
Policjanci zatrzymali 33-latka, który pijany kierował autem. Wpadł dzięki reakcji świadka. Okazało się, że poszukiwała go prokuratura.
W ostatnią niedzielę (4 grudnia) policja została wezwana do Strachowa (ok. 28 km od Ciechanowa), gdzie w pobliżu sklepu jeden z mieszkańców zatrzymał pijanego kierowcę. Świadek zauważył jadącą wężykiem Mazdę. Gdy pojazd ten zatrzymał się na parkingu, zabrał kierowcy kluczyki i wezwał policję. Kierujący Mazdą nie zamierzał jednak czekać na przyjazd patrolu. Po szarpaninie ze zgłaszającym, uciekł. Z samochodu zabrał ze sobą tylko psa, a zostawił w nim śpiącego pasażera, który również był nietrzeźwy.
- Funkcjonariusze w trakcie sprawdzenia terenu miejscowości, w poszukiwaniu kierowcy mazdy, otrzymali od dyżurnego zgłoszenie o awanturze do jakiej miało dojść na drodze, kawałek dalej. Na widok nadjeżdżającego radiowozu jeden ze stojących na jezdni mężczyzn próbował uciec w kierunku pola. Policjanci szybko zareagowali i go zatrzymali. Okazało się, że to właśnie jest kierowca mazdy, 33-letni mieszkaniec Nowego Dworu Mazowieckiego. Mężczyzna po oddaleniu się od swojego auta, zaczął kręcić się w okolicy jednej z posesji i maszyn rolniczych. Gdy właściciel zwrócił mu uwagę, ten zaczął się z nim awanturować - informuje Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowy policji w Płońsku.
Mężczyzna miał w organizmie ponad 1,3 promila alkoholu. Ustalono też, że posiada czynny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a do tego jest poszukiwany przez prokuraturę do ustalenia miejsca pobytu. 33-latek trafił do aresztu. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zabrał psa, bo nie wolno pozostawiać zwierząt w samochodzie.