
Pięć lat wiezienia grozi mężczyźnie, który okradł swojego szefa. 29-latek zaraz po kradzieży uciekał taksówką do stolicy.
Do zdarzenia doszło na terenie Pułtuska. - Policjanci odebrali sygnał od pokrzywdzonego, który utracił ponad 30 tysięcy złotych. Pieniądze zostały skradzione z niezamkniętego auta, które mężczyzna opuścił dosłownie na 2-3 minuty pod szkołą swojego dziecka. Podejrzenie padło na mężczyznę, który dopiero co zatrudnił się w firmie zgłaszającego - informuje Alicja Bobińska z pułtuskiej policji.
Funkcjonariusze "namierzyli" 29-latka w drodze do Warszawy. Jechał tam jako pasażer taksówki. Auto zostało zatrzymane w okolicy Serocka. Po skontrolowaniu okazało się, że zatrzymany posiada przy sobie znaczną ilość gotówki.
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Kodeks karny przewiduje za to do 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie