
Pół tysiąca pracowników ciechanowskiego szpitala podtrzymuje decyzję o strajku. Zarząd Województwa Mazowieckiego oraz dyrekcja placówki nie może dojść do porozumienia z pracownikami w sprawie podwyżek. Związkowców we wtorek (20 października) odwiedziła wicemarszałek Mazowsza Elżbieta Lanc.
Przekonywała organizacje związkowe, aby dali czas na przedstawienie programu naprawczego szpitala, który ma być gotowy w październiku. - Podczas spotkania ze związkowcami podkreśliłam dwa fakty. Ciechanowski szpital jest bez dwóch zdań dobrym szpitalem, ale ma trudną sytuację finansową (zadłużenie szpitala wynosi ok. 40 mln zł - przyp. red.). Na tę chwilę nie został jeszcze przedstawiony plan naprawczy szpitala, który przygotowuje dyrekcja. Ma być przedstawiony na zarządzie województwa jeszcze w październiku. Chcemy dokonać jego analizy i uczciwie powiedzieć czy stać szpital na podwyżki. Oznacza to jedno. W budżecie musiałoby się znaleźć dodatkowych 5 mln zł na podniesienie wynagrodzeń i spełnienie potrzeb pracowników. Na ten moment szpital takich możliwości nie posiada - mówiła mediom po spotkaniu ze związkowcami Lanc i dodała, że po przyjęciu programu naprawczego, spotka się jeszcze raz w listopadzie ze strajkującymi. - Jestem przekonana, że propozycje, które przedstawi dyrektor pozwolą w następnym roku, mówiliśmy o lutym i lipcu, aby w dwóch transzach te żądania finansowe zaspokoić - podkreśliła.
W ciągu trzech lat mają być wyrównywane tzw. kominy płacowe. Zdaniem Elżbiety Lanc dysproporcje są faktycznie za duże. Osoby, które zarabiają najmniej, będą mieć podniesione pensje do minimalnej płacy, a pracownicy z długoletnim stażem mają szansę na zmianę umów śmieciowych na umowy o pracę.
Trzy związki zawodowe, które weszły w spór z dyrekcją szpitala, nie przystały na zaproponowane porozumienie. - Każą nam czekać na poprawę sytuacji zakładu pracy. Rozgoryczenie pracowników jest tak duże, że my nie będziemy czekać, bo nas na to nie stać. Mają wdrożyć jakiś plan oszczędnościowy, o którym my w ogóle nie mamy pojęcia. Może być to następna bomba dla związków zawodowych. Mamy dość. Determinacja jest duża i dłużej nie czekamy. W piątek organizujemy kolejny protest i zapadną decyzje o zaostrzeniach, czyli strajku - mówi Jan Olszewski z NSZZ "Solidarność".
Jeszcze w tym tygodniu ma zostać zorganizowane referendum. W spór zbiorowy z dyrekcją weszły trzy związki zawodowe reprezentujące ok. 300 osób. Ogólnie zbuntowało się ponad pół tysiąca pracowników, a w samym szpitalu zatrudnionych jest ich 1200. Podwyżek płac o 200 zł w tym i 200 zł w przyszłym roku, zmiany umów śmieciowych na umowy o pracę, wyrównania kominów placowych oraz podniesienia płacy do kwoty minimalnej domagają się ratownicy medyczni, dział techniczny i żywieniowy, technicy rtg, laboranci oraz personel tzw. niemedyczny. Te grupy od 9 lat nie otrzymały podwyżek. W spór nie weszły pielęgniarki oraz lekarze. W szpitalu jeszcze nie pojawił się mediator.
autor: kak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie