
Wizyta w gospodarstwach, które ucierpiały w wyniku trwającej suszy oraz spotkania z poszkodowanymi rolnikami - to główne cele wojewody Jacka Kozłowskiego podczas pobytu w regionie ciechanowskim i płockim. Wojewoda odwiedził m.in. Raciąż, Brudzeń Duży, Bielsk i Baboszewo.
Brak deszczu i temperatura powyżej średniej spowodowały, że ponad połowę gmin na Mazowszu dotknęła susza rolnicza. Na wniosek wójtów wojewoda powołał już 71 komisji szacujących straty w niemal 20 tys. gospodarstw rolnych. W poniedziałek Jacek Kozłowski odwiedził gospodarstwa w Baboszewie oraz Bielsku, gdzie w towarzystwie wójtów obejrzał uprawy dotknięte suszą. Wojewoda spotkał się również z rolnikami w Raciążu (powiał płoński) i Brudzeniu Dużym (powiat płocki) - tam terenowe komisje już pracują.
Rolnicy dowiedzieli się m.in. o dostępnych formach pomocy, takich jak: kredyty preferencyjne na wznowienie produkcji, odroczenie terminu płatności składek w KRUS, ulgi w podatku rolnym oraz wsparcie oferowane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Podstawą do wystąpienia o pomoc jest stwierdzenie szkody w uprawach. Informacja o poniesionych stratach musi znaleźć się w protokole, który przygotuje komisja terenowa. W spotkaniach udział wzięli także samorządowcy, przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Suszą najbardziej dotknięta jest zachodnia i północna część województwa. Komisje terenowe pracują już w powiatach: płockim, sierpeckim, płońskim, gostynińskim, ciechanowskim, nowodworskim, ostrowskim, sochaczewskim, pułtuskim, przasnyskim, makowskim, mławskim, żuromińskim i żyrardowskim.
(za: mazowieckie.pl)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nikt nikomu nie każe być rolnikiem... nie przynosi zysków proszę się przebranżowić.. a jak się jest rolnikiem to proszę nie narzekać... mało w którym biznesie nie ma ryzyka...
Dla mnie to jest śmieszne.... każdy ponosi jakieś ryzyko.. ja jak otworze sklep np odzieżowy i nikt nie będzie kupował to będę musiał zwinąć interes i jestem w plecy jak i rolnik jak mu coś nie urośnie... Do tego rolnik płaci krus gdzie płaci grosze natomiast człowiek nie pochodzący z roli musi płacić zus gdzie jest około 3 razy większy... Nie mówiąc o tym że płacą na kwartał a nie na miesiąc... Do mnie żaden wojewoda i do miliona rodzin nie przyjeżdża że płacą w sklepach po 1200zł na miesiąc.. ROLNICY ROBIĄ Z SIEBIE NIEMOTY! Bo ciągle im coś dać, odszkodowanie itp. a ja też chcę odszkodowanie że nie ma pracy i tylko wyzysk... ROLNICTWO TO TEŻ RYZYKO JAK KAŻDY BIZNES KTÓRY SIĘ UDAJE LUB NIE..