
Takiego meczu nie było w Ciechanowie od lat: dziewięć goli, rzuty karne, efektowne akcje, niespodziewane zwroty akcji, a co najważniejsze czwarte z rzędu zwycięstwo MKS-u Ciechanów. Zawodnicy znad Łydyni pokonali po dramatycznym i pełnym emocji spotkaniu MKS Przasnysz 5:4 i powrócili na szczyt ligowej tabeli.
Początek sobotniego meczu nie zapowiadał tak ogromnych emocji, a przede wszystkim zwycięstwa gospodarzy. W pierwszych 20 minutach ciechanowianie grali bardzo zachowawczo, momentami wręcz bojaźliwie, oddając pole gry rywalom. Już po siedmiu minutach goście mogli zdobyć dwa gole: najpierw w 5 minucie strzał z bliskiej odległości napastnika z Przasnysza obronił Rafał Olszewski, a 120 sekund później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minimalnie obok słupka uderzył obrońca przasnyszan. Mnóstwo kłopotów gospodarzom sprawiał zwłaszcza grający na prawym skrzydle Łukasz Wróblewski, z którym nie radził sobie Rafał Matusiak. To właśnie on w 19 minucie dobrze zacentrował w pole karne, a tam efektownym szczupakiem na 1:0 dla MKS Przasnysz trafił Paweł Olszewski. Ten gol nieco przebudził ciechanowian, którzy w końcu zaczęli atakować. Strzałów z dystansu próbował m.in. Patryk Tosik, jednak bez powodzenia. W 36 minucie MKS doprowadził do wyrównania: Damian Matusiak wrzucał piłkę w pole karne, ta odbiła się od ręki obrońcy gości i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Damian Matusiak, który pewnym uderzeniem wyrównał na 1:1. Po tej bramce oglądaliśmy zupełnie inny mecz. Podopieczni Pawła Mazurkiewicza zaczęli odzyskiwać kontrole nad boiskowymi wydarzeniami i ruszyli za ciosem. Kibice na efekty nie musieli długo czekać: w 41 minucie kapitalnym prostopadłym podaniem do Damiana Matusiaka popisał się Mateusz Matusiak. Napastnik MKS-u minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki.
Po przerwie na boisko nie wybiegł już Rafał Matusiak, za którego na placu gry pojawił się młodziutki Konrad Tereszkiewicz. Niestety już pięć minut po wznowieniu gry goście doprowadzili do remisu: po rzucie rożnym strzałem głową piłkę do siatki skierował Jarosław Pełkowski. Wtedy rozpoczęła się walka na całego. Już w 55 minucie gospodarze ponownie mogli wyjść na prowadzenie: Patryk Tosik świetnym podaniem obsłużył Mateusza Hutkowskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych. Ciechanowianin zamiast jednak zdecydować się na strzał próbował podać do Damiana Matusiaka, ale jego zamiary doskonale odczytał bramkarz przasnyszan. Minutę później MKS dopiął jednak swego: w środku pola doskonały odbiór zanotował Kamil Olszewski, który po "klepce" z Damianem Matusiakiem znalazł się polu karnym. Jego strzał sparował do boku bramkarz, jednak wobec dobitki Patryka Tosika był już bezradny. Było 3:2 dla gospodarzy. W 58 minucie goście ponownie odrobili straty: ręką w polu karnym zagrał Marcin Borowiec, a z jedenastu metrów nie pomylił się były piłkarz MKS Ciechanów - Krzysztof Butryn. To jednak tylko jeszcze bardziej rozdrażniło zawodników Pawła Mazurkiewicza, którzy znów ruszyli do ataku. W 66 minucie z rzutu rożnego piłkę na krótki słupek dośrodkował Patryk Tosik, a tam najwyżej wyskoczył Adam Sosnowski, który ponownie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, zdobywając tym samy swoją trzecią już bramkę w tym sezonie. Trzy minuty później MKS zadał decydujący cios: Damian Matusiak sprytnym zagraniem obsłużył Kamila Olszewskiego, ten wystawił piłkę Patrykowi Tosikowi, który ubiegł obrońcę i podwyższył na 5:3. Po tym golu tempo meczu nieco spadło. Ciechanowianie nie dopuszczali przyjezdnych pod swoje pole karne, a ci sprawiali wrażenie pogodzonych z losem. Przasnyszanie w samej końcówce zdołali się jednak zerwać do ataku, stwarzając dwie groźne sytuacje, po których raz dobrą interwencją popisał się Rafał Olszewski, a za drugim razem wyręczyli go obrońcy. W końcu w ostatniej minucie doliczonego czasu gry goście wykorzystali gapiostwo defensywy MKS-u i strzałem z kilku metrów zmniejszyli rozmiary porażki. Zaraz po tej bramce arbiter odgwizdał koniec spotkania.
