Reklama

"Chcę być wśród najlepszych na świecie" - wywiad z Adamem Morawskim

08/11/2013 09:22

Ma zaledwie 19 lat, a już występuje w drużynie wicemistrzów Polski. Ma za sobą także powołania do pierwszej reprezentacji Polski oraz grę w Lidze Mistrzów.

Adam Morawski, bo o nim mowa, swoje pierwsze kroki w piłce ręcznej stawiał w Regiminie. Latem tego roku podpisał profesjonalny kontrakt z Orlen Wisłą Płock i w trwającym sezonie ma już na swoim koncie kilka występów, zarówno w Superlidze, jak i Lidze Mistrzów. Zapraszamy do lektury wywiadu z jednym z najbardziej utalentowanych szczypiornistów młodego pokolenia w kraju:


CiechanówInaczej.pl: Adam, latem tego roku podpisałeś profesjonalny, dwuletni kontrakt z Orlen Wisłą Płock. Spodziewałeś się takiej propozycji ze strony Płocczan?


Adam Morawski: - Otrzymałem wcześniej parę propozycji z klubów Superligi. Po objęciu posady trenerskiej w płockim klubie  przez trenera Manolo Cadenasa zainteresowanie moją osobą wzrosło. Wiedziałem, że trener ten słynie z pracy z młodymi zawodnikami i daje im spore szanse gry. Poza tym już wcześniej grałem w drużynie juniorów Wisły, a moje pierwsze rozmowy z władzami klubu były już w zeszłym roku, więc w głębi duszy spodziewałem się , że moim pierwszym seniorskim klubem będzie Wisła Płock.


Do tematu Wisły jeszcze powrócimy, ale najpierw chciałbym wrócić do początków Twojej kariery. Skąd w ogóle wzięło się u Ciebie zamiłowanie do piłki ręcznej?


- Na pierwszy trening piłki ręcznej poszedłem, będąc uczniem piątej klasy szkoły podstawowej. Do trenowania zachęcili mnie moi koledzy oraz trener Jacek Warda, który prowadzi zespół MUKS Czarni Regimin. Od pierwszego treningu bardzo polubiłem tę dyscyplinę sportową. Jest to bardzo dynamiczna i kontaktowa dyscyplina. Im bardziej ją poznaję, tym bardziej jestem przekonany, że nie zamieniłbym jej teraz na żądną inną.


A dlaczego akurat pozycja bramkarza? Każdy młody chłopak chce zazwyczaj zdobywać bramki, a nie stać między słupkami...


- Grając jeszcze wcześniej z bratem i kolegami w piłkę nożną w mojej rodzinnej miejscowości, zawsze zajmowałem pozycję bramkarza. Byłem niezły (śmiech) a odbijanie piłek i ratowanie drużyny z opresji dawało mi wiele radości. Gdy dowiedziałem się, że w szkole jest drużyna piłki ręcznej pomyślałem, że warto by było spróbować swoich sił jako bramkarz w innej dyscyplinie. Na początku było ciężko, gdyż trenowałem ze starszymi od siebie zawodnikami. Jednak godziny spędzone na hali sportowej opłacały się. Dużo ludzi mówi, że najważniejszym zawodnikiem w piłce ręcznej jak i w innych sportach jest ten, który zdobywa bramki. Ja jestem jednak innego zdania. Bramkarz jest ostatnia instancją. To on kieruje defensywą. Często to jego postawa w meczu decyduje o losach spotkania.


Po zakończeniu gimnazjum trafiłeś do Płocka. Nie miałeś obaw przed wyjazdem z rodzinnej miejscowości i tak naprawdę rozpoczęciem dorosłego życia?


- Już w czasie gimnazjum spędzałem sporo czasu poza domem. Co weekend wyjeżdżaliśmy na mecze ligowe. Później zaczęły się nawet dwutygodniowe dość częste wyjazdy na kadrę wojewódzką, a potem na kadrę narodową juniorów. Początki na pewno bywały trudne. Czasem myślałem sobie, że kiedy inni koledzy siedzą w domach ze swoim rodzinami lub odpoczywają podczas wakacji, ja muszę jeździć po Polsce i solidnie trenować. Na pewno początki takiej rozłąki były trudne. Ciężko było przyswoić to moim rodzicom. Z czasem jednak, gdy zarówno ja, jak i moi rodzice zrozumieliśmy, że staję się coraz lepszym zawodnikiem, a moja kariera sportowa idzie w dobrym kierunku, wszyscy zrozumieliśmy, że tak częste rozstania są czymś normalnym w życiu każdego sportowca. Prędzej czy później musiały kiedyś one nastąpić.


Mogłoby się wydawać, że dla chłopaka z Regimina grającego w piłkę ręczną naturalną koleją rzeczy powinno być przejście do Juranda Ciechanów. Pojawił się w ogóle w jakimś okresie Twojej kariery ten temat?


- Grając jeszcze w Regiminie naszym lokalnym i „największym wrogiem” w wojewódzkich rozgrywkach był Jurand Ciechanów. Podczas końcowego etapu nauki w szkole podstawowej w Regiminie zarówno trener, jaki i koledzy z ciechanowskiej drużyny namawiali mnie do przejścia do Juranda. Była to dla mnie ciężka drużyna. Na tamten moment była to lepsza drużyna od nas, z którą mimo ciężkich meczów, przegrywaliśmy. Postanowiłem jednak zostać w Czarnych. Uważałem, że był to zbyt szybki okres by zmieniać klub, a poza tym w Regiminie miałem przyjaciół. Z biegiem lat stawaliśmy się coraz lepsi, aż doszliśmy do tego poziomu, że zaczęliśmy wygrywać z Jurandem, co nas ogromnie cieszyło.
 
Z Płocka zostałeś wypożyczony do SMS Gdańsk.  Co Ci dał pobyt w tym klubie?


- Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku jest jak dla mnie najlepszym przystankiem w karierze młodego zawodnika. To właśnie dzięki niej zdołałem wskoczyć na wysoki poziom sportowy i zostałem zauważony przez innych trenerów. Mogłem powoli wkraczać w „seniorską piłkę” regularne grając w I lidze. Przez trzy lata pobytu w Gdańsku poznałem najlepszych trenerów oraz wspaniałych przyjaciół. Zawsze będę mówił o tej szkole w samych superlatywach.


W jednym z wywiadów przyznałeś, że Twoim wzorem do naśladowania jest Sławomir Szmal i pewnego dnia chciałbyś z nim porozmawiać i poprosić o kilka wskazówek. Taka okazja zdarzyła w marcu, kiedy otrzymałeś powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. To jakich wskazówek udzielił Ci Szmal?


- Spotkanie ze Sławkiem było jednym z moich marzeń, które udało mi się zrealizować. Jest to nie tylko wspaniały zawodnik, ale i człowiek, z którym można porozmawiać na każdy temat. Na pewno powiedział, co powinienem a czego nie powinienem wykonywać w danej sytuacji rzutowej. Skorygował kilka moich błędów oraz pokazał kilka ciekawych interwencji, które spróbuję wykorzystać grając w tym sezonie na parkietach Superligi. 


Jak w ogóle zareagowałeś na powołanie do pierwszej reprezentacji, czułeś, że taka nominacja może trafić do Ciebie tak szybko?


- O moim powołaniu do pierwszej reprezentacji dowiedziałem się od moich kolegów, którzy wysyłali do mnie wiadomości, gdy byłem w sklepie. Jeden z nich napisał, bym jak najszybciej wracał do gdańskiego internatu. To właśnie tam dotarła do mnie ta wiadomość. Byłem w szoku a przez kilka godzin nie mogłem uwierzyć w to, co się stało. Później uświadomiłem sobie jednak, że skoro dostałem powołanie, to muszę wykorzystać szansę, jaką otrzymałem od trenera Bieglera.


W wieku 18 lat trafiłeś do dorosłej kadry. Teraz związałeś się kontraktem z jednym z największych klubów w Polsce. Wielu zawodnikom na Twoim miejscu „sodówka” mogłaby uderzyć do głowy. Wiem z kilku źródeł, że Ty jednak twardo stąpasz po ziemi. Jak Ci się to udaje?


- Można powiedzieć, że jak na mój wiek, to przez ostatni rok wiele wydarzyło się w mojej karierze sportowej. Ja jednak nie jestem minimalistą i staram się stawiać sobie coraz wyższe cele. Wiem, że jest dużo więcej lepszych zawodników ode mnie. Staram się skupić nad swoją pracą na treningach, by im dorównać, a później być jeszcze lepszym. Zawsze sobie mówię, że może być lepiej.


Przejdźmy do Twojej najbliższej przyszłości. Nie jest tajemnicą, że w Wiśle na dziś, teoretycznie, jesteś bramkarzem numer trzy. W Twoim wieku najważniejsze są jednak regularne występy, czy na takie będziesz mógł liczyć w Płocku?


- Jak już mówiłem w tym sezonie na ławce trenerskiej w Wiśle Płock zasiada trener Manolo Cadenas. Znany jest on z dobrej pracy z młodzieżą. Już otrzymałem od niego szansę gry. Dla młodego zawodnika kończącego wiek juniora, a zaczynającego seniorską grę pierwszy rok jest bardzo ważny. Poprzez treningi będę walczył o każdą minutę na parkiecie. Od moich starszych i bardziej doświadczonych kolegów bramkarzy będę się mógł wiele nauczyć. Liczę, że dostanę jeszcze nie jedną szansę, by móc pokazać swoje umiejętności.


Bierzesz pod uwagę odejście do innego klubu, gdyby okazało się, że w Wiśle otrzymujesz zbyt mało szans?


- Taką opcję zawsze trzeba mieć na uwadze. Na razie jednak staram się skupiać na najbliższej przyszłości. Mam jednak nadzieję, że zostanę na dłuższy czas w Płocku.


Kapitan Nafciarzy – Adam Wiśniewski – powiedział niedawno, że jest pod ogromnym wrażeniem Twoich umiejętności i wróży Ci, że już za rok lub dwa możesz wygryźć z bramki reprezentacji  samego Sławomira Szmala. Takie słowa to z jednej strony wielki komplement, ale z drugiej też wytwarzanie pewnej presji. Jak Ty się do tego odniesiesz?


- Chciałbym w przyszłości prezentować taki poziom, na jakim gra Kasa. Zdaje sobie sprawę, że jestem teraz cały czas pod ogromną presją, a wielu trenerów i działaczy przygląda się moim poczynaniom. Jeśli chcę dobrze grać, muszę sobie radzić z presją, a to nie jest takie proste.


To gdzie chce dotrzeć w trakcie swojej kariery Adam Morawski? Co chciałbyś osiągnąć, żeby za kilka lat stwierdzić, że w pełni wykorzystałeś swój talent?


- Zawsze chciałem grać w Bundeslidze, gdyż jest to najlepsza liga na świecie. Na pewno ciągła gra z orzełkiem na piersi jest dla mnie równie ważna. Myślę jednak, że znając siebie, zawsze będę mówił, że mogłem lepiej grać. Nieskromnie powiem, że marzę o tym, aby znaleźć się w siódemce najlepszych bramkarzy świata.   


Na koniec wyjaśnij nam jeszcze jedną rzecz. W wielu źródłach można przeczytać, że jesteś wychowankiem Wisły Płock. To jak to jest: Adam Morawski to wychowanek Czarnych czy Wisły?


- Mój pierwszy klub to MUKS Czarni Regimin. To właśnie tego klubu jestem wychowankiem. Z sentymentem wspominam kolegów z drużyny a trenerowi Jackowi Wardzie dziękuję za nauczenie podstawowych tajników piłki ręcznej. W Wiśle zaś zdobyłem moje pierwsze mistrzostwo Polski juniorów. Dzięki tej drużynie otworzyły się przede mną możliwości gry na najwyższym poziomie. Jestem zadowolony, że właśnie wśród Nafciarzy mogę kontynuować moją dalszą karierę sportową.


rozmawiał: Kamil Żerdziewski

Aplikacja ciechanowinaczej.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Polak4 - niezalogowany 2013-11-08 13:35:50

    Panie kolego mistrzowski wywiadzik.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Ciechanowinaczej.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do