
Po rocznej przerwie do Ciechanowa powraca bieg "Tropem Wilczym". W najbliższą niedzielę (4 marca) ciechanowianie dołączą tym samym do ok. 280 miast, w których odbędą się podobne wydarzenia.
W skali kraju będzie to już szósta edycja Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, z czego trzecia w Ciechanowie. Bieg odbędzie się na deptaku na ul. Warszawskiej. Rejestracja będzie prowadzona w dniu wydarzenia od godz. 10:00. W biegu mogą wziąć udział wszyscy chętni. Organizatorzy zastrzegają jednak, że osoby niepełnoletnie muszą posiadać zgodę rodzica.
Bieg odbędzie się na dwóch dystansach. Najpierw o godz. 11:40 wystartuje bieg symboliczny na dystansie 1963 metrów. Następnie o godz. 12:00 rozpocznie się rywalizacja na dystansie 5 km. Organizatorzy nie wprowadzają limit uczestników. Na wszystkich uczestników będą czekały upominki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak można gloryfikować tzw. żołnierzy wyklętych. W większości to mordercy.Okrutne zbrodnie, egzekucje, grabieże , gwałty i płonace wsie to ich dzieło. Przykład - mjr Zygmunt Szyndzielarz ps.Łupaszka, uwielbiał strzelać do kobiet i dzieci.
W większości... więc pewnie biegną, żeby uczcić tych prawilnych.
Leon ty nie znasz histori oni ginęli za to żebyś mógł takie debilostwa pisać To byli ludzie honoru A komuchy mordowali ich i rodziny A twój klan rodzinny podchodzi ZSSR koniec dyskusji
Drogi Leonie.. Jeśli nie znasz historii, nie doczytałes pewnych istotnych faktów to może zainwestuj w jakąś dobrą lekturę, która w znaczny sposób uzupełni pewne braki. Jeśli natomiast chciałeś zabłysnąć to..trzeba było się brokatem posypac i efekt byłby dużo lepszy. Istota bycia patriotą i Polakiem polega na tym by czcić swoich bohaterów i być dumnym z faktu, że byli ludzie, którzy mieli charakter i odwagę walczyć o to aby współczesne pokolenia mogły żyć w zdecydowanie lepszych czasach. A za pomysł i inicjatywę by zorganizować taki bieg w Ciechanowie wielkie podziękowania dla organizatorów. Aktywny i patriotyczny Ciechanów.. LUBIĘ TO
Raz sierpem, raz młotem... znacie to? Cześć i chwała bohaterom.
Ten Leon to stary sprzedawczyk i lewak!! myślisz że on wie co to patriotyzm?! A jego bohaterem jest bolek.
Mata - chłopki roztropki.. nawiasem mowiac .. jesli 0d 1945 do 1989 nic nie bylo.. jakim prawem Zybertowicz ma tytul doktora, Piotrowicz prokuratora.. gonicie w pietke .. nowa moda.. ZSMP sie chowa Się nas zapytuje czasami, co nasi 'patroni wyklęci' mają wspólnego z 'żołnierzami wyklętymi' i w ogóle co my myślimy o 'żołnierzach wyklętych' i o ich kulcie. Postaramy się to wyjaśnić w kilku prostych zdaniach. Skoro cytujemy słowa Józefa Piłsudskiego, że wszyscy bojownicy o wolność są naszymi braćmi, to nie powinno być wątpliwości, że oddajemy hołd również tym, którzy stawiali opór stalinowskiej opresji. Kłaniamy się walczącym i represjonowanym, kłaniamy się tym, którzy bili się o Polskę wolną, demokratyczną i sprawiedliwą. I dlatego właśnie nie akceptujemy dzisiejszej formy kultu 'żołnierzy wyklętych'. To hołd oddawany nie prawdziwym bojownikom wolności, a absurdalny, zbudowany całkiem niedawno propagandowy konstrukt wykorzystywany w walce politycznej i w kreowaniu zwulgaryzowanej wizji historii Polski. Przede wszystkim nigdy nie było czegoś takiego jak formacja 'żołnierzy wyklętych'. Było podziemie niepodległościowe, które w rzeczywistości wyglądało całkiem inaczej, niż prezentuje to nam państwowa propaganda. Byli bohaterowie, którzy walczyli o wolną Polskę nie tylko zbrojnie, ale i