
Za namową wójta gminy Sońsk Jarosława Muchowskiego odwiedziliśmy nowe gminne targowisko w Gąsocinie, żeby osobiście przekonać się, jak ono funkcjonuje. O problemie zasygnalizowanym przez naszą Czytelniczkę pisaliśmy przed tygodniem. Tym razem publikujemy własny fotoreportaż dotyczący tego miejsca.
Nasz reporter był wczoraj (9 maja) w Gąsocnie po godz. 7.00 (handel odbywa się tu w czwartki). O tej porze klientów akurat nie było dużo. Bez trudu można było znaleźć miejsc do parkowania przy drodze sąsiadującej z targowiskiem. Kierowcy parkują tu niestety po obu poboczach drogi, co jest chyba największym problemem tego miejsca. Z czasem sznur aut był coraz dłuższy i ciągnął się na kilkaset metrów. Największy ruch zauważyliśmy po godz. 8.30.
Parkowanie po obu poboczach drogi sprawia, że klienci zmierzający na targowisko idą... środkiem drogi. Na poboczu nie ma dla nich miejsca. Jeden z kierowców widocznie bardzo się śpieszył, bo zaparkował nie równolegle do drogi, ale pod skosem. Jego auto wystawało na krawędź jezdni. Część aut zaparkowano za znakiem informującym o zakazie postoju. Gdyby na miejscu pojawiła się policja, pewnie wystawiłaby co najmniej kilkanaście mandatów, ale jej nie było. Za to pojawiła się tu ciężarówka prywatnej firmy drogowej. Zdenerwowany kierowca trąbił, bo nie mógł przebić się przez pas jezdni na wysokości targowiska. Wysiadł z samochodu, klął pod nosem, próbował ręcznie rozładować korek. Parkowanie obustronne sprawia, że droga jest wąska. Z tego powodu, przekazywali nam klienci, tydzień temu doszło do kolizji. Gdy rozmawiamy o tej sprawie podchodzi do nas właściciel jednej z pobliskich posesji. Skarży się, że klienci zastawiają mu wjazd do nieruchomości.
Wchodzimy na teren targowiska. Prosimy napotykane osoby o opinię na temat jego funkcjonowania. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że teraz ma ono utwardzony teren. Infrastruktura zdecydowanie się poprawiła. Niestety trochę gorzej jest z funkcjonalnością, ale to dopiero początki i pewne rzeczy będzie można poprawić.
- Ewidentnie brakuje parkingu dla klientów. Na starym miejscu nie było z tym problemu – zauważa klient z Gołotczyzny. Ale nie wszyscy są takiego zdania. Pojawiają się też opinie, że wszędzie tam, gdzie są targowiska, trzeba liczyć się ze wzmożnym ruchem.
Przyjrzeliśmy się temu, jak ustawione są stragany i doszliśmy do wniosku, że przy nieco innym ustawieniu na placu targowym dałoby się wygospodarować sporo miejsc do parkowania, na co zwracają uwagę także nasi rozmówcy. Za wiatami jest także wolny pas, na którym rośnie trawa. Pewnie można by z niej zrezygnować na rzecz utworzenia miejsc parkingowych. Docelowo pewnie przydałby się jakiś dodatkowy teren, wykupiony w sąsiedztwie z myślą o urządzeniu parkingu.
- Na stare targowisko można było wjechać i stanąć w pobliżu sprzedających. Było to istotne zwłaszcza dla rolników, którzy przyjeżdżali po worki z paszą. Teraz sporo część osób nosi je do auta, które zwykle jest zaparkowane o wiele dalej niż poprzednio – zwraca uwagę jeden z klientów z Woli Ostaszewskiej.
Ktoś inny informuje naszego reportera, że dwa duże samochody osób handlujących paszami, nadal handlują na starym placu targowym. Pojechaliśmy to sprawdzić i rzeczywiście tak było, co uwieczniliśmy na jednym ze zdjęć.
