
Zgodnie z zapowiedziami w poniedziałek (3 września) pracownicy ciechanowskiego Sofidelu przeprowadzili strajk ostrzegawczy. To kolejny etap ich walki o wyższe wynagrodzenia.
Około godziny 13:00 załoga odeszła od maszyn. Strajk trwał przez dwie godziny. W tym czasie przed zakładem pracy przy ul. Mleczarskiej odbyła się pikieta, w której wzięło udział kilkudziesięciu pracowników, wyposażonych we flagi związkowe oraz transparenty z napisem "Chcemy pracować i żyć godnie".
Strajk ostrzegawczy był odpowiedzią na trwający od kilku miesięcy impas w negocjacjach z pracodawcą. Związkowcy domagają się zwiększenia wynagrodzenia wszystkich pracowników o 30%, podkreślając przy tym, że są gotowi pójść na pewne ustępstwa. Obecnie trwają mediacje pomiędzy pracodawcą a pracownikami. Jeśli w najbliższym czasie nie przyniosą one przełomu, niewykluczone że dojdzie do strajku okupacyjnego.
O obecnej sytuacji i ewentualnym dalszym rozwoju spraw rozmawialiśmy w czasie pikiety z Piotrem Kurowskim, przewodniczącym NSZZ Solidarność w ciechanowskim Sofidelu - więcej w materiale wideo powyżej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Możecie se protestować. Na miejsce każdego z was pracodawca ma 50 chętnych Ukraińców. Nie będziecie robić to zdechniecie z głodu
Ty bedziesz wieszal do konca zycia kurczki po 300 h za 2.5 tys
A ty będziesz kręcił rolki srajtaśmy za najniższą krajową.
Skoro jest tam tak niedobrze to zmieńcie firmę i tyle. Nie rozumiem po chuj tkwić w chujni skoro jest tylu innych pracodawców, którzy zapłacą więcej
A ktory pracodawca placi wiecej w normie godzin ? Bo ja nie znam żadnego, wszedzie kaza pracowac ponad norme...
Walczcie o swoje ale trochę to jest żenujące. Zwolnijcie się z tej włoskiej dziury. Dojeżdżajcie pociągiem do warszawy, idźcie gdzieś indziej. Po kiego tam siedzieć?
Ponadczasowe "ustalenia". Końcówka lat 90 targi Ciechanowskie w hali na Kraszewskiego. Byłem świadkiem rozmowy przedstawicieli "elity" ciechanowskiego biznesu po kilku głębszych "dla rozluźnienia" jeden pyta drugiego: - ile ty płacisz ludziom, - bo pamiętaj ku...wa nie psuj rynku. Przykre ale mam wrażenie trwa to do dziś.