
To miał być mecz na przełamanie, niestety okazał się kolejnym etapem wiosennego koszmaru piłkarzy MKS Ciechanów. W sobotnie popołudnie lepsza od naszej drużyny okazała się Bzura Chodaków, która wywiozła z Ciechanowa trzy punkty, sprawiając, że seria porażek ciechanowian wydłużyła się do czterech z rzędu.
Początek meczu do złudzenia przypominał to, co działo się na boisku w Ciechanowie przed dwoma tygodniami, kiedy nad Łydynię przyjechała drużyna Narwi Ostrołęka. Pierwsze minuty to dobra gra MKS-u, który w ciągu kilku minut wypracował sobie dwie dobre okazje do zdobycia bramki. Najpierw już w drugiej minucie powracający do zespołu po wyleczeniu urazu Kamil Olszewski, dokładnym prostopadłym podaniem obsłużył Marcina Borowca. Ten dograł piłkę w pole karne do wbiegającego Mateusza Matusiaka. Pomocnik MKS uderzył piłkę "na wślizgu" lewą noga, jednak futbolówka minimalnie minęła bramkę Bzury. Siedem minut później dobrym zagraniem popisał się z kolei Paweł Łapuć. Do jego podania na skraju "szesnastki" doszedł Bartosz Mroczek, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, jednak i tym razem zabrakło kilkunastu centymetrów do pełni szczęścia. Niestety były to jedynie dobre złego początki. Po kilkuminutowym okresie przewagi gospodarzy, do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni i wykorzystali to już w 14 minucie: prosty błąd przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy popełnili do spółki Dawid Załęski i Przemysław Radulski. Futbolówkę przejął pomocnik Bzury, który dograł ją w pole karne do niepilnowanego Szymona Skowrona, który w sytuacji sam na sam z Rafałem Olszewskim mocnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził drużynę z Chodakowa na prowadzenie. Od tego momentu to goście prezentowali się na boisku z dużo lepszej strony, imponując zwłaszcza organizacją gry. MKS starał się szukać szczęścia po kontratakach. W 26 minucie właśnie po jednym z nich w dobrej sytuacji znalazł się Damian Matusiak, który doszedł do piłki po podaniu Adriana Kowalskiego, jednak w kluczowym momencie źle złożył się do strzału, przez co bramkarz Bzury nie miał kłopotów z interwencją. Dwie minuty później mogło być już 2:0 dla gości: lot piłki źle obliczył Radulski, przez co na czystą pozycję wyszedł napastnik gości, jednak tym razem futbolówka po jego strzale poszybowała nad bramką. W 32 minucie ponownie bardzo łatwo na prawej stronie boiska dał się ograć Radulski: pomocnik Bzury zagrał w pole karne, tam w wyniku nieporozumienia Borowca z Sosnowskim piłka spadła pod nogi zawodnika przyjezdnych, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem również przestrzelił. Po kilkunastu minutach wreszcie przebudził się MKS i od razu doprowadził do wyrównania: w 41 minucie sędzia podyktował dla gospodarzy rzut wolny z niespełna 20 metrów. Do piłki podszedł Damian Matusiak, który pięknym,mierzonym strzałem posłał futbolówkę w okienko bramki gości, doprowadzając tym samym do remisu. Niestety, jak się później okazało, był to ostatni celny strzał ciechanowian tego dnia.
Druga połowa stała na dużo słabszym poziomie. Inicjatywa ciągle należała do Bzury, jednak ich ataki przypominały walenie głową w mur. MKS z kolei miał duże problemy z przejściem z obrony do ataku, przez co nie był w stanie skonstruować żadnej płynnej akcji, stwarzając jedynie zagrożenie po nielicznych stałych fragmentach gry. Wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, jednak niestety dla gospodarzy tak się nie stało. W 81 minucie Bzura wykonywała rzut wolny z wysokości narożnika pola karnego. Do piłki podszedł Michał Błaszczyk, który ku zaskoczeniu wszystkich zdecydował się na strzał: piłka z dużą siłą poszybowała w okienko bramki MKS-u, a strzegący jej Rafał Olszewski nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Po stracie gola MKS ruszył do ataku, narażając się na kontry ze strony Bzury. Niestety w 88 minucie jednak z nich zakończyła się kolejnym golem: po dobrym prostopadłym zagraniu "oko w oko" z Olszewskim stanął Bartosz Walewski, który płaskim strzałem ustalił wynik spotkania. Po raz kolejny MKS Ciechanów zagrał bez pomysłu i wyglądał na tle dużo niżej notowanego rywala na zespół zagubiony i bezradny.
Zapraszamy do wideo i fotorelacji z meczu, autorstwa Grzegorza Hoffmana:
[youtube_sc url="https://www.youtube.com/watch?v=m67E06-4xpo&list=UU569Y-DRdmrXWkLdADdph4Q"]
Pomimo czterech porażek z rzędu MKS wciąż zajmuje w tabeli trzecie miejsce, z dorobkiem 44 punktów. Za plecami ciechanowian są Mławianka Mława, Wisła II Płock oraz Błękitni Raciąż, którzy zgromadzili po 41 "oczek." Co ciekawe w tej kolejce nastąpiła zmiana lidera: na pierwsze miejsce awansowała Polonia, wyprzedzając Bug Wyszków. Zła informacja jest taka, że prowadzący duet, to dwaj najbliżsi rywale MKS-u. W najbliższą sobotę, 19 kwietnia. ciechanowianie zagrają na Konwiktorskiej z Polonią (początek o godzinie 13:00). Tydzień później podejmą na swoim stadionie zespół z Wyszkowa.
MKS Ciechanów - Bzura Chodaków (Sochaczew) 1:3 (1:1)
Bramki: 41" D. Matusiak (MKS); 14" Skowron, 81" Błaszczyk, 88" Walewski (Bzura).
Skład MKS: R. Olszewski; Borowiec (60" Kiełkiewicz), Sosnowski, Załęski, Radulski; M. Matusiak, K. Olszewski, Łapuć (65" A. Olszewski), Mroczek, A. Kowalski (37" Chojnowski); D. Matusiak.
Żółte kartki: Borowiec, A. Olszewski.
Wyniki 23 kolejki IV ligi:
Mazur Gostynin 1:4 Wisła II Płock
Mławianka Mława 0:0 Błękitni Gąbin
Czarni Węgrów 2:2 Ostrovia Ostrów Mazowiecka
Korona Ostrołęka 0:1 Narew Ostrołęka
Amator Maszewo 1:3 MKS Przasnysz
MKS Ciechanów 1:3 Bzura Chodaków (Sochaczew)
Naprzód Skórzec 0:4 MKS Polonia Warszawa
Błękitni Raciąż 1:1 Bug Wyszków
Wkra Żuromin 1:2 KS Łomianki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
przy takiej dyspozycji, kiedy wszyscy nas bija to te 22 punkty przewagi nad strefa spadkową przy 11 kolejkach to nie jest dobrze