Kara za koncert Kasi Kowalskiej podtrzymana. Budżet Ciechanowa szczuplejszy o 30 tysięcy złotych

Nic nie dało odwołanie Urzędu Miasta Ciechanów w sprawie kary nałożonej na samorząd za organizację koncertu Kasi Kowalskiej. Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Sanitarny utrzymał w mocy decyzję ciechanowskiego Sanepidu, który ukarał ratusz grzywną 30 tysięcy złotych.

- Nasze działania zostały uznane za poprawne, zasadne i celowe. W związku z tym decyzja o nałożeniu kary administracyjnej została utrzymana w całości przez Mazowieckiego wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego - potwierdziła dziś (21 sierpnia) w rozmowie z naszym portalem Wiesława Krawczyk, dyrektor ciechanowskiego Sanepidu.

Miasto zostało ukarane za złamanie obowiązujących obostrzeń wynikających z sytuacji epidemiologicznej podczas zorganizowanego 2 maja w Ciechanowie koncertu Kasi Kowalskiej, w ramach cyklu "Koncertowanie pod blokiem". Sanepid, uzasadniając swoją decyzję, stwierdził m.in., że mimo obowiązującego zakazu zgromadzeń, w wydarzeniu uczestniczyło ok. 150 osób, jak również doszło do złamania nakazu zachowania dystansu dwóch metrów między osobami. Decyzja miała rygor natychmiastowej wykonalności, w związku z czym jeszcze w maju ratusz zapłacił 30 tysięcy złotych kary.

Jednocześnie miasto odwołało się do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Wnioskując o uchylenie kary, wskazywało m.in., że decyzja Sanepidu obarczona jest wadą prawną, z powodu wadliwego wskazania organizatora koncertu. - W naszej ocenie działania Sanepidu są wywołane presją medialno-polityczną, a nie rzetelną analizą wydarzenia - podkreślała wówczas rzeczniczka Urzędu Miasta. - Miasto złożyło odwołanie, ale także wniosek o zdjęcie rygoru natychmiastowej wykonalności z decyzji z powodu, iż istnieje wysokie prawdopodobieństwo uchylenia decyzji - dodawała pod koniec maja, odpowiadając na nasze pytania w tej sprawie.

Utrzymanie w mocy kary administracyjnej przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego nie wyczerpuje jeszcze ścieżki odwoławczej ratusza. Miasto ma teraz 30 dni, żeby skierować sprawę do Sądu Administracyjnego.

Dodajmy, że sama organizacja cyklu miała kosztować miasto około 20 tysięcy złotych.