Chcą skate parku z prawdziwego zdarzenia.

- To jest istna kpina! - mówi na temat skate parku przy Augustiańskiej jeden z ciechanowskich rolkarzy - Jedyną atrakcją jest patrzenie na rosnącą trawę - dodaje. Urząd Miasta twierdzi, że budowa nowego obiektu znajduje się w jego planach już od dwóch lat. Dlaczego kończy się tylko na planach?

W 2005 roku MOSIR wraz z Radą Miasta zbudowali namiastkę skate parku w Ciechanowie. Poświęcili na to przedsięwzięcie 80 tysięcy złotych. Zamiast porządnej nawierzchni został wykorzystany zwyczajny asfalt. W obecnej chwili kamienie z tegoż asfaltu wyszły na jego wierzch i każdy upadek (a jest ich wiele w tego typu sportach) grozi niemal pewnym skaleczeniem. Większość przeszkód „została zjedzona przez pogodę” twierdzi Jacek, skater z Ciechanowa.

Urząd Miasta twierdzi, że chce zainwestować pieniądze w zbudowanie nowego skate parku lub wyremontowanie już istniejącego. Lecz na obietnicach się kończy. Gdyby na prawdę naszym urzędnikom zależało na tej inwestycji, to na pewno by się ona przynajmniej zaczęła. Wystarczy spojrzeć na to co się dzieje w innych miastach, np. w Przasnyszu, Działdowie czy Mławie. Są to mniejsze miasta niż Ciechanów, a posiadają one skate parki z prawdziwego zdarzenia. Nasze miasto byłoby stać na taki sam, albo nawet lepszy skate park. Tylko, że radni wolą wydawać pieniądze na inne cele.

Tymczasem Przasnyskie Stowarzyszenie „Młodzi w Regionie” zamierza podjąć pewne kroki, aby wspomniany skate park powstał w Ciechanowie. W porozumieniu z tutejszymi skaterami chcą przekonać radnych i prezydenta o tym, że jest to istotna inwestycja w zakresie rozwoju kultury w naszym mieście, jak i reklamy. Ważnym punktem jest też wykazanie zainteresowania tym tematem ciechanowian - a to zainteresowanie rzeczywiście istnieje. Istotnym faktem jest też to, że takie miejsce „dałoby ciechanowskiej młodzieży inne zajęcie poza żłopaniem piwa za zamkiem” mówi pan Jerzy, 32-letni mieszkaniec Ciechanowa.

Redakcja