politycznie, był Kazimierz Pużak, był Franciszek Niepokólczycki, był Witold Pilecki, byli ludzie aż do śmierci niezłomni w obronie polskiej suwerenności przed sowieckim zamordyzmem, był WiN i inne, rozproszone organizacje, którym należy się hołd, uznanie i pamięć. Tyle że ludzie ci nigdy nie nazywali się "żołnierzami wyklętymi", gdyż nazwa ta jest propagandowym wymysłem polskiej skrajnej prawicy lat 90'. Ale oprócz bohaterów byli też zwykli bandyci, którzy dopuszczali się najgorszych zbrodni, często bezczelnie udając przy tym żołnierzy państwa podziemnego. Był ludobójca Romuald Rajs, był Mieczysław Pazderski i inni degeneraci, którzy odpowiadają łącznie za śmierć tysięcy niewinnych osób, w tym prawie 200 dzieci. To ludzie, którym należy się potępienie i których miejsce jest obok dewiantów pokroju Grzegorza Korczyńskiego i obok innych zbrodniarzy związanych z obozem sowieckim. Pośród 'wyklętych' były też formacje i środowiska, które wcale nie biły się o Polskę wolną ani demokratyczną. Byli ludzie marzący o stworzeniu monopartyjnej dyktatury, gdzie władza spoczywać będzie w rękach partyjnej elity, marzący o opresyjnym reżimie, który pozbawi praw obywatelskich Polaków o "niewłaściwych" poglądach, i który dokona ostatecznego "odżydzenia" naszego kraju. Polska ich marzeń może i miała być niepodległa, ale na pewno nie miała dać wolności swoim obywatelom. W kulcie 'żołnierzy wyklętych' przeraża nas to, że dla wielu jego wyznawców wcale nie walka o wolność jest najwyższą cnotą. Z powodu jakiegoś chorego fanatyzmu największą popularnością cieszą się wśród nich właśnie zbrodniarze. Tacy właśnie, którzy pasują najwyraźniej do wymarzonej, sfaszyzowanej wizji 'Wielkiej Białej Polski Katolickiej Bez Żyda, Pe*ała i Araba'. Dlatego na sztandary tych fanatyków trafiają dziś Bury i Ogień, trafiają ludzie zdemoralizowani i zdolni do najgorszych czynów. Jednocześnie na te same sztandary trafiają przede wszystkim takie formacje, jak odrzucające demokrację i antysemickie Narodowe Siły Zbrojne, czy kolaborująca z hitlerowcami ONR-owska bojówka znana jako Brygada Świętokrzyska. To nie jest demonstracja umiłowania wolności. To wszystko prowadzi wprost od oddawania hołdu innej formie totalitaryzmu. W kulcie 'żołnierzy wyklętych' przeraża nas to, że udział w bratobójczej wojnie ceni się dziś bardziej niż walkę z okupantem, niż ofiarę powstańców warszawskich, niż heroizm żołnierzy generała Andersa, niż brawurę legionistów Józefa Piłsudskiego, niż determinację powstańców styczniowych, niż waleczne serca kosynierów Tadeusza Kościuszki. W kulcie 'żołnierzy wyklętych' przeraża nas to, że nie można się już w Polsce obrócić, by nie natrafić na ślad kultu 'żołnierzy wyklętych', a mimo to jego wyznawcy wciąż z pianą na ustach zaklinają się, że 'żołnierze wyklęci' wciąż są 'wyklęci'. 'Żołnierze wyklęci' od dawna już nie są 'wyklęci'. Ani bohaterowie jak Pilecki, ani zbrodniarze jak "Bury". Kult 'żołnierzy wyklętych' dosłownie zaczyna przypominać kult podziemia komunistycznego rodem z czasów stalinowskich, miejscami opierać się zaczyna na przymusie, a obiekty kultu stają się ludźmi nietykalnymi. Państwo polskie i jego najwyżsi urzędnicy wmawiają nam, że 'żołnierze wyklęci' to szczytowa manifestacja polskiego patriotyzmu. Że to oni zasługują na najbardziej eksponowane miejsce w narodowym panteonie. Że są po prostu lepsi od innych. A dziś przecież inni są 'wyklęci'. 'Wyklętymi' są ludzie niepasujący do wulgarnej i wynaturzonej wizji Polski rodem z marzeń rodzimych nacjonalistów. 