Prezydent zmiennym jest. Także w sprawie dwukadencyjności

Głęboką metamorfozę w spojrzeniu na zagadnienie ograniczenia kadencyjności organów wykonawczych gmin przeszedł prezydent Ciechanowa. Kilka dni temu Krzysztof Kosiński wraz z burmistrzem i wójtami z powiatu ciechanowskiego wyraził swój sprzeciw dla pomysłu Prawa i Sprawiedliwości, dotyczącego wprowadzenia dwukadencyjności w samorządach. A jeszcze niespełna dwa lata temu deklarował, że rządzenie dłuższe niż osiem lat "może rodzić wiele pokus".

Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej prezydent wraz z zaproszonymi włodarzami z okolicznych gmin zaprezentował ich wspólne stanowisko w sprawie pomysłu partii rządzącej. Mogliśmy przeczytać w nim m.in., że ograniczenie długości sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów do dwóch kadencji podważa zasadę suwerenności, odbiera obywatelom wolność wyboru i narusza podstawowe demokratyczne wartości (...) oraz że (...) obywatele samodzielnie potrafią dostrzec i ocenić, czy dany wójt, burmistrz czy prezydent sprawdza się w pracy samorządowej. W tym kontekście używanie argumentu, że brak ograniczenia kadencyjności rodzi patologie i układy jest bezzasadny (...).

Zupełnie odmienne spojrzenie na ten temat prezydent zaprezentował przed niespełna dwoma laty (czyli po ok. 4 miesiącach sprawowania swojej funkcji - przyp red.) w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Wówczas w artykule "Czyściciele miast" Mirosława Wlekłego zapytany w kontekście swojego poprzednika na stanowisku prezydenta miasta, czy długoletnie urzędowanie deprawuje prezydentów, Krzysztof Kosiński odpowiedział tak: - Jako rzecznik partii musiałem komunikować stanowisko partii, a PSL jest za wielokadencyjnością. Ale teraz - gdy nic mnie już nie ogranicza - mogę powiedzieć, że osobiście uważam, iż powinniśmy ograniczyć urzędowanie prezydentów miast do dwóch kadencji. Osiem lat to wystarczająco, by zrobić wiele dobrego. Dłuższe rządzenie może rodzić wiele pokus. (pełna treść artykułu dostępna jest TUTAJ).

To w ostatnim czasie nie jedyna tak wyraźna zmiana stanowiska prezydenta. Wystarczy wspomnieć chociażby wniosek o uchylenie opłaty reklamowej w mieście oraz gotowość do zmian w uchwale krajobrazowej, którą ratusz chwalił się jeszcze kilka miesięcy temu, wprowadzając ją jako pierwsze miasto w Polsce, a przeciw której zaprotestowali lokalni przedsiębiorcy.