
Piłkarze ręczni Juranda Ciechanów rywalizację w play out-ach rozpoczęli od zwycięstwa. Podopieczni Pawła Nocha pokonali u siebie Warmię Olsztyn 27:26. Sobotnia wygrana oznacza, że nasi szczypiorniści wciąż będą liczyć się w walce o utrzymanie.
Mecz od początku układał się po myśli gospodarzy. Nasi piłkarze wyszli na prowadzenie w 4. minucie po trafieniu Maćka Jeżyny. Osiem minuty później Jurand prowadził już czterema golami – 9:5. Ta przewaga utrzymywała przez większą część pierwszej połowy. Dopiero w końcówce gościom udało się zniwelować straty do dwóch trafień. Do przerwy Jurand prowadził – 15:13. Na największe słowa pochwały po pierwszych trzydziestu minutach podobnie jak przed tygodniem zasłużył Tomasz Klinger. Nasz rozgrywający rzucił w tej części meczu aż sześć bramek.
Początek drugiej połowy należał do Juranda. Podopiecznym Pawła Nocha udało się powiększyć przewagę. Po trafieniach Klingera oraz najmłodszego w naszej ekipie Piotra Kraszewskiego gospodarze prowadzili 17:13. Od tego momentu coś przestało funkcjonować w ofensywnej grze Juranda. W ciągu pięciu minut Ciechanowianie roztrwonili całą przewagę i pozwolili gościom wyjść na prowadzenie – 18:17. Drużyna z Olsztyna poczuła, że jest wstanie powtórzyć sukces sprzed tygodnia.
Gra bardzo się wyrównała i toczyła systemem gola za gol właściwego do samego końca. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem sędziego na tablicy wyników widniał remis – 25:25. Przy piłce byli gracze Juranda. Przeciwnicy bardzo agresywnie zachowywali się w obronie, czym znacznie utrudniali naszym piłkarzom zdobycie bramki. Sędzia zasygnalizował grę pasywną, co oznaczało, że Jurand musi oddać strzał. Na indywidualną akcję zdecydował się Tomasz Klinger, który potężnym uderzeniem z drugiej linii pokonał Kotlińskiego. Jurand prowadził 26:25. Do końca meczu pozostało około czterdziestu sekund. Gościom udało się jednak wyprowadzić skuteczną akcję. Remis Olsztynianom dał Michał Bartczak. Jurand miał piętnaście sekund na wyprowadzenie skutecznej akcji. Nasi piłkarze rozgrywali akcję, a z trybun dobiegały okrzyki zachęcające do rzutu. Zdecydował się na niego Oleg Semenow. Piłka wturlała się do bramki równo z syreną sygnalizującą koniec meczu. Publiczność oszalała. Jurand wygrał 27-26.
Za tydzień nasi piłkarze zmierzą się na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec.
Autor: Michał Fabisiak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie