
Znakomity świąteczny prezent sprawili kibicom piłkarze ręczni Juranda Ciechanów. Szczypiorniści znad Łydynii pokonali na wyjeździe faworyzowaną drużynę Azotów Puławy 28:26. Dzięki temu zwycięstwu podopiecznym Pawła Nocha udało się uciec ze strefy spadkowej na zakończenie roku.
Przez komentatorów nasi piłkarze byli z góry skazywani na porażkę. Gospodarze po czternastu kolejkach znajdowali się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, a pojedynek z Jurandem miał być okazją do poprawienia punktowego konta. Rzeczywistość okazała się inna. Jurand zaczął mecz od atomowego uderzenia. Po dwudziestu minutach szczypiorniści z Ciechanowa prowadzili już 12:6.
- Początek w naszym wykonaniu był rewelacyjny. Przez pierwsze dwadzieścia minut wychodziło nam wszystko. Super prezentowaliśmy się w obronie, wychodziły nam kontrataki, po straconej bramce szybko wznawialiśmy grę. W ataku pozycyjnym również zdobyliśmy kilka bramek – komentował przebieg pierwszej połowy trener Juranda Paweł Noch.
Należy przy tym dodać, że między słupkami Ciechanowian znakomicie prezentował się Rafał Grzybowski. Nasz golkiper bardzo często odbijał strzały zawodników Azotów, w wielu przypadkach piłka trafiała też w słupek. W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej części meczu przeciwnik przeprowadził skuteczny pościg. Ostatecznie do przerwy Jurand prowadził zaledwie 14:13.
- Mając sytuację, zamiast odskoczyć na osiem bramek stanęliśmy na sześciu – wspominał Noch – w drugiej połowie mecz zaczął się od nowa.
W kolejnych 30. minutach naszym szczypiornistom jeszcze trudniej zdobywało się bramki. Rywal zmienił grę w obronie. W zespole Juranda zaczęli być kryci indywidualnie Michał Prątnicki i Tomasz Klinger. Na skutki trzeba było poczekać piętnaście minut. Właśnie wtedy gospodarze objęli prowadzenie 21:20. Piłkarze Juranda nie złożyli jednak broni i jeszcze raz postanowili zaskoczyć przeciwnika. W ciągu sześciu minut Ciechanowianom udało się rzucić aż siedem goli. Jurand wyszedł na trzy bramkowe prowadzenie, które nie oddał już do końca.
Piłkarze z Ciechanowa pokonali drużynę Azotów dzięki czemu awansowali na dziesiątą pozycję w tabeli. W piętnastu rozegranych w tym roku kolejkach nasi gracze triumfowali pięć razy. Po ostatnich zwycięstwach z Chrobrym i Azotami widać wyraźnie, że nasza drużyna złapała właściwy rytm. Wypada jedynie żałować, że Superliga zapada właśnie w zimowy sen. Kolejne spotkanie Jurand rozegra dopiero w lutym. Przed własną publicznością Jurand podejmie drużynę Powena Zabrze.
Michał Fabisiak: Przeciwnik znajdował się w dole jak wspominaliście przed meczem czy wspięliście się na wyżyny swoich umiejętności?
Damian Piórkowski, rozgrywający Juranda: Myślę, że zdecydowanie to nasza zasługa. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz w obronie. Sam pierwszy fragment mecze był rewelacyjny, bo wygrywać z Puławami na ich terenie sześcioma bramkami to nie zdarzało się już dawno, tym bardziej, że ostatnio wygrywały tam tylko Kielce. To jest taki argument, który przemawia za nami. Obrona i kontratak we wszystkich tempach. Wydaje mi się, że to była główna przyczyna naszego zwycięstwa.
Święta będą przyjemniejsze?
Zdecydowanie. Lepszego prezentu nie mogliśmy sobie z chłopakami jak również kibicom zafundować. Bardzo fajnie.
Jak będziecie spędzać okres mistrzostw Europy, a tym samym przerwę w rozgrywkach Superligi?
Z pewnością ciężka praca. Od stycznia wracamy do treningów. Ten miesiąc zostanie przeznaczony na ciężkie przygotowania do dalszej części sezonu. Oby tylko starczyło zdrowia. Śmieliśmy się z chłopakami po meczu z Azotami, że jednak, dwie kolejki mogłyby jeszcze być, bo złapaliśmy fajną formę i jesteśmy w tak zwanym gazie. Szkoda, że jeszcze jednego, dwóch meczy nie ma, bo naprawdę zaczęło to wyglądać jak powinno. Mam nadzieję, że utrzymamy tę dyspozycję, bo zaczynamy w przyszłym roku z Zabrze. To będzie naprawdę bardzo trudny przeciwnik i fajnie byłoby z nim wygrać.
I właśnie tego wam życzę. Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Autor: Michał Fabisiak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie