
Powstał wiosną 2011 roku. Na jego budowę miasto wydało ponad 400 tysięcy złotych. Miał jak najlepiej służyć młodym mieszkańcom Ciechanowa. Na wejściu do tego dziecięcego raju nad Łydynią znajduje się regulamin, który mówi m.in. o tym czego na jego terenie robić nie można. Wszystko po to, aby jak najlepiej służył jak najdłużej.
Ludzie potrafią popsuć i to, nawet bardzo szybko - szczególnie dzieci, dlatego lepiej niech rodzice wiedzą, że za winę grozi kara. Nakazy i zakazy w regulaminie określającym zasady korzystania z terenu więc są, artykuł i paragraf mówiący o sankcjach też. Dotyczą korzystających, nie ma jednak nic o zaniechaniu obowiązków przez zarządzających, a tych zdaniem użytkowników terenu nie brakuje. Mowa o placu zabaw na ,,Jeziorku".
Do redakcji naszego portalu wpłynął w ubiegłym tygodniu mail od jednej z czytelniczek, która przedstawiła negatywną opinię odnośnie wyglądu tego miejsca. Zarzutów pod adresem rekreacyjnego terenu kobieta wylicza kilka: - Piasek na znacznej części nowej bezpiecznej nawierzchni gumowej EPDM, która z taką warstwą piasku przestaje być już bezpieczna dla biegających tam maluszków, kujące chwasty wystające spod ławek, wata cukrowa porozrzucana po placu, zarośla dokoła ogrodzenia głównie w części wyciągu. Tę opinię podziela matka 5-letniego Krzysia, którą spotkaliśmy na miejscu -Idealnie to tu nie jest. Urządzenia dla dzieciaków są w dobrym stanie, ale otoczenie jest trochę zaniedbane. Na nawierzchni jak pan widzi leży piasek. Wypadałoby, żeby ktoś tu przyszedł i pozamiatał od czasu do czasu. Trawa też jest przycinana jakoś tak od święta. Odnoszę czasem wrażenie, że nikt tu nie sprząta – skarży się nasza rozmówczyni. Rzeczywiście piasek na nawierzchni leży, a zarośla dokoła ogrodzenia są. W miejskim ratuszu temu nie przeczą, choć twierdzą, że obiekt sprzątany jest - O ten plac zabaw dba Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Z tego co wiem jest on regularnie sprzątany, no, ale oczywiście liczymy się z tym, że wystarczy wizyta, nawet jednego dziecka, żeby piasek był rozsypany. Czekamy na każdy taki sygnał od mieszkańców, a sprawę natychmiast przekażemy MOSiR-owi - tłumaczy nam Ewa Blankiewicz, rzecznik prezydenta miasta. Sygnał, więc daliśmy teraz oczekujemy efektów.
Od autora:
Władze miasta z jednej strony zapewniają, że teren jest regularnie sprzątany, a z drugiej apelują do mieszkańców o sygnały, kiedy należy posprzątać. Nie wiem jak Państwo, ale ja wyczuwam tu przyznanie się do, jak sformułowała to nasza czytelniczka, ,,ewidentnego braku osoby administrującej tym obiektem", a teren na Jeziorku zarządcę przecież ma, o czym wspomina rzecznik prezydenta miasta - jest nim MOSiR. Oczekiwanie od mieszkańców stałych raportów o stanie czystości na placu zabaw jest próbą pozbycia się kompetencji i to za zupełną darmochę. Mieszkańcy płacą podatki i nie rozumiem dlaczego mają jeszcze po pracy (w której zarabiają między innymi na pensje urzędników), biegać po urzędach i odwalać robotę za pracujące tam osoby.
fm
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy ktoś posprzątał ten plac w końcu??
Na tym placu to chyba ponad miesiąc nikt nie sprzątał. Takie chwasty nie wyrastają w ciągu jednej nocy... a piasek to w ciągu jednego dnia też dzieci nie rozsypią tyle. Miasto wydało kasę, szczyci się tym, że zrobiło dla dzieci plac zabaw ale już do pilnowania i porządku nie przykłada ręki. Tak samo się dzieje w innych częściach miasta. Póki nie było deptaka i placu zrobionego dbało miasto parki i skwery a dziś co mamy? przerośnieta trawa chwasty, śmieci - w parku Marii Konopnickiej to leżą jeszcze liście z zeszłej jesieni... wstyd...