
Cztery ciężarówki i cztery samochody dostawcze wycofali tymczasowo z dalszej jazdy funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego z Ciechanowa. Powód? Ujawnione przekroczenia dopuszczalnych mas całkowitych oraz nacisków osi pojazdów na drogę. Sprawcom grożą wysokie kary.
Funkcjonariusze ITD z Ciechanowa przeprowadzili kolejne nocne działania na trasie S7 w okolicach Mławy. Ich celem były kontrole mas całkowitych i nacisków osi pojazdów. Niechlubne rekordy wagowe osiągnęły dwa zestawy ciężarowe, składające się z ciągników siodłowych i naczep dzielonych, należące do tego samego polskiego przedsiębiorcy. - W momencie interwencji przewoziły tzw. ładunki podzielne, umieszczone w dwóch kontenerach. Obie nienormatywne ciężarówki jechały z portu w Gdyni w okolice Kielc. Ośmioosiowe zestawy ważyły odpowiednio: 62,9 t i 61,9 t zamiast dopuszczalnych 40 t. W przypadku tonażu wynoszącego powyżej 60 t trasę przejazdu pojazdu nienormatywnego musi zabezpieczać pilot. Podczas zatrzymania „stonogi” poruszały się po ekspresowej „siódemce" bez wymaganego pojazdu pilotującego. Do kontroli nie okazano również wymaganych zezwoleń kat. V na przejazd pojazdu nienormatywnego po drogach publicznych - wyjaśnia Zbigniew Kapciak, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.
Kierowcom obu pojazdów zakazano dalszej jazdy do chwili doprowadzenia ciężarówek do stanu zgodnego z przepisami. Wobec przewoźnika i załadowców towarów wszczęto postępowanie administracyjne. Grożą im karty w łącznie kwocie po 28 tysięcy złotych.
Zbyt duży tonaż i przekroczenie nacisków kół osi na drogę stwierdzono też w przypadku kontroli ciągnika siodłowego z podpiętą naczepą - kontenerem. Zestaw należący do polskiego przedsiębiorcy przewoził odzież ze Skarżyska Kamiennej do portu w Gdańsku. Jego rzeczywista masa całkowita wynosiła 46,9 t zamiast dopuszczalnych 42 t. Naciski kół pojedynczej osi napędowej ciągnika siodłowego na drogę wynosiły 14 t przy normie - 11,5 t. Z tego powodu kierowcy zakazano dalszej jazdy do momentu doprowadzenia ciężarówki do stanu zgodnego z przepisami. Za stwierdzone naruszenia przewoźnikowi i załadowcy grozi po 25 tys. zł kary.
Na inspekcyjne wagi trafił też należący do polskiego przedsiębiorcy samochód ciężarowy z podpiętą przyczepą – lawetą niskopodwoziową. W momencie interwencji przewoził ciągnik rolniczy i dwa ciągniki siodłowe z Holandii do Polski. - Kierowca okazał zezwolenie kat. IV na przejazd pojazdu nienormatywnego po drogach publicznych. Okazało się, że nie obejmuje ono rzeczywistych parametrów wagowych ciężarówki. Stwierdzono przekroczenie o 0,8 t nacisków kół pojedynczej osi napędowej samochodu ciężarowego na drogę. Naciski kół tej osi wynosiły 12,3 t przy normie 11,5 t. - informuje Zbigniew Kapciak. Kierowcy zakazano dalszej jazdy. Przewoźnikowi grozi kara na poziomie 8 tys. zł.
Podczas kontroli mundurowi z Ciechanowa zatrzymali również cztery przeciążone pojazdy dostawcze o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t. Wraz z ładunkiem ważyły one odpowiednio: 6,9 t, 6,5 t, 6 t oraz 4,5 t. Kierowcom busów zakazano dalszej jazdy do momentu przeładowania nadmiaru przewożonych towarów na inne pojazdy. Za stwierdzone wykroczenie ukarano ich mandatami na łączną kwotę 5500 zł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.