
Przez tydzień mleczarnia w Gąsocinie, w gminie Sońsk, zamieniła się w studio filmowe. Na ten czas zmieniła nawet nazwę. Wiemy, kto zagrał w tej produkcji.
Zakład w Gąsocinie stał się mleczarnią „Małe Dobre”. Zmiana szyldu związana była z wizytą ekipy filmowej w dniach od 24 do 31 lipca.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że film reżyseruje Tomasz Konecki, który w drugiej połowie lat 90-tych zrealizował kilkadziesiąt form dokumentalnych dla TVP1. Prowadził w tejże stacji program "Swojskie klimaty", a przez 2 lata (1996-1998) realizował program filmowy "Bez przebaczenia". Wyprodukował ponadto kilka teledysków dla polskich zespołów rock'owych. Może się on pochwalić wyreżyserowaniem kilku znanych filmów, m.in: Ciało (2003), Tango z aniołem (2005-2006), Testosteron (2007), Lejdis (2008), Piąty Stadion (2012-2014), Listy do M. 3 (2017), Całe szczęście (2019).
Film opowiada o małej mleczarni, która znalazła się w tarapatach finansowych. W małych miejscowościach to często jeden z nielicznych zakładów, dających miejsca pracy. Czy uda się uratować zakład? Tego dowiemy się dopiero, gdy film trafi na ekrany. Na razie scenariusz jest owiany tajemniczą..
Film został nakręcony na zlecenie Netflixa - serwisu VOD oferującego za zryczałtowaną opłatą dostęp do filmów i seriali w Internecie. W Polsce wystartował on jesienią 2016 roku. Usługa ta dostępna jest w wielu krajach.
Scenariusz filmu to literacka fikcja. Jak zapewnia jej prezes, mleczarnia w Gąsocinie radzi sobie dobrze, choć ten rok jest wyjątkowo trudny dla mleczarstwa. Pod koniec lipca zakład nie prowadził wprawdzie produkcji, ale tylko dlatego, że większość pomieszczeń wykorzystywali filmowcy. Pracownicy mleczarni byli w tym czasie na urlopie, ale wcześniej pracowali ze zdwojoną siłą, żeby zrobić zapasy na czas przestoju. Normalnie skupowano natomiast mleko, które trafiło od razu do innych, większych mleczarni.
W filmie zagrali m.in. aktorzy Tomasz Karolak, Agnieszka Suchora, Antoni Pawlicki. Ekipa liczyła kilkanaście osób. Widzowie produkcję będą mogli obejrzeć dopiero w przyszłym roku. Jako, że wygląd mleczarni został zmieniony, nawet niektórzy mieszkańcy Gąsocina (może poza samą załogą mleczarni) mogą się nie zorientować, że to w ich zakładzie kręcono sceny.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fikcja literacka..... Przecież to film oparty na faktach...Pracownicy mleczarni dostają wynagrodzenie za pracę z opóźnieniem i na raty,..Mleczarnia stoi na skraju bankructwa. Może autor artykułu pochylił by się nad faktycznym problemem tego zakładu a co za tym idzie...problemami pracowników.
Kto to tworzy takie bzdury mijające się z prawdą na temat mleczarni? Czyżby wśród redakcji pojawił się bajkopisarz?
"Mleczarnia w Gasocinie radzi bowiem sobie dobrze". Mleczarnia nie ma na wypłaty dla pracowników. Zakład który kiedyś zatrudniał 40 pracowników, dziś zatrudnia 10. Pan co piszesz te artykuły za co Ci płacą? Może po tym artykule Pan złoży Cv do mleczarni? Bo do gazety to się Pan się nadajesz. Mieszkaniec gminy Sonsk. Pozdrawiam Pana co pisał artykuł.
to znany romek nadaj dziwne ,ze slawa nie dotarla do gonsocina ;-)
Gąsocina a nie Gonsocina
Dużego wyboru to filmowcy nie mieli, w rejonie to chyba jedyna spółdzielnia mleczarska która przetrwała przez przemiany lat 90 lata 2000, oby tak dalej. A swoją drogą to dobre produkty mają, nie przekształcili się jak niektóre zakłady w zlewnie, ale zachowali produkcję.
Toz w Polsce jest tak dobrze......
Nas rolników w tej mleczarni też się pomija mimo że "szanowny pan prezes" za naszą pracę bierze pieniądze. Mam umowę z tą mleczarnią od wielu lat i nigdy nie było z nią problemu aż do teraz... Wypłat za dostawę mleka nie ma już od 3 miesięcy, pan prezes boi się chociaż odebrać telefon a przy próbie rozmowy w budynku mleczarni wsiada w samochód i odjeżdża jak tylko zobaczy że na terenie mleczarni pojawił się ktoś inny niż pracownicy. Paranoja a nie dorosły człowiek.