
Wobec 37-latka z gminy Naruszewo skierowany został akt oskarżenia. To bulwersująca sprawa, bo usłyszał on nie tylko zarzuty znęcania się na żoną, ale także... molestowania swoich dzieci.
Jak ujawnia szefowa płońskiej prokuratury, Ewa Ambroziak, mężczyzna miał dopuszczać się czynów przestępczych przez 7,5 roku, od 2015 roku do połowy czerwca ubiegłego roku, gdy został tymczasowo aresztowany.
Dopiero cięższe pobicie spowodowało, że wpłynęło zawiadomienie dotyczące tej rodziny. Nie złożyła go jednak pokrzywdzona kobieta, mimo że mężczyzna znęcał się nad nią. A jak się potem okazało, także molestował swoje córki.
Dzieci zostały przesłuchane psychologa. Powiedziały, że mężczyzna ten dotykał ich intymnych części ciała. Żeby mieć pewność, że dzieci nie zmyślają, prokuratura poprosiła o specjalistyczną opinię.
W tego typu sprawach ofiary często są na tyle „uzależnione” od sprawców (pod wieloma względami: emocjonalnie, bytowo, ekonomicznie), że nie potrafią się od nich uwolnić. Paraliżujący je strach i wstyd przed otoczeniem sprawia, że wolą milczeć, choć doznają krzywdę, a poza tym niejednokrotnie są świadkami krzywdzenia innych członków rodziny.
Małoletnie pokrzywdzone to dziewczynki w wieku od 6 do 10 lat. Sąd uznał, że lepiej będzie, gdy zajmie się nimi rodzina zastępcza.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany już w czerwcu ub. roku. Od tamtego czasu decyzja o jego izolowaniu była przedłużana. Nadal podejrzany przebywa w areszcie.
W trakcie śledztwa ustalono, że mężczyzna nadużywał alkoholu. Od strony prawnej, ani moralnej, w niczym go to jednak nie usprawiedliwia.
Aresztowanemu postawiono zarzuty z artykułu 200 kodeksu karnego. Zgodnie z jego zapisami, ''Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.
- To skomplikowane sprawy. Nie tak łatwo takie rzeczy się ujawnia, a jeszcze trudniej udowadnia – przyznaje szefowa ciechanowskiej prokuratury.
Jak informuje poradnikzdrowie.pl, współczesna psychologia patrzy na problem przekraczania granic seksualnych z punktu widzenia relacji dziecka z osobą, której ono ufa. Nadużycie ma miejsce wtedy, gdy dorosły wykorzystuje zaufanie dziecka, by zaspokoić własne potrzeby seksualne. Nie musi to być wcale akt seksualny albo gwałt. Wystarczą nieodpowiednie pieszczoty, ocieranie się o dziecko lub używanie w rozmowie z nim języka, jakim posługują się dorośli, opisując seksualne czynności. Jednym słowem wszelkie takie sytuacje, gdy dziecko czuje się zdezorientowane i głęboko zawstydzone określa się molestowaniem seksualnym dzieci. Niektóre z nich są zapraszane albo wręcz zmuszane, by towarzyszyć dorosłym przy oglądaniu pornograficznych pism lub filmów.
- Molestowanie seksualne dzieci sprawia jednak, że ci, którzy go doznali, wspominają ten okres, który powinien być najpiękniejszy w życiu, jako koszmar. Trudno się od niego uwolnić - poczucie winy, wstydu, ale i krzywdy oraz bezustanny lęk utrudniają szczęśliwe dorosłe życie – czytamy w tym poradniku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Będą go dumać w kiciu tylko najgorsze że żryć będą mu dawać
Trzeba jeszcze wierzyc bezgranicznie w to co jest napisane i w dobre intencje "pokrzywdzonych"
Ludzie, reagujcie na pewne rzeczy! Przykład, idzie ojciec, ciągnąc za rękę dziecko, maks. 3 lata! Idzie, kupuje piwo. Wychodzi. Dzieciak płacze całą drogę. I co? I nic. Każdy ma w dupie.