
Ostatnie dni pracy ciechanowskich strażaków zdominowało usuwanie skutków czwartkowych nawałnic, jakie przeszły nad powiatem. W sumie odnotowano ok. 160 zgłoszeń, które wpływały do komendy nawet jeszcze w niedzielę. Nie oznacza to jednak, że nie wyjeżdżano też do innych zdarzeń. Dwa nich okazały się fałszywe.
Pierwsze dotyczyło alarmu pożarowego w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej w Ciechanowie. Zgłoszenie w godzinach wieczornych wpłynęło z automatycznego systemu sygnalizacji pożarowej. Na miejsce skierowano dwa zastępy straży pożarnej. Po przeszukaniu obiektu nie stwierdzono jednak żadnego zagrożenia. Okazało się, że zadziałała czujka, a nikt z pracowników DPS-u w porę jej nie wyłączył i nie powiadomił strażaków, że doszło do awarii urządzenia.
Tego samego dnia tuż przed północą jeden z mieszkańców powiadomił straż, że z miejscowości Gorysze, nad Sulerzyżem bądź Rydzewem, widać czerwoną łunę, co może świadczyć o dużym pożarze. Przybyli na miejsce ratownicy również ją zauważyli. Próbując zlokalizować zjawisko pokonali kilka kilometrów, jednak bezskutecznie. Po dojechaniu do krajowej "sześćdziesiątki" skonsultowano się ze stanowiskiem dowodzenia. Wówczas dyżurny skontaktował się ze strażakami z Płońska, czy przypadkiem na ich terenie działania nie doszło do żadnego pożaru. Okazało się, że tamtejsza straż również otrzymała zgłoszenie o łunie widocznej nad lasem w okolicach Baboszewa. Płońska jednostka także nie zdołała jednak zlokalizować źródła poświaty. Tym samym obie jednostki odstąpiły od dalszych działań, a wezwanie zostało zakwalifikowane jako fałszywy alarm.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie