
Natychmiastowa reakcja mieszkanki Ciechanowa być może zapobiegła tragedii. Kobieta zaopiekowała się 15-miesięcznym dzieckiem, które spadło ze schodów. Wszystko działo się na oczach matki, która była kompletnie pijana.
Do zdarzenia doszło w sobotę (6 lipca) około godz. 15:00 w jednym z budynków wielorodzinnych na ul. Ściegiennego w Ciechanowie. - Przechodząca obok bloku mieszkanka Ciechanowa usłyszała płacz dziecka, a w drzwiach wejściowych wystającą nóżkę dziecka. Zaniepokojona widokiem postanowiła sprawdzić, co się stało - relacjonuje om. Jolanta Bym z ciechanowskiej policji. - Gdy dostała się na klatkę schodową, zauważyła jak malutkie dziecko samo wchodzi po schodach a na półpiętrze stoi matka. Dziecko straciło równowagę i spadło ze schodów. Gdy matka dziecka nie zareagowała, mieszkanka Ciechanowa natychmiast zaopiekowała się maluchem - dodaje.
Kobieta wezwała na miejsce karetkę pogotowia oraz policję. Okazało się, że matka dziecka była pijana. W organizmie miała prawie 3 promile alkoholu. 32-latka usłyszała już zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do 5 lat więzienia. Teraz decyzję dotyczącą opieki nad dzieckiem podejmie Sąd Rodzinny.
Chłopczyk trafił do szpitala, gdzie nadal przebywa. - Gdyby nie zdecydowana i szybka reakcja mieszkanki Ciechanowa mogłoby dojść do tragedii - podkreśla oficer prasowy ciechanowskiej policji.
(fot. pixabay)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To historia mrożąca krew... Każdy może znaleźć się w takiej sytuacji, ale czy każdy zareaguje tak szybko, tak odpowiednio? Czy u każdego przechodnia, sąsiada płacz dziecka i sytuacja wzbudzi tak ogromne ilości odwagi, determinacji ? Ludzie, właśnie w takich sytuacjach potrzebna jest odwaga, właściwa ocena sytuacji, działanie pomimo gapiów (a tacy byli na miejscu) i walka do końca o zdrowie i życie małego dziecka :-(