
Po 3 miesiącach wakacji i dla nich zadzwonił szkolny dzwonek. Studenci rozpoczynają kolejny rok akademicki. Znów na porządku dziennym będą kolokwia, wejściówki i odpytywanki. Ponownie trzeba będzie też wymienić wątrobę i zaopatrzyć się w dostawę tabletek od bólu głowy.
Wraz z nastaniem 1 października naszło mnie na małe rozmyślanki. Może to dlatego, że jestem już stara, bo w czerwcu uzyskałam tytuł magistra. Przepraszam, może nie powinnam użyć słowa „stara” tylko „dorosła”. A wiadomo, że dorosłość wiąże się z wieloma obowiązkami, o których studenci w ogóle nie mają pojęcia. Wiem to, bo jeszcze jakiś kawałek czasu sama go nie miałam. Nie warto przecież zaprzątać było sobie wcześniej głowy, co będzie po odebraniu dyplomu. Przecież władze naszego państwa obiecywali nam złote góry, jeżeli tylko ukończymy wyższe studia. A jak dodatkowo będziemy znali język, to pracodawcy rzucą nam się do stóp. No niestety, jakoś żaden z nich nie leży pod moimi stopami.
W podobnej sytuacji, co roku znajduje się tysiące młodych ludzi. Wraz z momentem zdania matury szturmują Internet w poszukiwaniu idealnego kierunku studiów, aby ten zaprocentował im na przyszłość. Pojawiają się wtedy dylematu rodzaju: wybrać kierunek standardowy typu prawo bądź zarządzanie czy zaryzykować i zgarnąć indeks na kierunku unikatowym. Oferta tych drugich wzrasta z roku na rok. Dziś możemy sobie postawić pytanie: Iść na „pakowanie produktów” na Politechnice Warszawskiej czy może jednak wybrać „zarządzanie parafią” na Uniwersytecie Śląskim? Rezultat wyboru i tak będzie jeden – zostaniecie wykształciuchami bez pracy.
Dobra, dość pesymizmu! Nie należy się martwić tym, co będzie potem. Przecież studia, to nie tylko kolokwia i sesja. To tysiące nowopoznanych ludzi, hektolitry wypitego alkoholu i imprezy w akademiku do białego rana, a jak się przedłużą, to nawet do trzech dni! Wspomnienia jakie zostają w pamięci żaków z okresu studiowania to największy skarb, chyba że ich nie mają, bo skosztowali „kociołka Panoramiksa”.
Korzystajcie więc wszyscy z uroków jaki daje wam ten piękny rozdział życia. A dla rozpoczynających przygodę z indeksem mamy przygotowaną najważniejszą zasadę studiowania. Zasada brzmi 3xZ = „Zakuć, Zdać, Zapomnieć”. Dla bardziej wymagających – możecie dodać jeszcze jedną zetkę, a mianowicie „zachlać”. Ale pamiętajcie, żeby paracetamol mieć zawsze w swojej apteczce!
Enjoy!
W.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Skoro zakuwałaś zdawałaś i zapominałaś to nie dziw się że żaden pracodawca nie leży u twych stóp. Polecam jedno PNSDKŻ, czyli pracuj nad sobą do końca życia :)