Po zmianach w Radzie Miasta. Goździewski: "Przepraszam, że głosowałem na Krzysztofa Kosińskiego"

Mimo, że po sześciogodzinnej przerwie piątkowe obrady Rady Miasta były kontynuowane i doszło do głosowania nad odwołaniem Leszka Goździewskiego i Stanisława Talarka, to wcześniej byliśmy świadkami do kolejnych słownych przepychanek.

Po wznowieniu obrad jeszcze pełniący wówczas rolę przewodniczącego Leszek Goździewski odniósł się do słów, jakie padły pod jego adresem po zarządzeniu sześciogodzinnej przerwy w obradach. - Chciałbym tylko przypomnieć radnemu Jeziółkowskiemu, że 29 września na sesji głosował za zdjęciem z porządku sesji tak ważnych uchwał, jak dopłaty do wody dla ciechanowian, czy skrócenie godzin w Strefie Płatnego Parkowania. Jestem wysoce poruszony postawą Pana Stawickiego, który też zagłosował, żeby zrobić przerwę w sesji na dwa tygodnie, a jeśli interes mieszkańców jest najważniejszy, to może do tego sumienia o którym Pan mówił, warto byłoby się odwołać, bo każdy z nas ma wewnętrzny system wartości i czasem warto byłoby szybko nie mówić, by później swych słów nie żałować.

Z kolei w kontekście słów prezydenta Kosińskiego (nie zjawił się po przerwie na obradach) Leszek Goździewski ograniczył się jedynie do krótkiego oświadczenia. - Wypada mi jedynie wygłosić oświadczenie, które będzie świadczyło o tym, że mam honor. Chciałem przeprosić wszystkich mieszkańców Ciechanowa, tych starszych i tych młodszych, tych zasobniejszych finansowo i tych ubogich, za to że w wyborach samorządowych w 2014 roku głosowałem na kandydata PSL Krzysztofa Kosińskiego.

Na słowa prezydenta nie pozostał obojętny także wiceprzewodniczący Stanisław Talarek. - Usłyszeliśmy w mediach o skandalicznym zachowaniu. Jeśli mówi o tym Pan prezydent, to jak nazwać jego zachowanie w stosunku do mieszkańców, którzy czekają na audiencję u jaśnie Pana Prezydenta od listopada 2015 roko do chwili obecnej. Jak nazwać Pana zachowanie w stosunku do jednej z mieszkanek, która zwróciła się o umorzenie podatku w kwocie 300 zł, uzasadniając swoją prośbę ciężką sytuacją finansową, brakiem pieniędzy na leki. Oczywiście odpowiedź była odmowna. Jak nazwać zachowanie prezydenta w związku z brakiem zajęcia stanowiska w sprawie dopłat do wody, które były podjęte uchwałą od 1 stycznia do 12 grudnia 2016 roku. Raptem dziwnym trafem okazało się, że zostały rozłożone na kwartały. To dotyczy również Pana radnego Jeziółkowskiego, czyżby zapomniał jak głosował 29 września? Głosowanie to pozbawiło dopłaty do wody mieszkańców. Jednym słowem historia zatoczyła krąg i znalazła się w punkcie wyjścia. Zmieniły się nazwiska, a sposób działania pozostał ten sam.

Wywołani do tablicy radni Jeziółkowski i Stawicki ponownie zabrali głos, po raz kolejny punktując ich zdaniem niewłaścicie zachowania dotychczasowego przewodniczącego Rady Miasta. - Dzisiejsza sesja jest szczególna, to sesja abstrakcji, chaosu i niewiadomych. Taka sesja nie powinna się zdarzyć w historii naszego miasta, ponieważ naraża to miasto na śmieszność. Jako radni nie możemy dopuścić do tego, aby mieszkańcy wyśmiewali prace Rady Miasta, jej sposób funkcjonowania, przerywanie obrad na 6 godzin. To jest brak szacunku dla naszej pracy, pracy gości którzy zjawili się na sesji. Dziękuję, że wywował Pan moje słowa. Okazało się, że mógł Pan z nami zostać i wysłuchać ich osobiście, zamiast siedzieć w pokoju i słuchać ich w radiu. Proszę się nie obrażać na słowa "buta i arogancja", bo jak inaczej można nazwać to, co się dzisiaj wydarzyło. To, że zarzuca mi Pan teraz działanie na niekorzyść mieszkańców, jest po prostu śmieszne. To była aluzja do Pańskich słów z wywiadu radiowego - mówił m.in. radny Michał Jeziółkowski.

- Kiedy Pan zaczął przepraszać, miałem nadzieję że autentycznie przeprosi Pan za nieniesłychany bałagan, jaki panuje pod Pana auspicjami na sesjach. Nie wiemy, kiedy sesje się zaczną, kiedy się skończą, czy się skończą, czy za chwilę nie ogłosi Pan przerwy. Miałem nadzieję, że przeprosi Pan za lekceważenie naszej wspólnej pracy, czasu. Kiedy mówił Pan o honorze, to szczerze pomyślałem, że wyjdzie Pan z tego z twarzą i zrezygnuje, honorowo złoży funkcję przewodniczącego Rady Miasta. To byłoby rzeczywiście honorowe wyjście z tej sytuacji. Nie odwołamy Pana za jakieś wyimaginowane działania na szkodę mieszkańców. Odwołamy Pana za to, że wystawia Pan nas jako Radę Miasta, na pośmiewisko. Chyba nigdy w dziejach samorządu nie było tak nieudolnego przewodniczącego - dodał radny Stawicki.

Po burzliwej dyskusji radni wprowadzili do porządku obrad uchwały, dotyczące odwołania z prezydium Rady Miasta Leszka Goździewskiego i Stanisława Talarka. Nastepnie w głosowaniu tajnym, 14 głosami za, przy 5 przeciw, obaj radni zostali pozbawieni funkcji przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Sesję poprowadziła najstarsza wiceprzewodnicząca, czyli Elżbieta Latko. Wszystko wskazuje na to, że prezydium Rady Miasta zostanie uzupełnione podczas obrad 27 października.