
Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie zna już okoliczności tragicznego wypadku w Soboklęszczu, w gminie Sońsk, gdzie kilka tygodni temu mężczyzna spadł z dachu. Zmarł on wówczas od rozległych obrażeń, jakich doznał wskutek tego zdarzenia. Dziś postawiono w tej sprawie zarzuty. Wkrótce można spodziewać się aktu oskarżenia.
Przypomnijmy. Do tragicznego zdarzenia doszło 3 marca br. - Mężczyźni pracowali na dachu. Spadł z niego liczący 56 lat mieszkaniec Strusinka, w gminie Sońsk. Niestety zginął na miejscu - poinformował naswtedy jeden z naszych Czytelników. Jak się nieoficjalnie wówczas dowiedzieliśmy, 56-latek osierocił trójkę dzieci.
- W tej sprawie dziś (13 lipca) przedstawiono zarzuty właścicielowi firmy, który realizował tę inwestycje: nieumyślnego spowodowania śmierci pracownika oraz umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Dopuścił on do pracy na wysokości osobę bez odpowiednich zabezpieczeń i szkoleń – twierdzi Przemysław Bońkowski, szef ciechanowskiej prokuratury w rozmowie z naszym portalem.
Dodaje, że tego fatalnego dnia na dachu jednorodzinnego domu w Soboklęszczu, oprócz 47-letniego właściciela firmy, pracowały jeszcze dwie osoby, w tym 56-letni mężczyzna, który spadł z wysokości. Upadł niestety na betonową kostkę i dlatego zmarł na miejscu.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że przestępstwo będące przedmiotem tego postępowania jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Właściciel firmy to mieszkaniec powiatu ciechanowskiego. Przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył w tej sprawie wyjaśnienia.
- W takim przypadku rodzina zmarłego będzie mogła dochodzić odszkodowania na drodze postępowania cywilnego. Zmarły i właściciel firmy byli przyjaciółmi. Ten ostatni mu pomagał, dając mu pracę. Nadal szef firmy utrzymuje on kontakt z rodziną zmarłego i stara się jej pomóc - wyjawia prokurator rejonowy.
Zapowiada, że w najbliższych tygodniach skieruje akt oskarżenia przeciwko 47-latkowi.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wypadek przy pracy.Nie miał zapewne zabezpieczeń i stare buty na nogach.A mówią fachowcy,że najlepsze są nowe trampki lub pepegi!
Najlepsza jest profesjonalna uprząż i odpowiednia lina przymocowana we właściwy sposób do odpowiedniego miejsca kotwiczenia. Kto tego nie rozumie, kończy jak ten człowiek.
Oczywiście zrzućić wine na szefa jakby 56 letni facet to był przygłup ,który pierwszego dnia przyszedł do pracy i pogubił sie czym jest dach a czym podłoga. Czym wiec zawodowo zajmował sie ten gość przez ostatnie lata? zenada
A co jest winien szef??
A to że nie zabezpieczył sprzętu. A to że mała wzmianka pracownika o sprzęt BHP to = zwolnienie. I tyle w temacie. Bo gdyby sprzęt był to nawet po upadku założyliby mu. Wtedy działa ubezpieczenie i prokuratura się "nie czepia"
Zgadza się, tak samo jest z kaskiem. Nie chroni głowy pracownika, tylko dupę kierownika i musi być.
Każdy taki mądry kto nie pracował na takim stanowisku. Pracujących na dachu kto widział zabezpieczonego według BHP na budynkach prywatnych?
Bo znikome ryzyko poniesienia konsekwencji. Tak z ręką na sercu, kto by zapinał pasy w aucie, gdyby nie groziło to mandatem?
W Polsce nagminnie neguja bhp i przepisy Cudzoziemcy bardzo sie dziwia ze tak w Polsce mozna