
Wczoraj (26 września) TBS w Ciechanowie oddał do użytku podjazd, o który zabiegała niepełnosprawna Anna Mital, mieszkająca w komunalnym budynku przy ul. Okrzei. Wcześniej były łzy niemocy i apele o pomoc, a teraz jest po prostu radość.
O sprawie ciechanowianki pisaliśmy po raz pierwszy w kwietniu br., gdy wystosowała ona dramatyczny apel na swoim portalu społecznościowym. Skarżyła się, że z powodu braku podjazdu czuje się... jak więzień we własnym mieszkaniu. Wtedy wyjeżdżała z bloku początkowo po rozkładanych, stromych deskach, przy pomocy osób trzecich. Potem udostępniono jej tzw. schodołaz. Był on jednak ciężki i najpierw musiał go ktoś rozłożyć, a potem złożyć, żeby nie został skradziony. Niestety było to mało praktyczne rozwiązanie. Konieczna była budowa podjazdu, o który niepełnosprawna toczyła bój...
Ostatecznie podjazd wybudowano przed planowaną termomodernizacją bloku. Prace zaczęły się 1 września. Podjazd wykonywała firma zewnętrzna, na zlecenie TBS, który zarządza tym obiektem. Miejska spółka informuje nasz portal, że pieniądze na ten cel pozyskała z Urzędu Miasta. Dzięki temu, że prezydent Krzysztof Kosiński znalazł fundusze, możliwe było rozpoczęcie prac. Podjazd nie był tani. Razem z projektem kosztował kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Władze miasta dotrzymały słowa, a podjazd został wykonany nawet wcześniej niż początkowo obiecywały..
Poprosiliśmy panią Anię o komentarz do tej sprawy. Oto co napisała: - Chcę podziękować wszystkim wspierającym osobiście, duchowo i na Facebooku, udostępniającym mój post, budowniczym, konserwatorowi zabytków, pracownikom, a przede wszystkim radnej miejskiej Edycie Rzeplińskiej-Filipowicz, że była ze mną od początku i wykazała starania o budowę tego podjazdu. Składała wnioski, pisała też do konserwatora zabytków, poruszała sprawę tego podjazdu na komisji, a będąc w czerwcu na spotkaniu w Starostwie, na którym byłam i ja, dotyczącym barier w przestrzeni miejskiej dla osób z niepełnosprawnościami, wypowiadała się też w tej sprawie, prosząc przy okazji Starostę o w miarę możliwości szybkie wydanie zezwolenia na budowę tego podjazdu, gdy już dokumenty tam trafią. Była ze mną cały czas w kontakcie, a nawiązała go po złożeniu pierwszego wniosku w tym temacie, na który w odpowiedzi otrzymała m.in. informację, że udostępniono mi schodołaz. Chciała się dowiedzieć czy korzystamy z niego. Dowiedziała, że nie, ponieważ nie nadawał się i podjęła dalsze działania. Wykazała ogromne zaangażowanie, za co jestem jej wdzięczna. A właściwie obie z mamą. Pomagała nie tylko jako radna, ale tak zwyczajnie, po ludzku - komentuje pani Ania.
Zapytaliśmy ją, czy ucieszyła się z zakończenia budowy podjazdu. Odpowiedziała, że to pytanie retoryczne.
- Ja jestem po prostu szczęśliwa. Odkąd podjazd jest gotowy, byłam na dworze, i do tego samodzielnie "wychodząc", praktycznie więcej razy, niż przez ostatnie około 1,5 roku, od kiedy już jestem na wózku. Ten podjazd to teraz moje okno na świat. Jest też takim swoistym balkonem, gdzie mogę postać i popatrzeć na otoczenie. A co ważne, z tego podjazdu skorzystać mogę nie tylko ja, a każdy, czy np. odpukać zajdzie potrzeba przewieźć kogoś na noszach, albo po prostu podjechać z wózkiem dziecięcym – podkreśla nasz rozmówczyni.
Tu po raz pierwszy pisaliśmy o tej sprawie:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czyli dało sie ,dzieki medialnej krytyce :-)
Zawsze wiedziałem, że Kosiński to równy gość. Dobrze, że pogonił ten TBS!
Myślę ze Edytce robi sciezke kariery na prezydentówę miasta nasz krzysio
No nareszcie- ale żeby nie szum w mediach,to pewnie jeszcze dużo by wody w Łydyni upłynęło,zanim by się ruszył TBS !!!
Mi nieudacznicy z TBS od 20 lat nie potrafia wymienic kilku dachowek i kawalka rynny pprzez ktore leje sie woda do lokalu.