
Samorząd gminy Ojrzeń skarży się na przewlekłość postępowania toczącego się przed Międzykościelną Komisją Regulacyjną. Od wielu lat zajmuje się ona sprawą sporu dotyczącego zwrotu nieruchomości w Kicinie. Zabiega o nią Zbór Baptystów, ale samorząd nie chce za darmo oddać czegoś, co wciąż formalnie jest gminne.
Z porządku obrad ostatniej sesji Rady Gminy w Ojrzeniu, zorganizowanej 30 marca, zniknęła uchwała upoważniająca wójta do zawarcia porozumienia w sprawie zwrotu nieruchomości stanowiącej mienie komunalne.
Wójt Zdzisław Mierzejewski tłumaczył, że poprosił o zdjęcie tego punktu, bo wkradło się jakieś nieporozumienie. Myślał, że zapadł już "wyrok" i na tej podstawie potrzebna jest formalna zgoda samorządu. Okazuje się, że sprawa wygląda jednak inaczej: oczekuje się, że wójt podpisze zgodę, a na tej podstawie Baptyści przejmą sporną nieruchomość.
- Przez cały czas, ponad 20 lat za mojej kadencji i wcześniej, spór dotyczący tej sprawy toczy się nie z naszej inicjatywy – przekonywał wójt.
Przypomniał, że zwrotu nieruchomości domaga się Zbór Baptystów, ale Komisja działa tak wolno, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Dawniej w obiekcie w Kicinie znajdowała się szkoła, ale przestała istnieć, bo był on przedmiotem sporu. Teraz nawet gdyby chciał ponownie ją tam ulokować, to nie ma już ku temu warunków. Spór powoduje, że nie można było w ten obiekt inwestować, dlatego szkoły tam od wielu lat już nie ma.
Baptyści domagają się nie tylko przekazania budynku, ale także działki pod nią, a nawet sporego boiska.
- Nie bardzo rozumiem, z jakiego powodu ta nieruchomość miałaby zostać oddana za darmo. Jutro ma się odbyć sprawa dotycząca tego sporu. Stoimy na stanowisku, że nie zgadzamy się na ugodę. Oczekujemy wyroku. Jak Komisja orzeknie, że mamy oddać nieruchomość, to ją zwrócimy. Nie chcemy, żeby ktoś nam zarzucił, że zwróciliśmy nieruchomość bez podstawy prawnej – przekonywał wójt.
Sekretarz gminy Adam Dejnakowski informuje nasz portal, że posiedzenie Komisji Międzykościelnej miało się odbyć 31 marca, ale do niego nie doszło. Stało się tak nie z winy samorządu. Nie do końca wiadomo, co było tego powodem. Nowy termin nie został wyznaczony.
Zespół orzekający załatwia sprawy bez zbędnej zwłoki. Niezwłocznie powinny być załatwione sprawy, które mogą być rozpatrzone na podstawie dowodów przedstawionych przez uczestników postępowania – tak wynika z rozporządzenia MSWiA. Praktyka jest jednak odmienna.
- Może szokować to, że komisja zajmuje się tą sprawą już ponad 20 lat. W okresie międzywojennym w Kicinie znajdował się dwór. Ostatnim właścicielem nieruchomości jest jednak samorząd gminy Ojrzeń, który otrzymał ją od Skarbu Państwa. W 2002 roku ówczesny wójt Wojciech Rykowski potwierdził roszczenia Baptystów. Jego pismo stało się wówczas podstawą do złożenia wniosku do Międzykościelnej Komisji Regulacyjnej w sprawie zwrotu tej nieruchomości – przypomina sekretarz Adam Dejnakowski.
Jak widać, to jednak nie wystarczyło do zwrotu nieruchomości. W każdym razie stosowna decyzja Międzykościelnej Komisji Regulacyjnej do dziś nie zapadła, choć dla uściślenia, o likwidację szkoły zabiegał sam samorząd... Dotarliśmy do publikacji z których wynika, że w 2007 roku rodzice z Kicina sprzeciwiali się likwidacji miejscowej szkoły, za czym opowiadał się gminny samorząd, uzasadniając swój wniosek wysokimi kosztami funkcjonowania tej placówki. Jako argument podawano także to, że blisko znajduje się szkoła w Ojrzeniu. Nie zmienia to faktu, że choć obiekt od dłuższego czasu stoi pusty (przez jakiś czas mieszkała w nim jedna rodzina, ale już nie mieszka), to nadal samorząd z powodu braku decyzji Komisji ma związane ręce.
Komisja działa przy MSWiA. Decyzje jakie podejmuje mają taki sam status, jak decyzje sądu administracyjnego. Składa się z 22 stałych członków, w tym 4 wyznaczonych przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz 18 wyznaczonych przez władze kościołów, innych związków wyznaniowych i krajowych organizacji międzykościelnych, których wniosek dotyczy. Wątpliwości dotyczące funkcjonowania tego gremium są nie od dziś. Już w 2015 roku ówczesny rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wyrażał zastrzeżenia dotyczące niektórych aspektów funkcjonowania tzw. postępowań regulacyjnych, unormowanych w ustawach regulujących stosunki Państwa z poszczególnymi kościołami i związkami wyznaniowymi. W swoim wystąpieniu zwracał się do MSWiA z postulatem o przeanalizowanie problemu oraz rozważenie podjęcia pilnych działań w sprawie braku możliwości zakwestionowania przed sądem powszechnym orzeczeń wydanych przez komisje regulacyjne. Pogląd rzecznika podzielił minister administracji i cyfryzacji. Formalnie komisje te są niezależne. Nie znajdują się one w strukturach MSWiA, które zapewnia im jedynie obslugę organizacyjno-techniczną.
Członkowie komisji pracują za wynagrodzeniem. Otrzymują comiesięczne zryczałtowane diety. Nie jest łatwo do nich dotrzeć. W biurze prasowym MSWiA, choć teoretycznie pracuje ono od godz. 8.00, nikt nie odbiera telefonu, choć dzwonimy na każdy z czterech widniejących numerów. Właściwy numer udaje nam się zdobyć dopiero korzystając z uprzejmości Departamentu Wyznań Religijnych. Zaskoczeni nie jesteśmy. Tym razem także nikt nie odbiera...
Gdy uda nam się porozmawiać z współprzewodniczącym Komisji, powrócimy do tematu. Chcemy go zapytać, dlaczego ta sprawa tak się ślimaczy i co jest powodem tego, że odwoływane są zaplanowane posiedzenia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kolejny skok na kasę,tym razem babtyści. Kto to jest i co tu robią dobrego?
Grupa wyznaniowa jak każda inna. Czy takie same pytania byś zadawał gdyby chodziło o kościół katolicki?
KU*** mierzejewski oddaj im to nie nie pieldol ,że za darmo ,bo to nic wartościowego ,a ludzie przxynajmniej zrobia z tego perełke i kasa bedzie dla gminy
Tak, perełkę. Puszczą w dalszy obrót i tyle. Może Gmina na szkołę odkupi...