Co dalej z gigantyczną światłowodową siecią?

Wracamy do sprawy sieci światłowodowej wybudowanej na całym Mazowszu, także we wszystkich gminach powiatu ciechanowskiego. Agencja Rozwoju Mazowsza, która nią zarządza, traci już cierpliwość. Gotowa jest nie czekać na to, co zdecyduje Komisja Europejska, bo trwa to już zbyt długo.

- W marcu wysłaliśmy pismo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w tej sprawie (UOKiK w rozmowach z Komisją Europejską jest instytucją pośredniczącą) i wciąż nie mamy odpowiedzi. Nadal czekamy – denerwuje się Krzysztof Filiński, prezes Agencji Rozwoju Mazowsza, pytany przez nas o tę sprawę.

Nie jest ona błaha. Dotyczy ogromnej światłowodowej sieci, która od ponad 5 lat leży w każdej gminie prawie na całym Mazowszu, głównie w małych miejscowościach. Na projekt wydano kilkaset milionów złotych, ale sieć użytkowana jest zaledwie w kilku procentach. Mieszkańcy zmuszeni są korzystać z internetu przekazywanego drogą radiową, o dużo gorszych parametrach niż sieć światłowodowa. Tam gdzie jest słaby zasięg sygnały, prędkość takiego internetu spada do tak niskiego poziomu, że nawet nie chcą się otwierać strony np. internetowych portali.

- Rozmawiałem wielokrotnie też z Ministerstwem Cyfryzacji, żeby nas Ministerstwo też wspierało, ale wychodzi chyba na to, że Komisja Europejska z racji wielu sporów z polskim rządem w tej sprawie wykazuje zerowy pośpiech – twierdzi nasz rozmówca.

Dodaje, że jeżeli pismo dłużej pozostanie bez odpowiedzi, to Agencja nie będzie najprawdopodobniej już czekać na decyzję KE.

- Uwolnimy sieć, bo cała masa przedsiębiorców telekomunikacyjnych jest zainteresowana dostępem tego, co zostało zbudowane i jest sztucznie blokowane przez urzędników, którzy wskutek indolencji rządu np. w sprawie KPO, traktują tę sprawę jako mało istotną – podkreśla prezes Filiński.