
Nie było z nim kontaktu, słychać było dźwięk telefonu, a w pokoju zostawił włączone światło. Jedna z ciechanowianek nie mogła dostać się do mieszkania, w którym miał przebywać jej mąż. Na pomoc wezwała służby.
Wszystko działo się w piątek (6 grudnia) około godz. 20:20 na ul. Powstańców Wielkopolskich w Ciechanowie. Z relacji zgłaszającej wynikało, że zamkniętym mieszkaniu przebywa jej 64-letni mąż, z którym nie może nawiązać kontaktu. Próby pukania i nawoływania nie przyniosły efektów. Gdy telefonowała do mężczyzny, przez drzewi słychać było dzwonek jego telefonu. W dodatku w jednym z pokoi było włączone światło. Policja wezwała do pomocy straż pożarną, obecny na miejscu był też zespół ratownictwa medycznego.
Gdy strażacy szykowali się już do siłowego otwarcia mieszkania, na miejscu pojawił się 64-latek. Okazało się, że mężczyzna wyszedł jedynie na wieczorny spacer.
Akcja ratowników trwała około 20 minut.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Obciążyć kasą bo to kpina jakaś jest! Mandat powinni dostać, za bezpodstawne wezwanie służb.