pozbawiła życia 28-letniego Kamila. W tym roku mija też 3 rocznica śmierci Andrzeja, który bohatersko stanął w obronie dziewczyny szarpanej przez swojego chłopaka przy ul. Powstańców Warszawskich. Niestety przepłacił za to życiem. A ilu tragediach nawet nie wiemy?
Z każdym krokiem marszu do jego uczestników dołączały dodatkowe osoby. Jedne podchodziły z ciekawości, inne niepewne udziału w marszu wyłaniały się zza rogów.


W szeregach zgromadzenia można było dostrzec także przedstawiciela służb policji - rzecznika KPP podinspektora Leszka Goździewskiego. On także zabrał głos w sprawie:


- Problem z którym się spotykamy to znieczulica, która jest niejako następstwem przemian ustrojowych po 90. roku. Ja, mnie, moje i każdy myśli tylko o sobie. Znieczulica jest przyczyną wielu tragicznych zdarzeń. Idąc ulicą napotykamy leżącego człowieka i udajemy, że go nie widzimy. Kiedy jesteśmy świadkiem tragicznego zdarzenia, widzimy bójkę, nie bójmy się sięgnąć po telefon i wybrać numer 997. Ten jeden telefon może komuś uratować życie. Nie ma sukcesu policji, bez zaangażowania społeczności. Wszystkim nam zależy, żeby było bezpiecznie, ale to nie tylko zadanie dla służb. To zadanie każdego z nas –podkreślał rzecznik.



Jednak najbardziej poruszający był widok matki zamordowanego Kamila. Jej osoba dawała najjaśniejszy przykład, że trzeba walczyć z przemocą.


- Chciałam zaapelować o bezpieczeństwo, o walkę z patologią, żeby nie ginęło dużo młodych ludzi, takich jak mój. To jest naprawdę przerażające uczucie dla matki, która tak nagle traci swoje dziecko, tak młode dziecko, a w dodatku bez mniejszego powodu. Młody chłopak wyszedł z domu i już do niego nie wrócił. Nie życzę tego nikomu, największemu wrogowi. Pozostaje tylko teraz pytanie bez odpowiedzi – dlaczego?  - przez łzy apelowała pani Tyburska.


Czy potrzebne są tak tragiczne w skutkach wydarzenia, żeby coś się w naszym mieście zmieniło. Szkoda, że żaden z przedstawicieli władz miasta nie stanął ramię w ramię z rodziną zmarłego, z mieszkańcami, którzy chcą czuć się w swoim mieście bezpiecznie. Godzina marszu była wyznaczona na czas końca pracy urzędników. Niestety nikt z nich nie pokazał swojej lojalności ze słuszną ideą. A szkoda…


Aplikacja ciechanowinaczej.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Ciechanowinaczej.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do