
Pogrzeb w dniu: 2021-12-30, godzina: 13:30
Msza: Dom Pogrzebowy Calvaria
Cmentarz: Cmentarz Komunalny w Ciechanowie
Zakład: Dom Pogrzebowy Calvaria Tadeusz Antosik, Ciechanów ul. Gostkowska 69, tel: 23 673 84 62, 600 114 101
Wyrazy głębokiego współczucia dla całej rodziny. Odeszła wspaniała koleżanka. Mira i Włodek Ostaszewscy
"Wznoszę się! Lecę! Tam, na szczyt opoki - Już nad plemieniem człowieczem, Między proroki" Ewo i Adamie, których imiona nadane przez Mamę, inspirowane były Jej wielką miłością do okresu romantyzmu, zwłaszcza Mickiewicza i Słowackiego, przyjmijcie głębokie wyrazy współczucia z powodu Jej odejścia na wieczną wartę. Na zawsze pozostanie w Jej wychowanek pamięci, jako ciepła, oddana swojej trudnej pracy, zarówno wychowawczej, instruktora harcerskiego a przede wszystkim nauczycielki - polonistki, szanującej słowo, przekazującej w nietuzinkowy sposób swoją wiedzę i miłość do języka ojczystego i literatury. Jej stosunek do młodzieży był wyjątkowy. Nauczyła nas wrażliwości na świat i słowa pisanego i mówionego a także umiejętności poruszania się w skomplikowanej, dla młodych ludzi, rzeczywistości otaczającego świata. Żegnamy.
Jeszcze nie wiem do końca, co to znaczy, że odeszła. W sumie wiem o jej śmierci od kilku godzin dopiero. W świadomości powoli przytomnie to do mnie dochodzi. Kiedyś będę wiedział bardziej co znaczy jej nieobecność, gdy poczuję, że nie mogę zwyczajnie jej odwiedzić, zadzwonić, zajechać "przy okazji", gdy nie będę mógł porównać moich wspomnień z jej wspomnieniami. Miała życie trudne i piękne. Starała się, żeby było piękne i pełne, a szarzyzna tamtej Polski nie bardzo pomagała jej w tym postanowieniu. W czasach, gdy chodziłem do ogólniaka, i gdy świat jeszcze tak nie pędził na złamanie karku, spędziłem z nią wiele czasu, w sumie 4 lata mojego młodego, wypełnionego ciekawością i różnymi obawami, życia. Każdego dnia było trochę tej relacji z nią, jesienią i zimą, wiosną też, po 1-2 godziny, czasami rozmawialiśmy w przerwach. Tak regularnie i długo nie spędza się życia z wieloma osobami, ona była dla mnie tą jedną z kilku. Tych nielicznych ludzie czasami nazywają przyjaciółmi. Nie wiem, kim byłem dla niej, a kim tak naprawdę ona była dla mnie. Chciała i ja chciałem, i nie było nic poza tym, że mogliśmy rozmawiać. Pamiętam jej lekcje, zwłaszcza te odbywające się o poranku we wtorki i ...(chyba) środy. Pamiętam ją, jej klasę, tablicę, na której pisała sporadycznie, pamiętam koc, którym owijała się za biurkiem ... a może to był pled lub chusta? ... no właśnie, już wspomnień nie porównam. Pamiętam wypracowania, takie na kartkach w linie, czas na zastanowienie, ciszę w klasie, jeszcze oczy szczypały z niewyspania. Pamiętam pytania o Lorda Jima, opowieści o "Cydzie", jej wspomnienia dotyczące jej życia w Warszawie i tu w Ciechanowie. Przemawia przeze mnie smutek i tęsknota za własnym tamtym życiem, wiem, ale tęsknotę potęguje to odejście. Mieliśmy się jeszcze spotkać, taki był plan... naprawdę taki był plan.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.