
Zakończyły się prace związane z rozbudową cmentarza komunalnego przy ulicy Gostkowskiej. Powierzchnia cmentarza zwiększyła się o około 5,8 tys. m2.
Nowa część cmentarza powstała na jego tyłach – od strony Łydyni. Prace rozpoczęły się od wywozu ziemi i wyrównywania terenu. Został on tak przygotowany, by zachować spadki, umożliwiające właściwe spływanie wód opadowych. Wybudowane zostały alejki z kostki brukowej o łącznej powierzchni około 460 m2. Część ogrodzenia – około 50 m – została przestawiona, a około 150 m – zdemontowana. Pojawiło się nowe ogrodzenie – około 116 m.
Miasto planuje także inwestycję w odwodnienie cmentarza. Dokumentacja jest obecnie opracowywana, start budowy odwodnienia przewidziany jest w tym roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyli woda z cmentarza popłynie do Łydyni
Dokładnie tak, zaraz padną wszystkie ryby ale winnego jak zwykle nie będzie a raczej będzie nie do ukarania
Czyli nieboszczyki będą teraz pływać w swoich grobach.Masakra!
Konieczne jest wyznaczenie nowego terenu pod cmentarz. To "powiększenie" jest nieodpowiednie z uwagi na przepisy ochrony środowiska. Nasi przodkowie wiedzieli, że teren pod cmentarz musi być suchy. To "odwodnienie" na niewiele się zda, gdyż występuje wysoki poziom wód gruntowych. Panu Prezydentowi i Radzie miasta polecam ustawę o cmentarzach i chowaniu zmarłych, tam zawarte są warunki, jakim powinny odpowiadać miejsca pochówku.
Wszystkie stare cmentarze są na górce. W czasach bezustawowych wystarczył zdrowy rozsądek.
Polecam letnie kąpiele za małą tamą w Ropelach. Łydynia piękna i jeszcze czysta.
masakra. Ciała ludzkie już "pływają" i nikt się nie opamiętał, że i kolejnych żyjących to czeka
Mam nadzieję że jak umrę to nikt nie wpadnie na pomysł żeby mnie w tym bajorze pochować... Jakby było mało ziemi na obrzeżach Ciechanowa... Naprawdę trzeba cmentarz w stronę rzeki pchać ..???
Ten teren absolutnie nie nadaje sie na cmentarz nawet w wyzszych jego częsciach jest w okresie duzych opadów i odwilzy bardzo wysoki poziom wód gruntowych wszystkie ciała gnija a w pieczarach leżą w wodzie jak w basenie.
Dlatego żeby nie pływać i gnić oraz być pokarmem dla szczurów najlepsza kremacja. I kremacja powinna być ustawowo obowiązkowa. Bo niedługo cmentarz będzie większy niż miasto!
Nikt z mieszkańcami nie konsultował, więc kto podejmował takie decyzje? Konkretnie niech ktoś z urzędu odpowie albo na radzie miasta
Wybieram kremację mam nadzieję ze to dobry pomysł a w wodzie Kosiniaka pochować z jego szajką
Ciekawe jak się miejsce tu skończy to co będzie dalej.Dlugo i nie będzie gdzie chować.
Jak to mawiali starsi ludzie- ,,po śmierci dupą się nie wierci''- czy to nie wszystko jedno gdzie nas pochowają w piasku czy wodzie? Wszak nasze ciało to tylko ubranko doczesne
Nawet Kościół obecnie przychyla się ku temu, by nie mnożyć grobów. Za groby wnosi się co X lat opłatę- różnie w różnych parafiach, ale są to sumy znaczące. Jak nie będzie komu zapłacić, grób się likwiduje. Piękne i drogie nagrobki wszak budujemy dla siebie, drogim zmarłym są już obojętne. Bliską mi osobę, marzącą o pieczarze, przekonał kuzyn ksiądz: "Ciociu, ciało ziemi potrzebuje". Kremacja nie była wówczas stosowana. To życie jest dla żywych i dlatego stan cmentarza budzi trwogę. Spływające do rzeki produkty rozkładu martwego ciała- w przyrodzie nic nie ginie, ale w łańcuchu pokarmowym nie powinniśmy sąsiadować tak blisko.
Bardzo proszę wszystkich którzy mogą coś zmienić w tej materii wycfajmy się z tego pomysłu by budować tam cmentarz
Lepiej uważać na słowa, jak ktoś zwróci uwagę że mu grób w wodzie stoi, to Krzysiu wypowie wam umowę i wyrzuci nieboszczyka z cmentarza
Poco zaraz się czepiać prezydenta nasza Polska mentalność.Najlepiej komuś dopiec.Kazdy mądry jak jest z dala od problemu.Zalosne.
Dlatego gdy ja zdechne to zechce by moje truchlo spalono. A popiół dano swiniom na pożarcie, zmieszane z jakąś pasza. Będzie ekologicznie.
Po kremacji i tak urna ląduje w pieczarze standardowych wymiarów , a rozbudowa idzie w bok a nie do Łydyni.Grunty były wykupione nie za obecnych władz.Woda wchodzi na części starej cmentarza,nowa jest na nasypie to dla Tych piszących by dokopać obecnym włodarzom.
Po kremacji i tak urna ląduje w pieczarze standardowych wymiarów , a rozbudowa idzie w bok a nie do Łydyni.Grunty były wykupione nie za obecnych władz.Woda wchodzi na części starej cmentarza,nowa jest na nasypie to dla Tych piszących by dokopać obecnym włodarzom.
Urna "ląduje" w pieczarze, bo te pieczary są. Ale nie musi. Oddanie swoich prochów świniom na pożarcie może jest dowcipne, ale nie ekologiczne. Choroba krów wzięła się od zarażonych owiec. Co prawda ogień ma moc oczyszczającą, ale nikt nie badał, czy w popiołach nie zostają jakieś przetrwalniki.