
O 80% wzrosło w ostatnich dniach zapotrzebowanie na wodę w Ciechanowie. To, w połączeniu z utrzymującą się suszą, spowodowało spore problemy z dostawą wody do mieszkań ciechanowian. Ci z kolei nie pozostawiają na pracownikach Zakładu Wodociągów i Kanalizacji suchej nitki, choć sami niespecjalnie stosują się do apeli i zaleceń.
Od kilku dni informujecie naszą redakcję o dużych problemach z dostawą wody. Część mieszkańców sygnalizuje znacznie obniżone ciśnienie w kranach, inni w niektórych porach dnia nie mają wody w ogóle. Skąd aż tak duże problemy? O wyjaśnienie całej sytuacji zwróciliśmy się do ciechanowskich wodociągów.
- W ubiegłych latach nie doświadczaliśmy aż tak długotrwałych susz jak obecnie, dlatego nie występowały też takie problemy. W ostatnich dniach zapotrzebowanie na wodę wzrosło o 80%. Dość powiedzieć, że godzinowy rozbiór wody dochodził do 700m3, czego jak dotąd nigdy nie odnotowaliśmy. Stacja uzdatniania wody może natomiast obsłużyć rozbiór godzinowy dochodzący do 500 m3 - wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem Mirosława Lewandowska, kierownik Działu Produkcji Wody w ZWiK-u.
To jednak nie koniec problemów. W ostatnich dniach ZWiK zmagał się jednocześnie z awarią jednego z dziesięciu filtrów, przez co produkcja wody spadła do 350m3 na godzinę. Filtr uruchomiono ponownie w niedzielę w godzinach popołudniowych, po tym jak badania mikrobiologiczne wykazały, że woda spełnia wszystkie wymagane parametry czystości.
Największe problemy z dostawą wody odnotowano w ostatnią sobotę. Z uwagi na stale powiększający się deficyt wody, ZWiK był zmuszony maksymalnie obniżyć jej ciśnienie. To pozwoliło na uniknięcie zapowietrzenia się pomp. Gdyby nie ten krok, stacji groziła awaria, która całkowicie pozbawiłaby ciechanowian wody na co najmniej kilka godzin.
By ograniczyć brak dostatecznego ciśnienia wody w kranach, pracownicy ZWiK-u apelowali do mieszkańców, by w czasie suszy zrezygnowali m.in. z podlewania ogrodów czy mycia skwerów. Z prośbą o przekazanie apelu ciechanowianom, zwrócili się nawet do proboszczów parafii na terenie miasta. Z jakim skutkiem? - Z naszych obserwacji wynika, że mieszkańcy niekoniecznie stosowali się do naszych zaleceń. Były takie sytuacje, kiedy ktoś polewał wodą ... żużlową drogę, żeby się nie kurzyło. Mieliśmy dużo zgłoszeń zwłaszcza z obrzeży miasta, że wody nie ma wcale. Po wysłaniu beczkowozu (spółka dysponuje jednym takim pojazdem - red.) okazywało się, że ta woda jest, tyle że ma obniżone ciśnienie. Szkoda, bo w tym samym czasie beczkowóz mógłby zostać wysłany w miejsce, gdzie tej wody faktycznie brakowało. Jedna z pań miała z kolei do nas pretensje, że nie może włączyć zmywarki, a ręcznie nie ma zamiaru zmywać. Robimy, co możemy by minimalizować szkody, jednak urządzenia jakimi obecnie dysponujemy, nie pozwalają nam zrobić nic więcej - dodaje przedstawiciel ciechanowskich wodociągów.
Duże oburzenie wśród części mieszkańców wywołała również kurtyna wodna, jaka w ostatni piątek została uruchomiona na Placu Jana Pawła II, niedługo po tym, jak ZWiK apelował o ... oszczędzanie wody. Jak ustaliliśmy kurtyna została uruchomiona bez wiedzy wodociągów. Powiadomieni o tej sytuacji pracownicy ZWiK udali się na miejsce, gdzie zastali maksymalnie odkręcony hydrant. Informację przekazali władzom spółki, którzy interweniowali w tej sprawie w ratuszu.
Od wczoraj (poniedziałek, 6 lipca) sytuacja z dostawą wody wygląda nieco lepiej. Godzinne rozbiory są już niższe i nie osiągają rekordowych 700m3. Mimo to do czasu wystąpienia znacznych opadów deszczu, apel ZWiK o rozsądne gospodarowanie wodą, pozostaje cały czas aktualny.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten kto rozwiąże problem wody w Ciechanowie powinien zostać prezydentem miasta :)