
Po ponad pół roku zatrzymano Bartosza N., podejrzewanego o zabójstwo Łukasza Masiaka, dziennikarza z Mławy. 29-latek usłyszał wczoraj (3 lutego) zarzut zabójstwa. Nie przyznał się do zarzucanego czynu. Jego obrońca twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek. Zgłosił się sam do płockiej prokuratury.
Bartosz N. zgłosił się do płockiej prokuratury we wtorek w towarzystwie adwokata, kilka dni po tym, jak śledztwo zostało zawieszone. W środę podejrzanego przesłuchiwał prokurator. - Zarzut dotyczy działania z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Łukasza Masiaka poprzez zadanie ciosu w lewą skroń, powodując obrażenia skutkujące ostatecznie zgonem ofiary, w krótkim czasie po przewiezieniu do szpitala - powiedziała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury.
Podejrzany złożył jedynie krótkie wyjaśnienie i nie odpowiadał na pytania żadnej ze stron. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Przebieg zdarzeń, o którym mówił podczas przesłuchania, rożni się od wersji, którą do tej pory w toku postępowania ustalili śledczy. Prokuratura wznowiła śledztwo w tej sprawie i zweryfikuje zebrany materiał.
N. był poszukiwany poprzez Interpol, a także w ramach SIS - Systemu Informacji Schengen. Nie wiadomo, gdzie dotąd przebywał. Podejrzewano, że mógł wyjechać za granicę. Jeśli okaże się, że podejrzanemu pomagały osoby trzecie, prokurator podejmie działania zmierzające do ukarania tych osób.
Do zabójstwa 32-letniego dziennikarza doszło w nocy z 13 na 14 czerwca 2015 r. w toalecie w jednym z nocnych lokali w Mławie. Wraz z pokrzywdzonym weszli do łazienki. Później znaleziono w niej już nieprzytomnego dziennikarza. Bartosz N. zbiegł z miejsca zdarzenia. Zdarzenie nie miało nic wspólnego z pracą dziennikarską Masiaka. Motyw miał mieć podłoże towarzyskie.
Łukasz Masiak był twórcą i wydawcą portalu "Nasza Mława". Na jego łamach poruszał wiele trudnych tematów. Wcześniej otrzymywał pogróżki, przed własnym blokiem został zaatakowany przez nieznanego sprawcę oraz otrzymał nekrolog. Masiak pozostawił żonę i osierocił dwoje dzieci.
autor: kak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie