
Rolnik miał zamiar udać się na pole, ale nawet jeszcze nie zdążył na nie wyjechać. Pracował na podwórku, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia.
Jak informuje policja, mężczyzna zginął 28 marca w Pomaskach Wielkich, w gm. Szelków, w sąsiednim powiecie makowskim.
- Mężczyzna podczepiał rozsiewacz do nawozu pod ciągnik. Zdarzenie zauważyła małżonka i wezwała pomoc. Ratownicy znaleźli 56-latka zakleszczonego pomiędzy rozsiewaczem i ciągnikiem – informuje nasz portal Monika Winnik, rzeczniczka makowskiej komendy. Dodaje, że mężczyzna zginął na miejscu w wyniku odniesionych ran.
Dawniej rozsiewacze były niewielkie. Nowoczesne tego typu maszyny są bardziej wydajne, ale także dużo cięższe. Na miejsce przyjęła karetka pogotowia, ale jedynie potwierdziła zgon. Podjęła wprawdzie próbę reanimacji, ale z powodu odniesionych ran okazała się ona bezskuteczna. Pojawił się także prokurator. Wykonano czynności, które potwierdziły, że w zdarzeniu nie brały udział inne osoby. Jednym słowem, mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem.
- W tym roku to pierwsze tego typu wypadek podczas pracy w gospodarstwie, ale sezon na prace polowe dopiero się rozpoczyna. Informujemy o tym przykrym zdarzeniu ku przestrodze. Wprawdzie nie często, ale od czasu do czasu dochodzi do takich nieszczęśliwych wypadków w rolnictwie. Zwykle dzieje się to podczas samodzielnych napraw. Bardzo istotne jest, żeby podczas nich bezwzględnie kierować się zasadami bezpieczeństwa. Wszelkie odstępstwa od nich oznaczają ryzykowanie zdrowiem lub życiem. Niekiedy zawodzi także rutyna – przestrzega nasza rozmówczyni.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jaki jest powód umieszczania informacji oznaczonych Dzisiaj skoro zdarzenie miało miejsce ponad tydzień temu.