Ciechanowscy lekarze poszli do sądu po "swoje". Szpital znów w tarapatach

Znów głośno zrobiło się o ciechanowskim szpitalu, po ukazaniu się artykułu w "Tygodniku Ciechanowskim" o żądaniach lekarzy ("Lekarze żądają od szpitala 3,8 mln zł"). Okazuje się, że kwoty wyrównań z porozumienia postrajkowego z 2007r., których domagają się od lecznicy już nie pracujący w nim medycy, sięgają już ponad 5 mln zł i nie 23, a już 26 lekarzy skierowało swoje pozwy do sądu. Jeśli ten zdecyduje wyrównać medykom pensje, niewykluczone, że szpital będzie musiał "ciąć" wynagrodzenia obecnym pracownikom.

Jeden wyrok korzystny, choć nieprawomocny, dla lekarza już zapadł. Tadeusz Bochnia, dyrektor placówki liczy się z przegraną. - Wpłynęły kolejne pozwy do sądu i myślę, że ta lista jest już zamknięta. Kwota roszczeń to 5 mln 200 tys zł. Szpital oczywiście tych pieniędzy nie ma. Jeżeli te kwoty zostaną zasądzone, bo w tej chwili żadnego wyroku nie mamy, to będzie dla nas duży problem. Będziemy się oczywiście odwoływać, ale prawdopodobnie trzeba liczyć się z tym, że te kwoty będą zasądzone - mówi Bochnia i nie ukrywa, że pewnie stanie przed trudnym wyborem. - Albo będziemy płacili tym lekarzom w ramach zasądzonych kwot, albo będziemy ograniczać pieniądze na wynagrodzenia lub inne wydatki związane z funkcjonowaniem szpitala - dodaje. Średnio lekarze żądają wyrównań od 20 tys. do nawet 400 tys. zł.

- Jeśli byśmy wrócili do kulis całego zdarzenia, to z grupy 120 lekarzy, którzy pierwotnie z takimi roszczeniami mogli wystąpić, udało się ze znaczną grupą lekarzy domówić, aby odstąpili od pozwów. Te kwoty mogłyby być trzykrotnie wyższe gdyby wszyscy lekarze zdecydowali się na taki krok - mówi dyrektor. Bochnia poinformował zarząd województwa mazowieckiego o całej sprawie. Ma również negocjować z lekarzami, którzy domagają się zaległych pieniędzy.

Dodajmy, że placówka od lat boryka się problemami finansowymi. Co roku szpital generuje kilkumilionowe długi. W ubiegłym roku związkowcy z ciechanowskiego szpitala wynegocjowali podwyżki. Blisko 500 osób od stycznia otrzymuje o 200 zł więcej na konto, a w lipcu otrzymają otrzymają kolejną transzę - 200 zł. Pracownicy, którzy zarabiali najmniej, mają podniesione wygrodzenie do minimalnej płacy - 1850 zł. Podpisane ubiegłoroczne porozumienie z pracownikami zakłada również wyrównywanie kominów płacowych przez najbliższe trzy lata, co roku po 33% . W spór nie weszły pielęgniarki i lekarze.

autor: kak