
Zalane i w konsekwencji uszkodzone groby, uniemożliwiony dostęp do miejsca pochówku najbliższych i brak reakcji ze strony zarządcy cmentarza. Istniejący od kilkunastu lat problem zalewania kwater na cmentarzu komunalnym w Ciechanowie powrócił. O jego rozwiązanie apelują bezradni mieszkańcy.
- Od ponad 2 miesięcy, co tydzień chodzę do zarządu cmentarza z prośbą o wypompowania wody - informowała nas jedna z Czytelniczek, podkreślając, że w czasie świąt Bożego Narodzenia woda sięgała poziomu ok. 35 cm (załączone zdjęcia wykonała 24 i 26 grudnia). - Moje prośby w brzydki sposób mówiąc są olewane! Do grobu rodziców dojścia nie ma, zalana jest cała kwatera, tj. ok. 20 grobów. Pomnik rodziców stawiałam 2 lata temu, w tym momencie widać już pierwsze uszkodzenia. Interwencje nic nie pomagają.
Sprawę zgłosiliśmy Urzędowi Miasta oraz PUK-owi (administratorowi cmentarza - przyp.red.) 4 stycznia. Kilka dni później otrzymaliśmy "Oświadczenie dla mediów", podpisane przez prezesa spółki, Mirosława Szymańczyka. Przyznaje w nim, że problem jest znany obecnemu administratorowi cmentarza, jednak tak naprawdę istnieje od ponad 15 lat, a obecnie nasilił się na przełomie października i listopada 2017 roku. - PUK podejmuje na bieżąco działania, mające na celu zniwelowanie powstających zastoin wody, regularnie korzystając z usług podmiotów zewnętrznych, które wypompowują wodę, jednak jest to praca nieprzynosząca oczekiwanych długotrwałych efektów - woda jest odpompowywana, ale niemal po chwili znów się pojawia - czytamy w oświadczeniu.
Prezes PUK-u dodaje, że w ostatnich 20 miesiącach problem nie był aż tak poważny, ponieważ poziom wód gruntowych był niski. Obfite opady deszczu, jakie miały miejsce pod koniec ubiegłego roku spowodowały, że groby, położone na najniższej części cmentarza, ponownie zostały zalane. Mirosław Szymańczyk wyjaśnia, że o wszelkich problemach bądź nieprawidłowościach, wykraczających poza zakres obowiązków spółki, informowany jest Urząd Miasta. - PUK na jesieni 2017 informował o problemach z notorycznie zalewanymi kwaterami C5, C7, 40, 40A, 42, 42A. W związku z tym miasto zabezpieczyło środki w budżecie na 2018 rok pozwalające opracować projekt i określić zakres prac - wyjaśnia prezes spółki.
Podkreśla jednocześnie, że kwestii zalewania kwater nie da się rozwiązać doraźnymi działaniami, dlatego miasto podjęło decyzję o przeprowadzeniu poważnej inwestycji w systemie odwodnienia cmentarza. Kiedy miałaby ona zostać przeprowadzona? Tego jeszcze nie wiadomo. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jej realizacja mogłaby kosztować ok. pół miliona złotych.
Na problem podczas ostatniej sesji Rady Miasta zwrócił również uwagę radny Krzysztof Leszczyński. W swojej interpelacji podkreślał, że nagrobki są zalewane nawet podczas bezdeszczowych dni, prosząc jednocześnie o rozwiązanie problemu w 2018 roku.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu PUK po raz kolejny wypompowywał wodę z zalanych kwater. Temat poruszono również w reportażu TVP 3 Warszawa. Materiał można obejrzeć TUTAJ.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak zaleje grobowiec Pani Janiny F. to szybko zrobią porządek
Czyż to nie nazywa się "zbezczeszczenie zwłok"?
Tu się nie ma czym zasłaniać że od 15 lat tak jest. Do roboty!!!!!!
Witam. Sanepid powinien sie tym zająć z powodu ogromnego zagrożenia epidemiologicznego. NakazC zamkniecie i zabezpieczenie.
wszystko spłynie do rzeki,która przepływa obok,co na to sanepid