Palą się sadze, bo nie czyścimy kominów

Choć pierwszy kwartał jeszcze się nie skończył, ciechanowska komenda powiatowa straży pożarnej odnotowała już 41 interwencji związanych z pożarem sadzy w kominie.

To efekt tego, że właściciele domów nie czyszczą kominów. Powinno być ono wykonywane regularnie, przynajmniej cztery razy w roku. To wymóg, który na właścicielach domów jednorodzinnych kładzie rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Na podstawie art. 62 ust. 1 prawa budowlanego istnieje także obowiązek, raz w roku, skontrolowania sprawności przewodów wentylacyjnych, dymowych oraz spalinowych. Tym także może zająć się mistrz kominiarski. 

Znacznie surowszą karą niedopatrzenia przy konserwacji i czyszczeniu przewodów kominowych może być pożar lub zatrucie czadem.Sadza gromadzi się intensywnie nawet podczas prawidłowego korzystania z kotła czy kominka, a już nawet niewielka jej ilość może doprowadzić do pożaru przewodu kominowego. Gdy palimy np. mokrym drewnem, sadzy będzie znacznie więcej niż zwykle.

Pożar sadzy to zjawisko, któremu towarzyszy głośny szum, spowodowany trwającą gwałtowną reakcją spalania w przewodzie. Często z komina wydobywają się również strzelające iskrami płomienie ognia oraz wydobywa się ciemny dym. Pożarowi sadzy towarzyszy bardzo wysoka temperatura, mogąca doprowadzić do rozszczelnienia się komina, co w konsekwencji może być przyczyną zapalenia się elementów konstrukcji budynku, znajdujących się w pobliżu przewodu kominowego.

Po pożarze wywołanym sadzą możemy nie otrzymać odszkodowania od swojej firmy ubezpieczeniowej, jeśli nie przedstawimy protokołu po kontroli kominiarza. Gdy sadzy nagromadziło się bardzo dużo, może nawet dojść do pęknięcia komina, a wtedy taka naprawa może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jednorazowy koszt usługi czyszczenia komina to u większości mistrzów kominiarskich 150 złotych, stąd oszczędności na tym, że nie zadzownimy do kominiarza, mogą być pozorne.