
Do 10 lat więzienia grozi nastolatkowi, który włamał się do domu matki swojej koleżanki. W trakcie plądrowania budynku, zasnął na strychu.
Do zdarzenia doszło w Nowym Mieście. Policję zawiadomił syn właścicielki domu, który pod nieobecność matki przyjechał sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Gdy wysiadł z auta, usłyszał dochodzący z budynku hałas. Po wejściu do środka zastał porozrzucane rzeczy i wybitą szybę w kuchennym oknie. Mężczyzna zamknął drzwi na klucz i wezwał policję.
- W czasie oczekiwania na przyjazd służb zgłaszający ponownie usłyszał hałas, a po chwili głos proszący o wypuszczenie z budynku. Ku zaskoczeniu mężczyzny z domu wyszedł nastoletni chłopak, którego ten rozpoznał, jako kolegę swojej siostry. Młodzieniec był nietrzeźwy i zdezorientowany. Na polecenie zgłaszającego usiadł na schodach i razem z nim poczekał na przyjazd mundurowych - relacjonuje rzeczniczka płońskiej policji.
Włamywaczem okazał się 19-latek z Pułtuska. Młodzieniec przyznał się, że dwukrotnie wracał do domu, do którego się włamał. Po tym, jak wyniósł część rzeczy, zamierzał zabrać kolejne i odjechać zaparkowanym na posesji samochodem. Jego plany pokrzyżowało jednak zmęczenie. Pijany nastolatek, w trakcie plądrowania domu, zasnął na strychu. Teraz za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nienawidzę takich złodziejaszków,a jeszcze bardziej polityków okradających nas na miliardy złotych. Co trzeba mieć w głowie,żeby o takich politykach nadal dobrze się wypowiadać. To tak jakby właściciel tego domu pogłaskał tego złodzieja i zaprosił go ponownie.
Ale puenta, jeden z polityków nie tylko nas okradł ale jeszcze sprzedał to co zostało, potem wyemigrował do wroga, zaprzyjaźnił się z nim, a jak wróg stwierdził, ze na huj mu ten gnój, to wrócił do kraju i jest witany chlebem i solą. To tak jakby oddać złodziejowi to co już ukradł, dać mu jeszcze pieniędzy i poczęstować obiadem. A sprawa z 19 latkiem złodziejaszkiem na pewno ma drugie dno.