
W około 40 szpitalach w całym kraju pielęgniarki odejdą dziś (7 czerwca) na dwie godziny od łóżek chorych w ramach strajku ostrzegawczego. Protestujących wspiera m.in. personel Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie.
Pielęgniarki i położne domagają się poprawy warunków pracy i płacy. - Głównym powodem akcji strajkowej i protestów jest procedowana obecnie w Sejmie i Senacie tzw. ustawa Niedzielskiego, tj. ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego - informuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
Dziś w pierwszej fali strajków ostrzegawczych weźmie udział ok. 40 szpitali, które osiągnęły ten etap sporu zbiorowego. Pielęgniarki na dwie godziny odejdą od łóżek chorych. Podkreślają jednak, że stanie się to tylko w tych oddziałach, gdzie nie stworzy to zagrożenia bezpieczeństwa osób hospitalizowanych. W kilkuset innych placówkach w całej Polsce prowadzone są akcje solidarnościowe i manifestacje.
Tak dzieje się m.in. w Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Ciechanowie. Związek zawodowy pielęgniarek jest obecnie na takim etapie sporu zbiorowego z dyrekcją, że nie może przystąpić do dwugodzinnego strajku, polegającego właśnie na powstrzymaniu się od pracy. W związku z tym, solidaryzując się ze wszystkimi pielęgniarkami i położnymi w kraju, delegacja kilkudziesięciu osób wybrała się na manifestację do Warszawy. Dodatkowo przed budynkiem oraz przy wszystkich wejściach do szpitala pojawiły się banery i plakaty informujące o proteście.
Jeżeli strajk ostrzegawczy nie przyniesie pożądanego efektu, zapowiadana jest druga fala strajków ostrzegawczych, a w następnej kolejności strajk generalny.
(fot. CiechanówInaczej.pl)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wywalić z połowę. Przez ostatnie pół roku leżały za zamkniętymi drzwiami i gziły się z lekarzami, brały kasę za nic bo szpitale były pozamykane dla pacjentów oprócz cowidowców a teraz styrane po pół roku dalej by leżały i krzyczały więcej kasy bo się nam należy. Bezwstydnice!!!
Masz rację niech pokażą PIT ile zarabiają
Tak jest, albo nawet 3/4. Przez ostatni rok zauważono, że praca pielęgniarki jest ledwo potrzebna. Więc lepiej pracuj na tych samych zasadach, albo na zieloną trawkę. No bez przesady.
Święta prawda podobnie jest z lekarzami ,żeby dostać się na nfz nie było możliwe ale za to gabinety prywatne funkcjonowały z potrójną siłą albo i więcej.Zamiast zarabiać 30 tysięcy zarabiali po 300 tysięcy a teraz im wszystkim szkoda,że koronawirus się kończy i skończy się leżenie w szpitalach i w przychodniach i trzeba się wziąć do roboty.Jednym słowem covidzie trwaj..............
Święta prawda podobnie jest z lekarzami ,żeby dostać się na nfz nie było możliwe ale za to gabinety prywatne funkcjonowały z potrójną siłą albo i więcej.Zamiast zarabiać 30 tysięcy zarabiali po 300 tysięcy a teraz im wszystkim szkoda,że koronawirus się kończy i skończy się leżenie w szpitalach i w przychodniach i trzeba się wziąć do roboty.Jednym słowem covidzie trwaj..............
Lekarzy brakuje więc wszystkim piszącym te komentarze proponuję wziąć się za naukę i skończyć studia A potem to tylko leżenie w pracy i liczenie kasy. Jak się dobrze dociśnie w prywatnym gabinecie to i milion wpadnie.
Mam w rodzinie pielęgniarkę pracującą na jedynym z oddziałów szpitalnych i wiem jak jest. Po nocnej zmianie w 90 procentach przespanej rano jedzie do pracy w drugiej placówce medycznej. Łącznie miesięcznie inkasuje prawie 10 tys złotych.
Też mam w rodzinie taką osobę potwierdzam tak jest
Podaj gdzie tyle można zarobić, wyślę swoją. A podajesz brutto czy netto?
Ludzie co wy piszecie???mialam bliską osobę w szpitalu i widzialam jak pracują pielegniarki.kilka miesiecy to nie kilka dni i nie chciala bym za zadne pieniadze tak tyrac i targac tych chorych i przewijac.a potwierdzam kazdy kto zazdrosci niech idzie na medycyne wyuczy się i niech gabinet otwiera..pielegniarstwo to nawet w Ciechanowie jest to nawet wyjeżdżać nie trzeba
Do lekarzy i pielęgniarek: Szanujcie pacjentów, szanujcie się sami a będziecie mieć wdzięczność ludzi i pacjentów. W ciechanowskim szpitalu strajkujecie przeciwko rządowi. Ten szpital jest podległy Panu Struzikowi. Więc przeciwko niemu powinniście strajkować albo przeciwko sobie. Kto z PSL lub ich rodzin albo SLD i ich rodzin lub z PO i ich rodzin straci gdzieś pracę znajduje zatrudnienie w szpitalnej administracji. Nic dziwnego że brakuje pieniędzy na leczenie. Ja mam szacunek dla wiedzy lekarzy i pielęgniarek ale nie godzę się na ignorancję. Jestem pacjentem i często to widzę. Poprawcie organizację pracy. Człowiek chory ma wstawać o piątej rano w kolejkę by dostać się do lekarza. ? Powiecie że lekarzy brak. Nie będzie brakować jeśli praca będzie przejrzysta. Wszyscy naprawiali a szczególnie Pan Arłukowicz co wykopsał Kopaczową. Jego wystąpienia mnie teraz śmieszą. Jak gówniarz. Tu nie ma żadnego politycznego podtekstu. W każdym szpitalu muszą być jasne reguły gry. Uważam że aby strajkować przeciwko ministrowi służba zdrowia musi mu podlegać. Tak jak było za komuny. Jeden Pan i jedna odpowiedzialność. Teraz chłopcy dzielą się korytami i żadnej odpowiedzialności.
Pańska wypowiedź jest tendencyjna i jednoznacznie świadczy o sympatii do obecnie rządzących, którzy jak zwykle nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, gdy coś się źle dzieje w kraju. Klasyczny model rozumowania pt. "wina Tuska" - jest to śmieszne i prostackie. Na dystrybucję środków budżetowych największy wpływ mają centralne władze państwowe, oczywiście samorządy są dysponentami środków budżetowych w zakresie swoich kompetencji i zadań, ale jest to dalece ograniczone i obecna władza robi wszystko, żeby to jeszcze bardziej uszczuplić. Rząd pis nie zrobił de facto nic, aby zreformować system finasowania służby zdrowia i ponosi pełną odpowiedzialność za jej obecny stan - przypominam już po 6 latach samodzielnych rządów w kraju.