
Konflikt w Radzie Miasta trwa w najlepsze. Radni wznowili dziś (piątek, 14 października) przerwane przed dwoma tygodniami obrady, ale tylko na kilka minut. Po tym, jak padł wniosek o włączenie do porządku obrad wniosku m.in. o odwołanie z funkcji przewodniczącego Rady Miasta Leszka Goździewskiego, ten ogłosił sześciogodzinną przerwę i opuścił salę obrad.
Zgodnie z ustalonym przed dwoma tygodniami porządkiem obrad, dzisiejsza sesja miała być kontynuowana od interpelacji. Wcześniej jednak wniosek formalny zgłosił radny PSL Tomasz Podsiadlik, który chciał wprowadzić do porządku obrad punkty dotyczące odwołania Leszka Goździewskiego z funkcji przewodniczącego Rady Miasta oraz Stanisława Talarka z funkcji wiceprzewodniczącego.
Przewodniczący Goździewski nie poddał jednak pod głosowanie wniosku formalnego, a w zamian ogłosił przerwę do ... godziny 15:00. - Blokuje Pan porządek obrad, to jest w Pana interesie! - krzyknęła radna Kornatowska. - To nie jest przerwa dwutygodniowa tylko kilkugodzinna. Wznowimy obrady o godz. 15:00 - odpowiedział przewodniczący Goździewski.
W sprawie tak długiej przerwy interweniował radca prawny ratusza - W tej chwili nie widzę żadnych przesłanek do tak długiej przerwy, tym bardziej że Pan nie uzasadnił swojej decyzji. Jeśli przerwa miałaby trwać tak długo, to moim zdaniem powinna zdecydować o tym rada. Wcześniej jednak należy przegłosować wniosek formalny, który padł. Takie wnioski głosuje się w pierwszej kolejności. Wynika to wprost ze statutu.
Słowa prawnika nie zrobiły jednak wrażenia na przewodniczącym Goździewski, który podtrzymał swoją decyzję o zarządzeniu przerwy i w towarzystwie wiceprzewodniczącego Talarka opuścił salę obrad.
- Jesteśmy świadkami sytuacji kuriozalnej - komentował z mównicy już formalnie w czasie przerwy radny Mariusz Stawicki - W ten sposób można sparaliżować pracę Rady Miasta na wiele miesięcy, bo każdą sesję przewodniczący będzie mógł w każdym momencie przerwać i odłożyć ją do 24:00 na przykład. I później następną i następną. Jest to sytuacja nie do przyjęcia. W tej sytuacji obrady powinni poprowadzić wiceprzewodniczący.
Radca prawcy podkreślił jednak, że w tej sytuacji nie wskazane jest kontynuowanie obrad bez przewodniczącego. - Przewodniczący po prostu samodzielnie zadecydował o tej przerwie i dalsze procedowanie uchwał może być obarczone pewną wadą prawną - wyjaśnił.
- Przewodniczący nie potrafi zmierzyć się w nioskami zgłoszonymi przez radnego Podsiadlika. W tym momencie buta i arogancja przewodniczącego sięgnęła zenitu. To pokazuje, jak dotychczas były prowadzone prace rady i kto faktycznie działa na niekorzyść mieszkanców. Rada Miasta jest organem uchwałodawczym wybranym przez mieszkańców, a przewodniczący paraliżuje jej prace, nie pozwalając procedować, jak sam to nazwał, w sprawach ważnych dla mieszkańców. Jestem zbulwersowany tym zachowaniem - powiedział z kolei radny Michał Jeziółkowski.
- Rozumiem intencje głosu mecenasa. Ale co z sytuacją, jeśli przewodniczący pojawi się o 15:00 i zarządzi kolejną przerwę - nie dawał za wygraną radny Stawicki - To będzie oznaczało kompletny paraliż Rady Miasta. Jeśli nie ma dobrej woli ze strony przewodniczącego, to co my możemy w tej sytuacji zrobić. Wszelkiego rodzaju ustalenia prawne i nasze prawo miejskie nie przewiduje sytuacji, w której jest tak daleko idący brak woli ze strony przewodniczącego. To jest rodzaj abdykacji, przewodniczący w tym momencie zrezygnował ze swojej funkcji sam, paraliżując nasze dzisiejsze obrady. Nie mamy żadnej gwarancji, że o 15:00 ta sytuacja się nie powtórzy.
- Przewodiczący może sam dokonać takiej przerwy i nie ma tak naprawdę żadnych uregulowań prawnych, które nakazałyby mu dalsze prowadzenie obrad. Dopóki on nie przekaże prowadzenia innemu przewodniczącemu, to nikt inny nie może prowadzić sesji. W tej chwili zdajemy się na decyzję przewodniczącego. On organizje prace rady, ogłosił przerwę i opuścił obrady - dodał prawnik ratusza.
Obrady radnych mają zostać wznowione dziś o godzinie 15:00. Czy przewodniczący pozwoli je kontynuować i dopuści do głosowania wnioski w sprawie swojego odwołania, czy też ogłosi kolejną przerwę? Będzie informować Was o tym na bieżąco.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Człowiek wyjdzie z psiarni ale psiarnia z człowieka chyba nigdy... Po prostu debilizm...
Tak robił z byłymi zonami, tak w policji (że go nawet nie pożegnali) i teraz kpi z radnych i mieszkańców. Taki PiSowiec, padajcie na kolana, bo obroni go poseł . Dobrze że choć insygnia władzy zdjął i nie zabrał
Za źle wykonywaną pracę i przestoje innych powinien ponieść konsekwencje, naraża innych i miasto na straty i koszty oraz paraliż . Taki rządzący nic nie wart
raczej chyba nie pisowiec bo już dawno usunięty z PiSu, szok....buta i arogancja mieszkańców
A gazety sie dziwily ze PiS go nie chce. To sa marionetki Kolakowskiego szkoda gadac
Popieram Ciechanowianina. Dowód na to widoczny po odwołaniu z przewodniczącego, w wystąpieniu zero pokory , kolejna buta i ataki. A obrońca poseł jeszcze chwali. Widać swój swego podnosi... I dopóki w RM będą, to będą z innych stołków atakować i czynić zamęt.