
Ciekawy wyrok zapadł niedawno w ciechanowskim sądzie. Ciechanowianka domagała się ponad 17,5 tys. zł odszkodowania za szkody spowodowane uszkodzeniem samochodu, będące efektem najechania na uszkodzony właz studzienki kanalizacyjnej. Pozwała samorząd Ciechanowa, bo do zdarzenia doszło na miejskiej pętli. Władze miasta nie zamierzały jednak płacić.
Na żądanie ciechanowianki pod adresem władz Ciechanowa składało się ponad 15,3 tys. zł za naprawę uszkodzeń w pojeździe, ponad 184 zł za holowanie i 2 tys. zł zadośćuczynienia za utrudnienia związane z unieruchomieniem pojazdu.
Ciechanowianka jest właścicielką BMW. Autem kierował jej syn, któremu towarzyszył kolega. Jechali z prędkością ponad 70 km na godzinę, gdy samochód prawym tylnym kołem najechał na uszkodzony właz do studzienki kanalizacyjnej. Pojazd został uszkodzony i odholowany na parking. Wcześniej na studzienkę najechało inne auto, którego kierowca usłyszał jak jej właz uderza w podwozie.
Do zdarzenia doszło na miejskiej pętli. Przybyli na miejsce pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg stwierdzili, że studzienka ma pęknięty pierścień i rysy na betonowej pokrywie włazu. Pokrywę i pierścień wymieniono.
Do pechowego zdarzenia doszło 8 czerwca 2019 roku. Sprawą zajmował się powołany przez sąd biegły. Uznał on, że kierowcy nie udało się uniknąć najechania na odkryty otwór studzienki z uwagi na nadmierną prędkość pojazdu, przekraczającą 70 km/h. W jego ocenie, do ominięcia przeszkody doszłoby przy poruszaniu się pojazdu z prędkością dozwoloną na tym odcinku drogi tj. 40 km/h. Uszkodzenia pojazdu wskazują, że powstały one w wyniku wpadnięcia koła w otwór studzienki a nie najechanie na jej pokrywę.
To miejska ulica. Na zlecenie zarządcy drogi była ona kontrolowana 30 maja 2019 roku. Celem tych kontroli była ocena stanu bezpieczeństwa drogi, w tym m.in. uszkodzeń nawierzchni, pokryw studzienek, oznakowania. Nie stwierdzono wówczas nieprawidłowości mających wpływ na bezpieczeństwo użytkowników drogi.
Jak wynika z opinii biegłego sądowego, którą Sąd Rejonowy w Ciechanowie w całości podzielił, przyczyną pechowego zdarzenia drogowego z 8 czerwca 2019 r. była nadmierna prędkość pojazdu marki BMW. stanowiącego własność ciechanowianki. Pojazd poruszał się z prędkością przekraczającą 70 km/h, a zatem prawie dwukrotnie przekraczającą prędkość dopuszczalną na tym odcinku miejskiej drogi.
Kierowca pojazdu podjął próbę ominięcia przeszkody z lewej strony, jednakże z uwagi na prędkość pojazdu, manewr ten był skuteczny jedynie częściowo - prawe tylne koło pojazdu wpadło w otwór studzienki; uszkodzenia pojazdu i ślady znoszenia na jezdni odpowiadają takiemu przebiegowi zdarzenia. Z tych względów Sąd nie dał wiary zeznaniom kierowcy auta, który zapewniał, że jechał z dopuszczalną prędkością. W ocenie sądu, nawet przy prędkości wyższej tj. 50 km/h i prawidłowej obserwacji przedpola jazdy, kierowca miał możliwość zahamowania przed przeszkodą lub skutecznego ominięcia przeszkody.
Z tych względów Sąd pominął rozważania w zakresie ustalenia czy zarządca drogi prawidłowo wykonał swoje obowiązki w zakresie utrzymania drogi czy też prawidłowości zastosowanych włazów na tej ulicy.
- Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego poszkodowana, która dochodzi odszkodowania i zadośćuczynienia, w razie wystąpienia szkody musi wykazać wystąpienie łącznie następujących przesłanek: zaistnienie szkody, szkoda musi być spowodowana działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy; pomiędzy szkodą a działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy musi istnieć związek przyczynowy. W ocenie Sądu, w tej sprawie właścicielka auta nie sprostała temu obowiązkowi - ocenił ciechanowski sąd.
Uznał, że w całości winę za to zdarzenie ponosi... kierowca BMW, syn właścicielki auta. Gdyby jechał wolniej, nie doszłoby do zdarzenia.
Kobieta nie dostanie ani grosza odszkodowania. Z tego powodu, że w całości przegrała proces sądowy, ma zwrócić Gminie Miejskiej koszty, a te nie są małe. To 4920 zł, w tym kwotę 1320 zł tytułem poniesionych przez pozwanego kosztów opinii biegłego sądowego oraz 3600 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.
Piszemy o tej sprawie ku przestrodze dla innych kierowców, bo problem ze studzienkami nie dotyczy tylko miejskiej pętli.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I dobrze że nic nie dostała baba wstydu nie ma gnoje w bmw z pewnością jechali szybciej i odszkodowanie chcą. Jeszcze mandat powinni dostać za przekroczenie prędkości.
Gówniarz zapieprzał a stara chce odszkodowanie. Ukarać go za przekroczenie prędkości
Ale gdyby studzienka była dobrze zabezpieczona to do uszkodzenia by nie doszło. Moim zdaniem wina leży po środku..Zarządca drogi nie dopełnił swoich obowiązków.Ale czy zwykły obywatel może wygrać z władza..?
Dokładnie. Tak czy inaczej ratusz powinien ponieść jakieś konsekwencje, a nie tłumaczyć, że trzeba było jechać wolniej, to byś zauważył i OMINĄŁ. Groteska. Ciekawe, czy powódka złoży apelację.
Kolejny przykład, że to biegli wydają wyroki, a nie sędziowie. Sędzia powinien potrafić ocenić materiał, jaki stworzył biegły, a nie go bezmyslnie "klepnąć". Sprawa nie jest jednoznaczna. Owszem, BMW przekroczyło dozwoloną prędkość, jednakże studzienka powinna być odpowiednio zabezpieczona, nie może się otwierać/zapadać po najechaniu na nią - bez względu na prędkość! To ewidentne niedopatrzenie/niedbałość zarządcy drogi, który nie poniesie żadnych konsekwencji. Wina jest obopólna, jednak moim zdaniem większą ponosi zarządca drogi miejskiej.
To sobie zarobiła prawie 5000 tysia do zwrotu .synek niech zapłaci , idzie zarobi na ulotkach
Udanego dnia w cedrobie kolego Będzie karetka do twojego kaszojada jechać urwie koło na studzience kaszojada na gnój i wtedy będziesz się w sądzie madrzył
Ja też uszkodzeniem felge na drodze miejskiej, wjechalam w dziurę na drodze, było szaro i po deszczu, mimo że jechałem 40km/H, nie mogłem tej dziury dostrzec i jej ominąć. Niestety gmina miejska odmówiła mi wypłaty odszkodowania, tłumacząc że na biezaco monitoruje stan dróg. I co z tego monitoringu wynika? To już raczej standard, że nie poczuwają się do winy.
A ZWRÓCILIŚCIE uwage jaki kretyński sędzia lub sędzina jest ? Problem nie jest żle wykonana instalacja ,ale przekroczenie predkości o kilka km , to może sąd jak juz tak chce chronic tyłek Kosińskiemu wjedzie nawet z predkościa 40 km/h i zobaczy skutki. Kolejna/y z kasty ciechamowa odwraca uwagę od problemu. Kobieta niech walczy dalej , bo widać dziury mają barwy polityczne.W zimie inny z kasty wyda wyrok ,że babcia mogłaś siedzieć w domu ,bo chodnik oblodzony, a nie posypany był.
Potwierdźam
Wysoki Sądzie za naszego grajdołka ,a gdyby to był policyjny radiowóz w pościgu za kims tam ,a gdyby to była karetka pogotowia pędząca na sygnale ,by ratować życie co ,by Wysoki Sąd postanowił ?
O! dokładnie co te cymbały by powiedziały jakby jechała karetka ,policja czy straż na sygnale? A już najbardziej ciekawi mnie co by powiedzieli jakby tam na sygnale jechał jakiś przyd...s kaczafiego i wpadł w te dziurę! Gdzie ja żyję?!!
Czy Ty bronisz piratów drogowych ? Po 1. Każdy logicznie myślący wie, że skoro przyznali się do jazdy z prędkością 70 km/h tzn. że jechali dużo szybciej. Po 2. Czy Ty czytałeś akta sprawy i opinię biegłego, że masz takie wyrobione zdanie. Od razu widać że jesteś trollem pisowskim, który wszystko z góry wie i wszystko nagina politycznie pod swoją opcję, co zresztą sam przyznajesz w tekście. Żenada !
Dokładnie powinni to zamknąć dla ruchu
Dziura na dziurze tam się nie przejedzie żeby w coś nie wpaść
Widział ktoś może jak zrobiono przejazd rowerowy przez ul.17 stycznia/Sienkiewicza? Rowerzyści przejeżdzający ul.17 stycznia dojeżdżają do ......wysokiego krawężnika. Drogowcy postawili tylko przewracające się znaki i mają gdzieś rowerzystów. Przecież to skrzyżowanie było niedawno modernizowane.Tym miastem rządzą cymbały. Ja wiem, że większość naszej ciechanowskiej inteligencji kończylo szkołę w Pułtusku, ale na litość, myślcie trochę.
no weź nie opowiadaj ich guru kończył w Krakowie, a każdy zaczynał na w szkółce na 17stycznia ,nie wiedzieć dlaczego do dziś nazwa tej ulicy sie ostała i może dlatego ta skaza w umysłach naszych elyt ;-)
Idąc tym tokiem rozumowania, powinna zapłacić jeszcze za uszkodzenie studzienki. Cyrk! a nie sąd. Białoruś normalnie.
Idąc tym tokiem rozumowania, powinna zapłacić jeszcze za uszkodzenie studzienki. Cyrk! a nie sąd. Białoruś normalnie.
Kpina ze zwykłego Kowalskiego, każdemu mogło się to przydażyć. W Ciechanowie jest pełno studzienek na które co dzień się najeżdża bez możliwości ominięcia a mogą mieć wadę.
Bardzo dobrze, że nie wypłacili. Gnój popisywał się bmw przed koleżkà to teraz niech mamusia płaci. Tak wychowała synka. Chcieli wyrwać pieniądze z miejskiej kasy, to teraz oni zapłacą koszty sądowe. No i bardzo dobrze.
Nie lubię piratów drogowych,ale 70 kmh na pętli to nie jest jakaś szybkość dyskwalifikująca. Ten wyrok to kpina! Nawet jakby najechał z przepisową prędkością to mógłby coś uszkodzić. Takie uzasadnienie pasuje bardziej do wschodniego onucowa,a nie do zachodniej cywilizacji.
A na jakiej przepraszam podstawie określono prędkość tego pojazdu?
Co ma piernik do wiatraka. Czy jechał 150.km/h czy 40 km/h nie może byc tak że pokrywa/ pierścień pęka i samochód zostaje zniszczony. Żenujący wyrok. Wina zarządcy drogi, a pani powinna dostać odszkodowanie.