
Kilkuset pracowników ciechanowskiego szpitala na dwie godziny blokowało dziś (poniedziałek, 19 października) parking przed głównym wejściem. To ostrzegawcza forma przed zapowiadanym strajkiem. "Nie jesteśmy służbą dla służby zdrowia" - z takim hasłem ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, dział techniczny oraz laboranci protestowali przeciwko dyskryminacji w szpitalu i niskim zarobkom.
Po tym, jak ministerstwo zdrowia podniosło wynagrodzenia pielęgniarkom, pracownicy tzw. niemedyczni postanowili walczyć o swoje. W pozew zbiorowy z dyrekcją weszły trzy związki: Związek Zawodowy Ochrony Zdrowia, Związek Zawodowy Pracowników Medycznych i NSZZ „Solidarność”. W pikiecie uczestniczyli wszyscy przedstawiciele grup zawodowych oprócz lekarzy i pielęgniarek. Żądają podwyżek o 400 zł, podniesienia pensji do kwoty minimalnej, wyrównania tzw. kominów oraz zmiany umów śmieciowych na umowy o pracę.
Dyrektor mówi: NIE!
Strajkujący domagali się dziś rozmowy z dyrekcją. Po 30 minutach Tadeusz Bochnia wyszedł do związkowców. Dyrektor powiedział, że placówka ma 40 mln zł długu i z tego powodu nie ma środków na podniesienie wynagrodzeń. Związkowcy domagają się 200 zł w tym kwartale i kolejnych 200 zł od stycznia.
- Nie ma takiej możliwości. Dołożenie 5 mln zł przy generowaniu straty na poziomie ok. 10 mln w bieżącym roku i braku perspektywy płacenia za zobowiązania dostawcom usług i towarów, to jest nierealne. Byśmy zacisnęli sobie do końca pętlę na szyi, a jeszcze trochę oddychamy - mówił Bochnia. Dyrektor nie ukrywał zrozumienia dla strajkujących, bo jego zdaniem postulaty są słuszne. - W przypadku umów cywilno-prawnych będziemy analizować sytuacje pracowników i myślę, że będą podejmowane pozytywne decyzje. Zwłaszcza w przypadku pracowników z długoletnim stażem - poinformował.
Dyrektor wyraził również zgodę na podniesienie wynagrodzeń do kwoty minimalnej pracownikom, którzy zarabiali w szpitalu najmniej. - Do tej pory było tak, że po dodatkach osiągano poziom płac minimalnego wynagrodzenia (1750 zł - przyp. red). Od listopada to się zmieni. Elementy tzw. ruchome, czyli dodatki np. za dyżury będą wtedy dodatkiem do minimalnego wynagrodzenia - mówi Bochnia.
Protestujących nie usatysfakcjonowała odpowiedź dyrekcji. Związki nie wykluczają referendum i strajku. - Jeżeli się nie porozumiemy i strona związkowa nie da oddechu na pół roku ... to trudno ... Ja tych postulatów nie podpiszę i będzie strajk - podsumował Tadeusz Bochnia.
Szpital wystąpił z wnioskiem o mediatora. Dzisiejszy protest nie zakłócił pracy placówki medycznej oraz dostępu pacjentów do świadczeń medycznych. Kolejna tego typu demonstracja została zapowiedziana na najbliższy piątek.
Dodajmy, że placówka tonie w długach z dnia na dzień. Do zbilansowania się budżetu i ustabilizowania kondycji finansowej brakuje ok. 40 mln zł. Pełniący obowiązki dyrektora (od czerwca br. – przyp. red.) Tadeusz Bochnia przygotowuje właśnie plan naprawczy. Ma być gotowy w tym miesiącu. Rocznie w ramach kontraktu z NFZ do szpitalnej kasy wpływa blisko 110 mln zł. 80% tej kwoty pokrywa wynagrodzenia personelu medycznego. Najkosztowniejsze dla placówki są kontrakty podpisane z lekarzami. Bochnia rozpoczął z nimi renegocjację umów. Zbuntowało się ponad pół tysiąca pracowników, a w samym szpitalu zatrudnionych jest ich 1200.
Poniżej fotorelacja z dzisiejszego protestu:
[nggallery id=1821]
autor: kak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czytajcie ze zrozumieniem co jest napisane - pielęgniarki już strajkowały dostały po 400zł, teraz strajkują analitycy, fizjoterapeuci, administracja i inni ważni bez których szpital nie mógłby funkcjonować w obecnym systemie.
Kto im kazał być pielęgniarkami? Równie dobrze można było się uczyć, inwestować i zostać lekarzem. Lub olać naukę i robić w biedronce na kasie/magazynie.
ciekawe czy to byś powiedział/a gdybyś trafiła na oddział jakiś... wtedy byś zobaczył/a jak super tam jest... nawet nie ma czasu Ci chwili poświęcić bo musi dalej robić...
słuchaj strajkują bo mają zarobki jak ludzie w sklepie spożywczym... nawet po stażu 20 letnim... nie wiem czy byś chciał/a komuś myć dupsko za praktycznie najniższą krajową a lekarze biorą po 40tys... a to pielęgniarki "odwalają" czarną robotę na wszystkich oddziałach... a druga sprawa to jest ich za mało jak na tylu chorych...
niech dziękują że mają pracę i zarobki. Chcą podwyzki 400zl, a inni bez pracy za 500 mają przeżyć? Niech się zwalniają i niech żyją z zasiłku od MOPS to zobaczą dopiero