- Odrębny parking, w sąsiedztwie targowiska, bardzo by się przydał. To dopiero drugi dzień targowy na nowym miejscu. Może na początek przydałby się ktoś, kto kierowałby ruchem samochodów. Klienci nie zawsze wiedzą, gdzie można stanąć. Podejrzewam, że z czasem wszystko się unormuje - uważa Eugeniusz Borowy z Sońska, były radny tej gminy i były wieloletni sołtys tej miejscowości.
- Ten, kto zaprojektował targowisko, chyba wszystkiego dokładnie nie przemyślał. Niby drobna rzecz, ale np. dach wiaty powinien być skierowany w drugą stronę. Wtedy o tej porze dnia słońce nie świeciłoby klientom i handlującym prosto w oczy. Zagęszczenia wymaga także część nawierzchni targowiska, bo jak widać, nie wszędzie ułożona jest kostka brukowa. Oczywiście sprawa braku parkingu dla klientów jest kluczowa – uważa Zbigniew Gutowski, radny powiatowy, którego także spotkaliśmy na targowisku.
Klienci zauważyli także, że w bocznym ogrodzeniu targowiska przydałyby się furtki, dzięki temu mieliby bliżej do auta. Teraz na plac targowy wejść można jedynie przez główną lub tylną bramę.
Podobnie jak przed tygodniem targowisko odwiedził wójt Jarosław Muchowski. Widać, że gospodarzowi gminy zależy, żeby gminne targowisko funkcjonowało jak najlepiej. Przekazaliśmy mu wszystkie uwagi, jakie usłyszeliśmy od klientów i handlujących.
- Przenosiny na nowe miejsce nigdy nie są łatwe. Moja wizyta na targowisku nie była przypadkowa. Będziemy wprowadzać zmiany, żeby gminne targowisko funkcjonowało jak najlepiej - obiecuje wójt.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polacy jak Turcy i Marokanczycy,kochaja bazary
Krótko podsumowując jedyny problem tam to to, że auta parkowane są po obu stronach jezdni co uniemożliwia przejazd. Sam fakt ustawienia auta dalej i przejścia kilkuset metrów to zrzędzenie ludzi leniwych i roszczeniowych. Jadąc na bazar przy PKP w Ciechanowie stają gdzieś w osiedlu i idą, wtedy jest ok ale od małej gminy wymagają parkingu jak przy największych centrach handlowych. Nie pasuje taki rynek to można udać się do sklepu i zaparkować przed nim. A wszystkich malkontentów powinno się fotografować i naklejać na tablicy z napisem „tych klientów nie obsługujemy”.
To nie jest rynek dla ludzi mieszkających w mieście tylko na wsi,gdzie handluje się towarem o większym gabarycie .Nie wyobrażam sobie ,że jakiś rolnik nosi parę worków ziemniaków lub zboża do swojego samochodu oddalonego o 0,5 km.
Chyba dawno nie byłeś na bazarze przy PKP, tam jest parking obok.
Nie to nie zrzędzenie ludzi. Najczęstszymi klientami targu są rolnicy, którzy kupują ciężkie worki pasz, ziemniaków czy zboża. Powodzenia w zaniesieniu tego do samochodu który stoi kilkaset dalej bo przecież miejsca na samochody nie ma. Gratuluję wyobrazni a reporter też chyba nie do końca niezależny
Podobna sytuacja w Glinojecku- bazarek jest,ale w dni deszczowe dojścia do niego już nie ma. Parkingów też nikt nie przewidział, może tylko na bardzo małą ilość samochodów od ul. Fabrycznej . Tragedia i zmarnowane pieniądze.
Pan wójt wybudował rynek tylko dla Gasocina nie dla sąsiednich miejscowości bo ludzie się nie mieszczą.Nim coś zacznie się budować trzeba Panie wójcie przemyślec . i z mieszkańcami porozmawiac jak zrobić żeby to miało ręce i nogi.A tak wyszło jak wyszło.Wczesniejszy rynek duży obszerny i nie było problemu z parkowaniem.