
Pultuska policja twierdzi, że wobec mężczyzny leżącego na torach w pobliżu Świercz na razie prowadzone jest jedynie postępowanie mandatowe. Czy to znaczy, że sprawcy całego zamieszania zwyczajnie się upiecze?
Przypomnijmy. 34-latek z gminy Świercze był w stanie upojenia alkoholowego. Do tego stopnia, że przewrócił się i zasnął na torowisku. Mógł zginąć na miejscu, ale przejechał nad nim pociąg Pendolino i nic mu się nie stało. Ktoś postronny zauważył mężczyznę na torach. Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i karetkę pogotowia. Wstrzymano ruch na jednym torze. Mężczyznę przekazano zespołowi pogotowia, bo odniósł niegroźne obrażenia, gdy się przewrócił.
Zdarzenie odbiło się szerokim echem. Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy o nim napisali. Temat zauważyło także wiele mediów o zasięgu ogólnopolskim.Super Expers napisał nawet, że 7 lipca zapisze się w historii miejscowości Świercze Siółki. Do tego pojawiło się wiele komentarzy. Te bardziej życzliwe wobec sprawcy tego czynu sprowadzały się do tego, że dostał on drugie życie i od niego będzie zależało, jak je wykorzysta.
Zachowanie mężczyzny sprawiło, że doszło do opóźnienia pociągów.
- Obecnie policja prowadzi w tej sprawie jedynie postępowanie mandatowe. Wstępnie czyn 34-latka zakwalifikowano bowiem jako wykroczenie polegające na przechodzeniu przez torowisko w miejscu niedozwolonym - poinformowała nasz portal Renata Soból z pułtuskiej komendy policji.
Naszym zdaniem przepisom brakuje konsekwencji.
Mandat na przejeździe kolejowym, za wchodzenie na torowisko, kiedy zapory lub półzapory są opuszczone bądź rozpoczęto ich opuszczanie wynosi 2000 zł. Gdy ktoś korzysta z telefonu lub innego urządzenia odwracającego uwagę podczas przechodzenia przez torowisko, zapłaci 300 zł mandatu. Za samo chodzenie po torowisku i przechodzenie przez nie w niedozwolonym miejscu mandat wynosi jedynie 50 zł.Ta ostatnia kwota jest śmiesznie niska, zważywszy na to, jakie konsekwencje mógł mieć czyn pijanego mężczyzny.Choć on sam przeżył, z powodu jego zachowania wstrzymay był ruch pociągów. Przewoźnik kolejowy zastanawia się teraz, czy sprawa będzie miała ciąg dalszy...
–- 5 lipca około godziny 17.20 na tory niedaleko miejscowości Świercze, na szlaku Ciechanów –Nasielsk, wkroczyła osoba postronna, która nie powinna przechodzić w miejscu niedozwolonym. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia powołana komisja. Po zakończeniu jej pracy, zarówno przewoźnik, jak i zarządca infrastruktury mogą wystąpić na drogę prawną w celu uzyskania odszkodowania za poniesione straty - poinformowało nasz portal biuro prasowe spółki PKP.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zdarzyło się chłopakoju. Na jego miejscu rozejrzałbym się za pracą w cyrku.
Co się dziwić przecież wiadomo, że w torach leżą tylko wyborcy pisu więc mocno karać nie można. Zwykłego człowieka, który się spieszy i szybciej wjedzie na ten przejazd niż podniosą się szlabany można nękać i karać. Patologia to Jarka ulubieńcy, ciemnota, którą łatwo się rządzi. W Polsce robi się druga Rosja.
Coś w tym jest Stefku o czym wspomniałeś ?
"Temat zauważyło także wiele mediów o zasięgu ogólnopolskim." - A taki wspomniany Super ExPERS, to medium opiniotwórcze numer jeden...