- Takie mecze, jak ten z MKS Przasnysz długo pozostają w pamięci wszystkich. Przeżyłem podczas tych 90 minut wiele emocji. Przecież spotkanie ułożyło się dla nas kiepsko, ponieważ przegrywaliśmy już po 20 minutach. Później udało się nam wyrównać i tuż przed przerwą wyjść na prowadzenie. To, co działo się po przerwie, widzieli wszyscy. Grad goli, walka o każdy metr boiska i ogromne zaangażowanie piłkarzy. Szacunek dla nich, że stworzyli takie widowisko, które trzymało w ogromnym napięciu i chyba zadowoliło wszystkich kibiców. Trzeba jednak unikać takich sytuacji, po których tracimy gole, albowiem nie w każdym meczu uda się strzelić ich aż 5. Będziemy nad tym pracować na treningach. W środę, kolejny trudny mecz w Sochaczewie a za tydzień prestiżowy mecz z Polonią Warszawa, na który chyba specjalnie kibiców nie trzeba zapraszać. Dziękuję piłkarzom za wspaniałą walkę i zaangażowanie, a kibicom za świetny doping, który bardzo nam pomaga i dodaje nam motywacji - podsumował sobotni mecz trener MKS Ciechanów, Paweł Mazurkiewicz.
Zapraszamy do wideo i fotorelacji z meczu autorstwa Grzegorza Hoffmana:
[youtube_sc url="http://www.youtube.com/watch?v=hXUxvmUmPag&feature=em-upload_owner"]
Zwycięstwo z Przasnyszem oznacza, że ciechanowianie mają na swoim koncie 13 punktów i na tę chwilę są samodzielnym liderem rozgrywek. W najbliższą środę nasi piłkarze zagrają na wyjeździe z Bzurą Chodaków. Początek spotkania, które zostanie rozegrane w Sochaczewie, o godzinie 17:00.
MKS Ciechanów - MKS Przasnysz 5:4 (2:1)
Bramki dla MKS: 36" i 41" Damian Matusiak, 56" i 69" Patryk Tosik, 66" Adam Sosnowski.
Skład MKS: Olszewski R., Radulski P., Borowiec M., Sosnowski A., Matusiak R. (46" Tereszkiewicz K.), Matusiak M. (75" Załęski D.), Hutkowski M., Olszewski K., Tosik P. (żk), Mroczek B. (65" Łapuć P., żk), Matusiak D. (89" Olszewski A.)
Pozostali rezerwowi: Wardziński D., Kowalski A., Chojnowski R.,
Wyniki 5 kolejki IV ligi:
KS Łomianki 1:0 Wisła II Płock
Wkra Żuromin 1:5 Bug Wyszków
Błękitni Raciąż 3:1 MKS Polonia Warszawa
Naprzód Skórzec 2:1 Bzura Chodaków (Sochaczew)
MKS Ciechanów 5:4 MKS Przasnysz
Amator Maszewo 0:1 Narew Ostrołęka
Korona Ostrołęka - Ostrovia Ostrów Mazowiecka (1 września, 12:00)
Czarni Węgrów - Błękitni Gąbin (1 września, 17:00)
Mławianka Mława - Mazur Gostynin (1 września, 17:00).
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie