
- Ciężko wypracować zanikające mięśnie, ale nie możemy się poddawać. Niestety, wciąż potrzebujemy pomocy. Tym razem również dla Weroniki, starszej siostry Franka – ciechanowianka Lidia Michalak prosi o pomoc.
Na siepomaga.pl przekonuje, że samotna opieka nad dwójką niepełnosprawnych dzieci pozbawia ją możliwości pracy. W pewnym momencie życie odebrało jej radość i nadzieję. Musiało minąć dużo czasu, aby się z tym pogodzić i nadać mu nowe tory. Franek ma tylko 12 lat, ale jego zachowanie i postawa jest dojrzalsza niż niejednego dorosłego. Weronika jest już dorosła, ale potrzebuje stałej opieki.
Kobieta opowiada, że koszmar zaczął się niepozornie, gdy Franciszek miał skończone dwa latka. - Zauważyłam, że od kilku dni zaczęły się problemy z siusianiem. Myślałam, że to jakaś bakteria, albo zwykłe zapalenie pęcherza. Lekarz zalecił zrobić badanie krwi. W trakcie pobrania Franio powiedział, że nie może ruszyć nogami. Nie byłam w stanie w to uwierzyć. Jak to się stało? Przyszłam ze zdrowym dzieckiem i w ciągu godziny przestał chodzić? - relacjonuje.
Wylądowali na onkologii w Międzylesiu. Sześć tygodni czekali na wyniki badań. Diagnoza była bezlitosna – nowotwór rdzenia kręgowego. Guz okazał się niezłośliwy - Franciszek będzie żył. Myślałam, że guz zostanie wycięty i wszystko wróci do normy, a Franio będzie chodził. Nic bardziej mylnego. Chirurdzy dokładnie wyjaśnili, że usunięcie guza wymaga nacięcia rdzenia i kręgów. Synek przeżył, lecz za okrutną cenę: czterokończynowego niedowładu – dodaje ciechanowianka.
Weronika, starsza siostra Franka, ma 21 lat. Od 9 miesiąca życia choruje na padaczkę lekooporną. Przyjmuje 10 leków dziennie, ale ostatnio jej stan psychiczny się pogorszył. Weronika jest bardzo nerwowa, podczas ataków traci przytomność. Wymaga codziennej opieki, ponieważ ciężko jej nawet zajmować się sobą. - Nie wiem, ile leków przyjmowała przez całe swoje życie. Wiemy jedynie, że mniej więcej po tygodniu jej stan wracał do punktu wyjścia, jeśli nie gorszego... Staramy się dostać do lekarza w Warszawie, gdzie może znajdziemy pomoc - podkreśla jej mama. Niestety, koszt jednej wizyty to nawet 600 złotych!
- Franek regularnie jeździ na rehabilitację i razem ćwiczymy w domu. Weronika przyjmuje leki i uczęszcza do ośrodka szkolno-wychowawczego. Ciężko nam sprostać kolejnym kosztom, dlatego jeszcze raz proszę Was o pomoc. Każda, najmniejsza nawet wpłata pomoże nam w dalszym leczeniu i rehabilitacji. W lepszym życiu dla Franka i Weroniki – dodaje kobieta.
Zbiórka odbywa się na tej stronie https://www.siepomaga.pl/franek-michalak?fbclid=IwAR0pAoZCGLgvYBGaj-J5CFFJ6C0HHDGm5NeeZoQIh2B7OdiSrXqD6CxqNsU
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo mi zal tej rodziny, ale przeciez pis krzyczy ze pomaga rodzinom! Gdzie jest panstwo? Gdzie sluzba zdrowia?Gdzie opieka spoleczna?