
W spore osłupienie wprawił policjantów kierowca, który po otrzymaniu mandatu zaczął się dziwnie zachowywać. Stwierdził, że rozpiera go szczęście i miłość do żony.
W sobotę (23 kwietnia) w godzinach wieczornych patrol drogówki zatrzymał do kontroli w Dzierzążni (powiat płoński) Volkswagena typu SUV, który pędził przez teren zabudowany z prędkością 143 km/h. Autem kierował 44-latek z powiatu legionowskiego. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł, a dodatkowo na jego konto wpłynęło 10 punktów karnych.
Kara niespodziewanie wywołała u niego radość. Jak relacjonują mundurowi, mężczyzna zaczął się głośno śmiać, podskakiwać i turlać po jezdni. - Twierdził, że rozpiera go szczęście i miłość do żony - informuje oficer prasowy płońskiej policji.
Mężczyzna był trzeźwy. W jego pojeździe ujawniono jednak dużą ilość różnego rodzaju medykamentów. Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała 44-latka do szpitala na badania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak naćpany to ciekawe jako wyznania? Czyżby znowu prawosławuch tak jak te nastolatki co ostatnio znisczyły Katolicką kapliczkę?
Niedługo wszyscy będziemy lecieć na lekach przez pisdryków i peselików. Ropa w hurcie przed wojną po 2.39,teraz 2.75,a na stacjach nadal powyżej 7 zł za ropę. Powinno być poniżej 6 zł. Trudno już w tym kraju pełnym ruskich i żydowskich agentów nie pić czy nie brać leków.
Przy urnach i tak nikt tego nie zmieni. A jeśli nawet zmieni - to trzeba będzie ten bałaganik jakoś ogarnąć i wszystkie dziury czymś załatać... najłatwiej mandatami i cenami paliwa... akcyza za alko, fajki i słodkie napoje raczej się nie sprawdziła... najlepiej łoić po plecach tych co jeżdżą i pracują, a do tych których jest więcej i tego nie robią - mizdrzyć się, bo to oni wybierają przy urnach.
Miłość to uczucie, które nie ma granic!