
Trwające w ostatnich dniach prace na terenie przy ul. Kraszewskiego wywołały spore poruszenie. Ze środowiska tenisistów otrzymywaliśmy sygnały o nielegalnej rozbiórce hal tenisowych, temat poruszono podczas wczorajszych obrad Rady Miasta. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja.
Hale powstały 10 lat temu. Inwestycję zrealizował prywatny inwestor, który wydzierżawił działkę od TKKF Promyk Ciechanów. Właściciel kortów od początku deklarował, że obiekt ma charakter komercyjny. Z kortów korzystały m.in. osoby prywatne, prowadzono też szkolenia młodych adeptów tenisa.
Kontrowersje pojawiły się kilka dni temu, gdy na terenie hal nieoczekiwanie rozpoczęły się prace, o których mieli nie wiedzieć ani użytkownicy, ani wydzierżawiający teren. Obiekty zostały wyłączone z użytkowania, zniknęła nawierzchnia kortów oraz zadaszenie jednej z hal. Podczas wczorajszej sesji Rady Miasta jeden z trenerów korzystających dotąd z obiektu informował radnych, że z jego wiedzy wynika, iż korty są nielegalnie rozbierane i nie ma żadnych dokumentów świadczących o prowadzonych tam robotach. Wyjaśniał, że jest to jedyny taki obiekt w powiecie ciechanowskim, z którego korzystają dzieci i młodzież, a teraz młodzi tenisiści nie mają gdzie trenować. Apelował o interwencję w tej sprawie.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem hal, który przekazał nam, że prowadzone w ostatnich dniach prace związane są z bieżącym utrzymaniem obiektu. Tłumaczył, że uszkodzeniu uległa membrana pcv, stanowiąca pokrycie dachowe kortów. Z tego powodu konieczne było jej zdjęcie i oddanie do naprawy.
Sprawą, po zgłoszeniu od TKKF Promyk, zajął się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Prawdą jest bowiem, że właściciel hal nie zgłosił temu organowi zamiaru przeprowadzenia prac. W rozmowie z naszym portalem Irena Gutowska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyjaśniła, że skontaktowała się z właścicielem obiektu, który podobnie jak nam przekazał, iż musiał zdjąć pokrycie dachu, gdyż było zniszczone i wymagało naprawy. Takie prace, związane z wymianą pokrycia hal, wymagają jednak wcześniejszego zgłoszenia do PINB, ponieważ traktowane są jako prace rozbiórkowe. W związku z tym, że roboty były prowadzone bez stosownego zgłoszenia, inspektor nakazał wstrzymanie prac i nałożył na właściciela mandat. Irena Gutowska przekazała, że dopóki nie zostaną dopełnione formalności, wznowienie prac będzie wiązało się z kolejnymi mandatami dla właściciela obiektu. Twierdzi, że obecnie sprawa jest pod kontrolą, a roboty faktycznie są wstrzymane.
Co dalej z halami? Ich właściciel nie był nam w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Przyznał, że obecna sytuacja przyczyni się jedynie do dalszej degradacji obiektu i należy jak najszybciej przeprowadzić zaplanowane prace. Wyjaśnił też, że nie zamknął kortów z dnia na dzień, a obiekt został wyłączony z eksploatacji w drugiej połowie listopada, gdy przyszły pierwsze mrozy. W halach, z uwagi na zbyt wysokie koszty, wyłączono wówczas ogrzewanie. Zaznaczył, że pozostaje w kontakcie z inspektoratem budowlanym. Dodał jedynie, że gdyby pojawił się ktoś zainteresowany odkupieniem hal, jest gotów usiąść do rozmów.
Na dziś (22 grudnia) prace pozostają wstrzymane. Z naszych ustaleń wynika, że właściciela hal wiąże umowa z TKKF Promyk na dzierżawę gruntu, na którym znajdują się korty, do 2033 roku. Dzierżawca regularnie wnosi wszelkie opłaty z tego tytułu i do tej pory nie powiadomił zarządu TKKF-u o ewentualnej chęci rozwiązania obowiązującej umowy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Te hale były do sprzedania na olx. Nie było kupca więc idą do rozbiórki bo po co płacić podatki za coś co już nie przynosi zysków.
trzeba było zorganizowac tam coś dla bezdomnych orły z urzedu miasta
Zostają korty w Pułtusku. Tam niestety panuje nieprzyjemna atmosfera. Nadęta Pani z recepcji i daleko niestety.
Masz prywatne korty które przynoszą straty ale nie możesz ich zlikwidować bo młodzież chce tam trenować. Paranoja. Niech miasto je odkupi i zapewnia młodzieży miejsce do treningów.