
Nawet do ośmiu lat więzienia grozi sprawcy fałszywego alarmu bombowego w komendzie policji. Mężczyzna telefonicznie poinformował, że podłożył w budynku ładunek wybuchowy w momencie, kiedy się z nim znajdował.
Wszystko wydarzyło się kilka dni temu na terenie Pułtuska. W godzinach rannych do tamtejszej komendy wszedł 54-letni mężczyzna. Zapytał dyżurnego, czy może przez chwilę posiedzieć w poczekalni, ponieważ bardzo zmarzł, na co funkcjonariusz pozwolił. Po chwili mężczyzna wyjął telefon i zadzwonił pod nr 112 informując, że ... podłożył w budynku komendy policji bombę, którą za chwilę zdetonuje. Po zakończeniu rozmowy jak gdyby nigdy nic wyszedł z komendy.
Funkcjonariusze natychmiast wybiegli za mężczyzną i go zatrzymali. W trakcie przeszukania oczywiście nie znaleziono żadnego ładunku wybuchowego. 54-latek nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Okazało się, że był pijany. W organizmie miał prawie 2,5 promila alkoholu.
Mieszkaniec Warszawy już usłyszał zarzuty. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
no to przez parę lat będzie mu ciepło
Chociaż jest plus tego wszystkiego
Moze właśnie o to chodziło...?
Z pewnością o to chodziło. Przesiedzi 3 miesiące w AK, potem proces, wyrok w zawiasach i wtedy nastanie wiosna. Znów będzie mógł spokojnie spożywać na łonie natury...