Reklama

Jak Leszek Ojrzyński stworzył “Bandę Świrów” i wygrywał puchary z Arką?

30/04/2025 10:07

W polskiej piłce nie brakuje trenerów z pokaźnym dorobkiem. Ale mało który zostawił po sobie tak wyrazisty ślad, jak pochodzący z Ciechanowa Leszek Ojrzyński. Nie zawsze chodziło o styl gry. Celem były punkty zdobyte przez tożsamość, mentalność, charakter. Tam, gdzie pracował, drużyny zaczynały gryźć trawę. Czasem szły po trofea. Czasem po przetrwanie. Ale nigdy nie były nijakie.

Początki Ojrzyńskiego

Ojrzyński pracował w wielu klubach, ale dwie przygody przeszły do historii: Korona Kielce i Arka Gdynia. W Kielcach stworzył legendarną Bandę Świrów. W Gdyni – sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski i zagrał w eliminacjach europejskich pucharów. Dwa zupełnie różne projekty, jeden wspólny mianownik: drużyna z pazurem.

Zanim trafił do ekstraklasy, szlifował warsztat w niższych ligach – pierwszą poważną samodzielną pracę objął w Zniczu Pruszków. Następnie w CV były Wisła Płock, Raków Częstochowa, Odra Wodzisław Śląski czy Zagłębie Sosnowiec. Później nadeszła pora na Koronę Kielce. I właśnie tam zbudował drużynę, którą kibice zapamiętają na zawsze.

Korona i Banda Świrów

Gdy Leszek Ojrzyński objął Koronę w 2011 roku, klub miał problem z tożsamością. Środek tabeli, przeciętna frekwencja, stagnacja. Ale bardzo szybko coś się zmieniło. Nowy trener nie obiecywał pięknej gry. Obiecywał charakter. I tego dotrzymał.

Zawodnicy, często z drugiego szeregu polskiej ligi, zaczęli grać na granicy ryzyka. Czasem ją przekraczali. Korona była agresywna, nieustępliwa, walczyła od pierwszej do ostatniej minuty. Częściej wygrywała siłą niż finezją. Styl Ojrzyńskiego dzielił komentatorów, ale jednoczył kibiców.

Tak narodziła się legenda Bandy Świrów. Nazwa – choć ironiczna – idealnie oddawała ducha drużyny. Zawodnicy nie bali się nikogo. Grali, jakby każdy mecz był o życie. Korona zaczęła punktować, stadion się zapełniał, a przeciwnicy przyjeżdżali do Kielc z obawą. Najpierw awansował z klubem do Ekstraklasy, a później, w sezonie 2011/12 Korona zajęła 5. miejsce – najlepsze od lat.

Nigdy wcześniej Korona nie była na wyższej lokacie, choć w 2006 roku również była piąta. Wtedy jednak była to zasługa przede wszystkim legendarnego Grzegorza Piechny. Zakłady bukmacherskie na to, że Korona będzie tak wysoko nie były popularne, ale Ojrzyński udowodnił niedowiarkom, że potrafi osiągnąć sukces. Później jednak zdobył ważne trofea, choć już z innym klubem.

Krótkie przystanki i jeden wielki sukces – Arka Gdynia

Po rozstaniu z Koroną w 2013 roku Ojrzyński prowadził Podbeskidzie i Górnik Zabrze i Górnik Łęczna. W każdym klubie zostawiał ślad – najczęściej organizacyjny porządek i twardą szatnię – ale to nie były dla niego miejsca stworzone do wielkich wyników. Aż przyszła Arka.

W Gdyni objął zespół w 2017 roku, tuż przed półfinałem Pucharu Polski. Z marszu wszedł do drużyny i poprowadził ją do historycznego triumfu. Arka, z założenia skazywana na pożarcie, w finale PP na Stadionie Narodowym pokonała faworyzowanego Lecha Poznań 2:1 po dogrywce.

To był szok. I największy sukces w historii klubu od lat. Arka zdobyła Puchar Polski, a potem – już w nowym sezonie – dorzuciła Superpuchar, pokonując po raz kolejny Lecha. Ojrzyński pokazał, że potrafi nie tylko mobilizować, ale też przygotować drużynę pod konkretnego rywala. Z Arki zrobił zespół zdolny do wygrywania trofeów, choć dysponował znacznie skromniejszym potencjałem niż ligowi giganci.

Styl trudny do zignorowania

Nie da się mówić o Ojrzyńskim bez odniesienia do jego stylu. Nie chodzi o schematy taktyczne – choć jego drużyny były dobrze zorganizowane – ale o mentalność, jaką wprowadzał. Piłkarze pod jego wodzą mieli walczyć, a nie tylko grać. I to się podobało kibicom, szczególnie w klubach, które nie mogły sobie pozwolić na wielkie transfery.

Dla niektórych jego futbol był zbyt bezpośredni, za mało widowiskowy. Ale fakty są takie, że Ojrzyński umiał budować drużyny, które potrafiły bić się z najlepszymi. Nawet jeśli nie miały wielkich nazwisk.

Teraz Ojrzyński próbuje zbudować coś wielkiego w Zagłębiu Lubin. To klub, który ma spory potencjał i fundusze na to, by walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie.

Zakłady bukmacherskie Fuksiarz są sponsorem powyższego artykułu. Fuksiarz to legalny operator, który otrzymał zezwolenie Ministerstwa Finansów na prowadzenie zakładów wzajemnych.

Hazard związany jest z ryzykiem. Uczestnictwo w grach hazardowych jest dozwolone tylko dla pełnoletnich. Udział w nielegalnych grach hazardowych podlega odpowiedzialności karnej.

Artykuł sponsorowany

Aplikacja ciechanowinaczej.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 30/04/2025 12:19
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Ciechanowinaczej.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do