Reklama

Dzięki ich odwadze nie doszło do tragedii [zdjęcia]

22/02/2023 10:34

18 lutego po zakończonej służbie nocnej, sierżant sztabowy Ewa Gadomska i sierżant Daniel Kawiecki ok. godz. 2.40 w nocy wracali do swoich miejsc zamieszkania. Przejeżdżając przez Nową Wieś, w gm. Ojrzeń, zauważyli wydobywające się z komina palące się sadze. Słup ognia widoczny był z dużej odległości.

Policjanci wracali ze służby na posterunku w Nowym Mieście. Bez chwili wahania skręcili do posesji w Nowej Wsi i zaczęli pukać do drzwi i okien budynku, nawoływać, aby sprawdzić czy ktoś tam jest. Z uwagi na silny wiatr, zaczynało się już palić poszycie dachu.

Po chwili otworzyła drzwi zaspana kobieta. Policjanci poinformowali ją, że zapaliły się sadze w kominie. Ponadto ustalili, że w domu znajduje się jeszcze mężczyzna i dwoje dzieci w wieku 4 i 9 lat. Policjanci bez chwili wahania wbiegli do środka i z zadymionych pomieszczeń ewakuowali mieszkańców.

- Sierżant Kawiecki zdjął swoją kurtkę i okrył starszego chłopca, a następnie wyprowadził do swojego samochodu. W tym czasie babcia ubrała młodszego przestraszonego chłopca, owinęła go w koc i przekazała policjantom Policjanci zaopiekowali się dziećmi do czasu przyjazdu ich matki. Zdążyli jeszcze powiadomić straż pożarną. Po wyprowadzeniu mieszkańców kobieta powiedziała, że wszyscy spali i nikt nie wiedział, że zaczął się palić dom – relacjonuje Grzegorz Osiński z płońskiej komendy policji.

Dodaje, że domownicy nie czuli także dymu, jaki był już w pomieszczeniach. Z tego powodu mogli ulec zaczadzeniu. Policjanci czekali na miejscu do czasu przyjazdu 2 jednostek straży pożarnej z OSP Ojrzeń oraz PSP Ciechanów, które ugasiły palącą się już konstrukcję dachu. Dzięki odwadze i natychmiastowej reakcji policjantów nie doszło do tragedii.