'Wyklętymi' są regularnie oczerniani, a czasem i 'dekomunizowani' bohaterowie walki z caratem, Ludwik Waryński, Marcin Kasprzak i Stefan Okrzeja. 'Wyklętymi' są Dąbrowszczacy, kłamliwie ochrzczeni przez oficjalną propagandą mianem zbrodniarzy. 'Wyklętymi' są żołnierze Gwardii Ludowej PPS, prawie kompletnie wymazani z pamięci historycznej zarówno w czasach PRL, jak i dzisiaj. 'Wyklętymi' są berlingowcy, czy Czwartacy, których obecna propaganda w ogóle nie uznaje za polskich żołnierzy. Na kompletny absurd zakrawa to, że cała Polska kłania się w pas żołnierzom uważanym za armię państwa podziemnego, a pomija się przy tym nazwiska Tomasza Arciszewskiego, czy Kazimierza Pużaka, czyli ludzi, którzy stali wówczas na czele opierających się Sowietom struktur państwowych. Na kompletny absurd zakrawa to, że Polacy znają nazwiska 'Łupaszki' i 'Inki', a w ogóle nie kojarzą nazwisk Karaszewicza-Tokarzewskiego, albo Roweckiego, czyli naczelnych dowódców zbrojnej konspiracji podczas II wojny światowej. No i kto dziś kojarzy nazwiska członków komendy WiN, Cieplińskiego, Batorego, Błażeja, Chmiela, Kawalca, Lazarowicza i Rzepki, w rocznicę śmierci których ustanowiono parę lat temu Dzień Żołnierzy Wyklętych? Zamiast nich twarzami tego dnia są dziś "Bury" i "Ogień". Bo ci 'wyklęci', którzy jak Anatol Radziwonik, walczyli z obcym najazdem, a nie z ludnością cywilną, są dziś po prostu niepopularni. Wciska się nam teraz do głowy brednie o tym, że każda zbrodnia dokonana w latach powojennych daje się wytłumaczyć walką o niepodległość. Zaburzono wszelkie proporcje i ubrano całość wydarzeń po roku 1944 w fałszywy konstrukt trwającego jakoby przez następne 20 lat ogólnopolskiego powstania. Doprowadzono do tego, że symbolem polskiego podziemia nie jest już żaden WiN, ani nawet Armia Krajowa, a Narodowe Siły Zbrojne, które przecież w czasie II wojny światowej przeciwko państwu podziemnemu występowały. W niepamięć odchodzą dziś formacje AK-owskiego podziemia, w niepamięć odchodzą Bataliony Chłopskie i żołnierze getta, przykrywani zakłamaną legendą Brygady Świętokrzyskiej. Powstrzymajmy w końcu to szaleństwo. Zacznijmy mówić o historii uczciwie. Musimy zrozumieć, że byli bohaterowie zasługujący na pamięć i zbrodniarze zasługujący na potępienie. Ale musimy też zrozumieć, że najwięcej było takich, którzy byli po prostu tacy jak my, prości, zwyczajni, nie z własnej woli rzuceni w brutalne wiry historii. Musimy zrozumieć, że historia nie jest czarno-biała i że czasami bywało tak, że heroiczny bojownik o wolność strzelał do bandyty z UB, ale innym razem bywało też tak, że pospolity bandyta strzelał do niewinnego człowieka. Pokłońmy się więc dzisiaj bojownikom o wolność, a przeklnijmy zbrodniarzy. Pamiętajmy o ofiarach zbrodni stalinowskich, ale pamiętajmy też o ofiarach ludzi, których bezmyślnie albo w złej woli nazywa się dziś 'żołnierzami wyklętymi' i którym oddaje się dziś bałwochwalczy hołd, nie zważając na grzechy, które popełnili.
"czy i czy'" popieram. Tylko zastanawiam się czy to towarzystwo od Łupaszki, Burego , Brygady Świętokrzyskiej itd. potrafi przeczytać twój tekst ze zrozumieniem.
Leon nie jest patriotą. Nie kocha swojej matki ojczyzny. To po - matołek
Olo a ty jak zawsze bredzisz. Nie wiem kim jesteś, albo działasz w kółku różańcowym, albo jesteś nawróconym komuchem
"Czy i czy" i "gość" mają 100% racji i piszą prawdę,co się niektórym nie podoba. Czy 80% tych wyklętych to nie byli zwykli bandyci,złodzieje i mordercy,nie mający nic wspólnego a AK i Patriotyzmem ?