Ponad 40 lat jest organistą w kościele w Sońsku. Został doceniony medalem

Jedną z 41 osób, które otrzymały medal Zasłużony dla Diecezji Płockiej jest Stanisław Lusawa, pracujący jako organista w kościele w Sońsku. Choć ma 83 lata, nadal jest aktywny zawodowo.

Ukończył Studium Nauczycielskie w Kielcach, kierunek muzyczny, dlatego śpiew nie sprawia mu trudności. Wciąż ma bardzo mocny, donośny głos. Jest także absolwentem Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie, kierunek pedagogiczny. Gry na organach uczył się u Józefa Wiśniewskiego w Sońsku. Nie planował jednak zostać organistą. Pracę zawodową zaczynał jako nauczyciel muzyki w Szkole Podstawowej w Michalinie, w powiecie otwockim. Wspomina, że razem z żoną, także nauczycielką, mieszkali we własnym, do tego nowym, ładnym domu. Przyszedł rok 1984, który wiele zmienił w życiu pana Stanisława.

- Mój serdeczny profesor, Józef Wiśniewski, na łożu śmierci, poprosił, żebym objął po nim schedę w Sońsku. On miał wielu znakomitych uczniów, ale wskazał akurat mnie. Choć mieszkałem w Otwocku, uznałem, że spełnię jego prośbę. Sprowadziłem się do organistówki w Sońsku i rozpocząłem tu pracę. Warunki są tu bardziej spartańskie, ale nie narzekam. Przez rok dojeżdżała do mnie żona, a potem także się tu sprowadziła. Uczyła najpierw rysunku, a potem swojej ulubionej matematyki w Szkole Podstawowej w Sońsku. Formalnie zatrudnił mnie wówczas proboszcz Andrzej Fabisiak - wspomina nasz rozmówca. 

Pan Stanisław dodaje, że dawniej grywał z kapelą i zespołem ludowym w Celestynowie koło Otwocka. Często grali po weselach, bo było na taką muzykę zapotrzebowanie. Jego zdaniem gra w kościele oznacza wejście na dużo wyższy poziom. Poza tym przez ponad 30 lat uczył nauki gry na akordeonie i zajęć teoretycznych w Szkole Muzycznej w Ciechanowie. Ogromnie go cieszy, że zamiłowanie do muzyki ma także syn Konrad, wnuczek Piotr i wnuczka Agata. 

Medale Kuria wręczała po raz pierwszy. Odbyło się to podczas nabożeństwa nieszporów w Bazylice Katedralnej, które rozpoczęły obchody 950-lecia istnienia Diecezji Płockiej. Medal pan Stanisław otrzymał z rąk biskupa płockiego, co szczególnie go ucieszyło. Potem od wielu osób usłyszał gratulacje. - Ja odpoczywam w kościele. Jak tam idę, grać i śpiewać, to jestem szczęśliwy – opowiada.

Jedyne, co go ostatnio smuci, to fakt, że na razie nie widzi swojego następcy w Sońsku. Organistów generalnie brakuje. Parafie mają braki kadrowe. Kilka dni temu o poszukiwaniu organisty poinformowała parafia w Glinojecku. - Są utalentowani muzycy, ale często pracują gdzie indziej. Do pracy w kościele się nie garną. Pewnie sprawy finansowe też mają znaczenie – uważa pan Stanisław.

Jak informował portal ciechtivi, Z parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie medale otrzymali Elżbieta i Mirosław Dymkowscy, Mariola i Jacek Jaśkowiec, Elżbieta i Jan Kaperowscy, Teresa i Ignacy Kołakowscy, Bożena Luberadzka, Marta i Jerzy Raccy, Zofia i Andrzej Tyszkiewicz, Marianna Wiśniewska, a z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Gołyminie: Elżbieta Białobrzewska.

Kuria Diecezjalna o wręczeniu medali napisała obszerny artykuł, ale nazwisk nie podała. O tym, kto powinien medal otrzymać, wskazywali proboszczowie poszczególnych parafii. 

Na głównym zdjęciu Pan Stanisław z żoną i synem.